Znany ze swych antypolskich fobii nowy minister spraw zagranicznych Audronis Ažubalis odwiedził we wtorek wileńską szkołę im. Jana Pawła II z polskim językiem nauczania.
Po wizycie powiedział dziennikarzom, że była to jego pierwsza wizyta w polskiej szkole. Chyba dlatego dla ministra, jak też dla rzeszy jego doradców polskie szkolnictwo pozostaje wielką niewiadomą i nie dziwi pomyłka w oficjalnym komunikacie ministerstwa. Zapowiadano w nim bowiem, że minister odwiedzi polskie Gimnazjum im. Jana Pawła II, tymczasem wizytę uzgodniono w szkole podstawowej noszącej imię papieża – Polaka.
W sumie jednak minister był zadowolony z wizyty. Wyjaśnił, że politykom przyjemnie bywać w szkołach, których nie dręczą problemy.
— Ta szkoła dobrze sobie radzi i nie narzeka na reformę szkolnictwa, bo dobrze do niej przygotowano się. Kiedyś szkoła podstawowa została oddzielona od gimnazjum, dlatego proces nauczania tu idzie sprawnie, szkoła jest zadbana i dobrze zaopatrzona — powiedział Audronis Ažubalis.
Wizyta ministra spraw zagranicznych w polskiej szkole odbyła się w związku z obchodami 20–lecia odrodzenia niepodległości Litwy. Z tej okazji minister przekazał na pamiątkę szkole reprint Aktu Niepodległości 11 Marca z podpisami sygnatariuszy.
„Na Litwę wkroczyła Armia Czerwona. Wolność, o którą Litwini walczyli ponad 40 lat oraz za sprawą obojętności świata nie do końca potrafili odzyskać, dziś znowu może być odebrana. Litwa z wielką nadzieją patrzy w stronę Polski. Przyznanie dziś niepodległości przez polski rząd i parlament oznaczałoby nie tylko pomoc sąsiadowi znajdującemu się w śmiertelnym niebezpieczeństwie” — minister przypomniał słowa sygnatariusza Aktu Niepodległości Czesława Okińczyca wypowiedziane w polskim parlamencie 13 stycznia 1991 roku.
Ažubalis powiedział, że jest dumny z tego, że wśród sygnatariuszy Aktu Niepodległości byli również Polacy oraz przedstawiciele innych mniejszości narodowych. Minister zaznaczył, że Litwa i Wilno od wieków jest kolebką wielkich twórców i działaczy różnych narodowości, którzy wywarli ogromny wpływ na kształtowanie się dziejów różnych narodów.
— Można o tym wiele mówić. Przypomnieć, że Litwa dała Polakom Jagiełłę, który zapoczątkował królewski ród Jagiellończyków. Później była Bitwa pod Grunwaldem, jako wybitne świadectwo braterstwa broni Polaków i Litwinów. Konstytucja 3 Maja z później podpisanym Zaręczeniem Wzajemnym Obojga Narodów oraz następnie Powstania Styczniowe i Listopadowe stanowią wspólną historię, oraz dziedzictwo Wielkiego Księstwa Litewskiego — powiedział minister. Zaznaczył jednak, że dziś często nie pamięta się albo nie przywiązuje się większego znaczenia do tej spuścizny.
— Warto skorzystać z przykładu polskich księży, którzy podczas kazania zawsze przypominają o ważnych wydarzeniach historycznych przypadających na najbliższe dni. W rozmowach z naszymi duchownymi zachęcałem ich do przejęcia tego przykładu kultywowania patriotyzmu, ale nie wiem, czy zostałem usłyszany — powiedział Ažubalis.
Będąc w szkole im. Jana Pawła II, minister nawiązał też do postaci wielkiego patrona szkoły. Ubolewał, że w Wilnie nie ma ani jednego pomnika papieżowi.
— Cieszę się, że tu, na sali, są przedstawiciele samorządu Wilna, toteż mam nadzieję, że niebawem zajmą się tą sprawą i w Wilnie powstanie pomnik wielkiemu papieżowi, być może nawet nie jeden — powiedział minister.
Tymczasem wychowankowie polskiej szkoły zauroczyli salę i ministra też pięknym przedstawieniem — lekcją języka litewskiego na wesoło — które poświęcili jubileuszowi odrodzenia niepodległości Litwy. Dyrektorka szkoły Janina Wysocka poinformowała, że przedstawienie to zostało zorganizowane w ramach programu nauczania języków. Z kolei od początku marca, w ramach obchodów 20–lecia odrodzenia niepodległości, w szkole jest organizowany szereg imprez edukacyjnych, sportowych, integracyjnych.
Po zakończeniu przedstawienia minister wysoko ocenił proces nauczanie języka urzędowego w polskiej szkole. Zapytany, czy wobec tego uzasadnione są plany Ministerstwa Oświaty wprowadzenia większej liczby przedmiotów nauczanych w języku litewskim w szkołach mniejszościowych, Ažubalis pochwalił takie rozwiązanie, powołując się na przykład łotewski.
— Tam w szkołach mniejszości narodowych wszystkie przedmioty są nauczane w języku urzędowym i tylko lekcja języka ojczystego jest prowadzona w języku mniejszości narodowych. Skoro więc przeciwko takiemu nikt na Łotwie nie protestuje, to chyba jest to dobry system — powiedział minister spraw zagranicznych.