W Teatrze na Pohulance w sobotni wieczór odbyła się prapremiera sztuki Alwidy Antoniny Bajor „Chochochochochopin”, w ramach obchodów 50-lecia Polskiego Studia Teatralnego w Wilnie.
Spektakl w reżyserii Lilii Kiejzik „Chochochochochopin” dla widza to była lekcja o największym kompozytorze polskim, jego młodości, damach serca oraz przewlekłej chorobie, która zbyt wcześnie zabrała geniusza z tego świata. W teatrze tego wieczoru panował duch XIX-wiecznej Warszawy, gdzie zostali rodzina i przyjaciele Fryderyka Chopina, a także Paryż, wykwintne salony w towarzystwie najznakomitszych osobistości literatury i sztuki owego okresu. Scenografia, piękne stroje, a także akordy chopinowskich utworów w wykonaniu Alicji Tryk, tym bardziej oddały duch chopinowski oraz atmosferę i styl życia XIX-wiecznej Europy, z jej upodobaniami i układami społecznymi oraz politycznymi.
Sobotnie święto 50-lecia działalności Polskiego Studia Teatralnego w Wilnie było świętem nie tylko wielopokoleniowej trupy teatralnej, aktorów, tych grających na scenie, aktorów – weteranów oraz ich rodzin, to także w większej mierze święto potomków Janiny Strużanowskiej, założycielki pierwszego powojennego polskiego teatru amatorskiego w Wilnie, który początkowo znany był jako Polski Zespół Dramatyczny przy Wileńskim Klubie Pracowników Łączności.
— Chcę w imieniu wszystkich potomków Janiny Strużanowskiej, którzy tu zebrali się, żeby uczcić jubileusz w Teatrze na Pohulance, podziękować za waszą pracę i pamięć. Moja matka bardzo dużo sił i zdrowia poświęciła, żeby stworzyć ten zespół. Wtedy to nie było takie proste, były ogromne trudności. Pokonanie tych trudności wymagało wiele zdrowia i sił. To, że ten teatr istnieje już 50 lat, mówi o tym, że te siły nie były stracone na próżno. Bardzo wam wszystkim dziękuję, a przede wszystkim pani Lilii Kiejzik — podczas niezwykle uroczystego wieczoru w Rosyjskim Teatrze Dramatycznym dziękowała Hanna Strużanowska-Balsienė, córka założycielki.
Na święto swojej babci przyjechały z Krakowa również wnuczki śp. Janiny Strużanowskiej, Barbara i Beata Strużanowskie. Jak powiedziały, wspólnie przeżywają ten dzień, każde święto Polskiego Studia Teatralnego w Wilnie.
— Dla babci, naszego ojca — Jerzego Strużanowskiego, który nie mógł dzisiaj być z nami, i cioci Hanny — teatr to całe życie. Patrząc na widownię i tutaj licznie stojących aktorów na scenie, cisną mi się na usta takie słowa: Jeszcze Polska nie zginęła, póki Wy żyjecie! — za tak piękną kontynuację tradycji dziękowała pani Beata, która też przyznała, że również w jej dzieciństwie, kiedy jeszcze z siostrą i rodzicami mieszkały w Wilnie, dom ich był zawsze przepełniony teatrem, wszystko się wokół niego kręciło. — Nawet nasi rodzice poznali się w tym teatrze — dodaje pani Beata.
Na święto przybyli licznie goście oraz przyjaciele zespołu teatralnego w Wilnie ze Lwowa, Moskwy, a także Macierzy. Na scenie brzmiały słowa podziękowania i uznania za pielęgnowanie polskiego słowa oraz krzewienia polskiej tradycji na Wileńszczyźnie od przedstawicieli Rzeczypospolitej Polskiej w imieniu senator RP Barbary Borys-Damięckiej, która dziękując za tak piękne przedstawienie, wręczyła zespołowi „Medal 20-lecia Senatu RP” z dedykacją Polskiemu Studiu Teatralnemu w Wilnie. Przyznała także, że ten dzień przeżywa równie emocjonalnie, jak i jego członkowie oraz kierownictwo, ponieważ sama przez długie lata była reżyserem. Za zasługi na rzecz krzewienia kultury polskiej na Wileńszczyźnie Polskie Studio Teatralne w Wilnie otrzymało Złoty medal Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”. Srebrnym medalem Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” została nagrodzona także kierownik artystyczny studia, Lilia Kiejzik, która funkcję tę objęła w roku 1986. Ogromnym zaszczytem dla pani Kiejzik jest nagrodzenie jej osoby Krzyżem Kawalerskim RP, nadanym przez prezydenta RP.
Jak zauważył ambasador RP w Wilnie Janusz Skolimowski, w kraju o Polskim Studiu Teatralnym w Wilnie także pamiętają. W imieniu własnym jak również Rzeczypospolitej ambasador dziękował aktorom, którzy w sobotę wystąpili na scenie, a także ze słowami wdzięczności zwrócił się do tych wszystkich, którzy w ciągu 50 lat przyczynili się do tego, że polskie słowo było nie tylko pisane, śpiewane, ale również pokazywane chyba w najstarszej i najtrudniejszej ze sztuk, jakim jest teatr. Docenia odwagę tych wszystkich osób, którzy potrafili i potrafią wyjść na scenę i stanąć przed osądem społecznym, nie obawiać się krytyki. Za trudną i odpowiedzialną działalność dziękował Lilii Kiejzik, ponieważ na co dzień wymaga ona dużo pracy i cierpliwości, a przede wszystkim dużo talentu.
Za zaangażowanie, wieloletnią działalność aktorską przez prezydenta Polski Złotym Krzyżem Zasługi RP odznaczono Władysława Krawczuna, Srebrnym Krzyżem Zasługi RP — Witolda Rudziańca oraz Edwarda Kiejzika. Medale Zasłużony dla Kultury Polskiej, nadane przez Ministra Kultury RP, otrzymali: Henryka Sokołowska, Teresa Wincełowicz, Marek Pszczołowski, Jolanta Szałkowska, Alicja Tryk, Marcin Zoruba oraz Diana Markiewicz.
Prezes Związku Polaków na Litwie Michał Mackiewicz, gratulując zespołowi, a przede wszystkim kierownikowi zespołu za całkowite poświęcenie na rzecz dobra teatru, powiedział, że wierzy w obecność polskiego słowa na wileńskiej scenie przez kolejne stulecie.
Podczas uroczystości przez posła na Sejm RL, Jarosława Narkiewicza, były odczytane listy podziękowania dla Polskiego Studia Teatralnego w Wilnie od przewodniczącej Sejmu RL, Ireny Degutienė oraz Arūnasa Gelūnasa, ministra kultury RL, w których życzyli owocnej pracy, a także odkrywania prawdziwego piękna. Zauważają również, że polska trupa teatralna ma się czym szczycić, cieszyć się i przekazać następnym pokoleniem, ceniącym sztukę teatralną. Za okres 50 lat zdołali wystawić mnóstwo spektakli, aktywnie brali udział w wielu festiwalach.
Dla zespołu to święto, gorące brawa, sypiące się gratulacje, słowa uznania i podziękowania są największą nagrodą za ich trud i poświęcenie. Tego wieczoru aktorzy otrzymali zastrzyk energii na kolejne lecia i jak wychowankowie Lilii Kiejzik przyznali, życzą, aby ich zespół istniał niekolejne 50 czy też 100, a całe 250 lat!