Kolejny wielki, a raczej wielka, tego świata — kanclerz Niemiec Angela Merkel nie przybyła do Wilna, gdzie w dniach 1-2 czerwca trwa VIII Szczyt Rady Państw Morza Bałtyckiego. Uważana za najbardziej wpływową kobietę-polityk na świecie niemiecka lider w Wilnie miała nie tylko uczestniczyć w uroczystej inauguracji szczytu, ale też omówić z prezydent Dalią Grybauskaitė i premierem Andriusem Kubiliusem tematy szczególnie ważne dla Litwy w zakresie bezpieczeństwa energetycznego, współpracy niemiecko-litewskiej w dziedzinie transportu oraz sytuacji Unii Europejskiej w kontekście problemów finansowych Grecji i całego eurolandu.
Oficjalnym powodem do rezygnacji Angeli Merkel z wizyty w Wilnie posłużyła napięta wewnętrzna sytuacja polityczna, jaka wykształciła się po niespodziewanej dymisji prezydenta Niemiec Horsta Koehlera. W poniedziałek po południu ogłosił on, że ze skutkiem natychmiastowym ustępuje z urzędu prezydenta. Jako powód rezygnacji podał kontrowersje wokół swej niedawnej wypowiedzi na temat niemieckiej misji w Afganistanie. Koehler oświadczył, że krytyka pod jego adresem była bezpodstawna i świadczy o braku szacunku dla urzędu prezydenta. Tymczasem niemieckie media winę za jego dymisję składają na barki kanclerz Angeli Merkel i jej koalicji.
Poruszenie na niemieckiej scenie politycznej poprzez odwołanie wizyty Merkel w Wilnie mocno pomniejszyło znaczenie Szczytu Rady Państw Morza Bałtyckiego. Szczególnie, bo wcześniej z przyjazdu do Wilna zrezygnował premier Rosji Władimir Putin oraz premier Polski Donald Tusk.
Zdaniem niektórych litewskich obserwatorów, właśnie nieobecność Putina może być podstawową przyczyną rezygnacji Merkel z wyjazdu do Wilna, zaś sprawy wewnętrzne posłużyły tylko pretekstem do tej rezygnacji.
Jak zaznaczył politolog Nerijus Maliukevičius, obecność Putina dawałaby niemieckiej kanclerz więcej argumentów za przyjazdem do Wilna, tym bardziej, że urząd prezydenta w niemieckim systemie politycznym jest bardziej funkcją reprezentacyjną, niż poważnie polityczną.
Na szczyt nie przybędą też liderzy rządów kolejnych dwóch państw mających ogromne znaczenie dla rozwoju całego regionu Morza Bałtyckiego. Szwedzkiej oraz duńskiej delegacjom na szczycie będą bowiem przewodzili wicepremierzy rządów tych państw.
Na czele polskiej delegacji przybędzie minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Szczyt rozpocznie się uroczystą kolacją w Pałacu Chodkiewiczów na starówce. Natomiast kolejny dzień jest poświęcony obradom oraz podejmowaniu decyzji.
Przyjęta zostanie, między innymi, deklaracja Wizja Regionu Morza Bałtyckiego 2020. Program obejmie też przyjęcie budżetu RPMB na rok 2011 oraz mandatu Grupy Zadaniowej RPMB ds. walki z przestępczością zorganizowaną.
Szczyt poświęcony jest problematyce gospodarczej w zakresie konkurencyjności regionu, współpracy energetycznej oraz zapewnieniu zrównoważonego wzrostu gospodarczego. Podczas obrad omówiony zostanie również stan współpracy regionalnej, w tym rola Strategii UE dla regionu Morza Bałtyckiego oraz znaczenie Wymiaru Północnego.
W spotkaniu, którego gospodarzem jest premier Litwy Andrius Kubilius, będą uczestniczyli szefowie rządów 11 państw Morza Bałtyckiego oraz Jose Manuel Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej.