Dla mieszkańców wielokulturowego regionu, do którego należy rejon solecznicki, impreza świętojańska w Jaszunach to więcej niż odpoczynek i atrakcja, to dogłębne zapoznanie się z obszernym dorobkiem kulturowym dopełniającym się nawzajem.
Tu przedstawiciele różnych narodowości — Żydów, Bałtów i Słowian — deklarują swój dorobek artystyczny, to uczta duchowa, na którą tu czeka się z utęsknieniem cały rok. W ubiegłą noc świętojańską w Parku Balińskich w Jaszunach nad Mereczanką wystąpiły kapele i zespoły folklorystyczne krajowe oraz z Polski i Białorusi, które zadeklarowały walory muzyki ludowej. W najkrótszą letnią noc wystąpił też Teatr „Laboratorium snów” z Polski. Składano życzenia solenizantom, płonęło ognisko, puszczano wianki, wirowały korowody. W parku, pod wieczystymi klonami i lipami, a także przy Pałacu Balińskich, niegdyś słynącego z gościnności, pamiętającego jeszcze spacery romantycznego Słowackiego, roiło się jak w ulu. Na zabawę świętojańską zebrały się rzesze z Wilna, Dziewieniszek, Solecznik, z pobliskich i odległych miejscowości. Jaszunianie stawili się całymi rodzinami. Pogoda tym razem mile zaskoczyła, nie padało!
Przedstawiciele lokalnej władzy i goście honorowi imprezy ciepło przywitali zebraną publiczność, składając najlepsze życzenia solenizantom i życząc dobrej zabawy. Wśród nich byli: wicemer rejonu solecznickiego Andrzej Andruszkiewicz, dyrektor administracji samorządowej Bolesław Daszkiewicz, poseł na Sejm RL Leonard Talmont, Grażyna Zaborowska, dyrektor Samorządowego Centrum Kultury rejonu solecznickiego. Zofia Griaznowa, starosta gminy Jaszuny, złożyła serdeczne życzenia solenizantom i gratulowała zebranym świętojańskiej imprezy, która już od tak wielu lat ożywia miasteczko i okolice. Dziękowała pomysłodawcom i samorządowi rejonu solecznickiego — organizatorowi i sponsorowi imprezy. Imprezę sponsorowała także UAB „Tvarkyba”, której dyrektorem jest Danuta Suckiel, o porządek publiczny zadbały służby policji rejonu i straż pożarna. Starostwo w Jaszunach oraz Centrum Imprez w Jaszunach były współorganizatorami tej imprezy.
Zespół Pieśni i Tańca „Znad Mereczanki”, jak przystało gospodarzom, rozpoczął święto. Grupa taneczna młodych panien wystrojona w biel z zielonymi wianuszkami na głowach, uwitych z ziół rosnących na brzegach Mereczanki, symbolizując nadejście magicznego święta, zawirowała na scenie. Prowadzący Jolanta Prawłocka oraz Edwin Wasiukiewicz zapowiedzieli, że na koncercie tej szczególnej nocy publiczność będzie mogła się zabawić oraz usłyszy obszerną paletę śpiewu i grania oryginalnych mistrzowskich zespołów ludowych. A zatem na scenę zaproszono Zespół Śpiewaczy ze Zbójnej z Polski. Do rzewnego śpiewu starszych pań i panów przygrywała kapela, której ambicją jest, przede wszystkim, reaktywowanie harmonii pedałowej. Na Litwie ten instrument jest rzadko spotykany, więc dlatego z wielkim zaciekawieniem zebrani wysłuchali występ seniorów ze Zbójnej. W „Nocy Świętojańskiej” w Jaszunach wzięło udział wiele tytułowanych zespołów, posiadających wspaniałą renomę poza krajami swego zamieszkania. Do takich zespołów należy również kapela z Wilna „Bičiuliai”, która w okamgnieniu oczarowała i zachęciła do pląsów publiczność, wykonując litewskie walczyki i poleczki, a do tego wyśpiewując miłe sercu piosenki przy akompaniamencie skrzypiec, harmonii, klarnetu, bębna… i rzadko spotykanej mandoliny.
Kolejną burzę oklasków u publiczności wywołał występ kapeli „Cymes” z Białegostoku. Zespół żydowski z wielkim zapałem i serdecznością zademonstrował walory muzyki żydowskiej. „Cymes” koncertuje po całym świecie i wszędzie jest gorąco oklaskiwany. W Parku Balińskich unosiła się i grzmiała „Polka Szabasówka”, czyli polka weekendowa, a następnie „Gdybym był bogaty”, pieśni które były specjalnie dedykowane nie tylko dla solenizantów, ale dla wszystkich uczestników.
Solistka zespołu Kasia zapowiedziała i wykonała wspólnie z kapelą mnóstwo pięknych zawadiackich żydowskich piosenek i scharakteryzowała je jako „dobre na wszystko — i na miłość, i na stres”. Życzyła wszystkim zebranym w imieniu kapeli — pieniędzy i bogactwa, podziękowała jaszunianom za wspaniałe przyjęcie i zakończyła występ przebojową piosenką „Hawa Nagila” („Bawmy się!”). Nic więc dziwnego, że podczas wspaniałego wystąpienia publiczność doznała wiele pozytywnych emocji i dosłownie szalała podczas występu białostocczan. Noc w Parku Balińskich czaiła jeszcze wiele ciekawych niespodzianek. Wystąpiła w Jaszunach grupa folklorystyczna Białoruskiej Państwowej Filharmonii „Kupalinka”. Repertuar grupy „Kupalinka” składa się z białoruskich i wielu innych słowiańskich pieśni ludowych, który dotychczas już zademonstrowano w państwach Europy, Azji, Ameryki, Japonii i Australii. Toteż niezwykłą możliwość miała publiczność zebrana nad Mereczanką, by obejrzeć tak wspaniały zespół. „Kupalinka” rozpoczęła występ od swej wizytówki — pieśni „Kupalinka ciomnaja noczka”. Grupa folklorystyczna śpiew i grę na instrumentach muzycznych łączy z elementami tanecznymi. Popisy zespołu były niepowtarzalnie urocze. Kieruje zespołem zasłużona artystka Białorusi Jelena Telkowa. Publiczność serdecznie oklaskiwała piękny występ minczan.
Głębiną folkloru polskiej muzyki ludowej zauroczyła kapela „Brodów”, wykonując dawne polskie piosenki ludowe, udostępniając słuchaczom także brzmienie cymbałów odradzających się w muzyce folkowej. Wśród publiczności, która uważnie wsłuchiwała się w płynącą pieśń, zwrócił uwagę młodzieniec, który dosłownie był zauroczony i tańczył zapamiętale, wyróżniając się od innych zrozumieniem tematu. Jak się przedstawił „Kurierowi”, był to Eduard Podberezskij z Białej Waki, który z kolegami przyjechał na święto. Był zaskoczony tym, że „te pieśni tak samo śpiewała jego babcia, którą bardzo kochał”. Nie spodziewał się nawet, że usłyszy w Jaszunach takie piękne pieśni. Jak powiedział, jest z rodziny mieszanej, matka jest Litwinką, a ojciec Polakiem, tylko że on już słabo rozmawia po polsku, powiedział też, że tańczył w zespole w Białej Wace, ale zespół się rozpadł, nad czym on bardzo ubolewa, zresztą jak i wielu jego kolegów.
Niepowtarzalny urok świętojańskiej nocy nadało przedstawienie teatru „Laboratorium snów” z Polski. Młodzi aktorzy wykorzystali w przedstawieniu chodzenie na szczudłach, elementy akrobacji oraz tricki z ogniami.
Bez wątpienia „Noc Świętojańska” w Jaszunach to impreza, którą można tytułować festiwalem wielokulturowego folkloru i teatru wschodnich terenów byłego WKL.
Mer rejonu solecznickiego Zdzisław Palewicz, który z nieznacznym opóźnieniem przybył na święto z powodu inauguracji obchodów św. Jana w Koleśnikach, opowiedział „Kurierowi”, że „Noc Świętojańska” w Jaszunach osiągnęła znaczenie regionalnej imprezy. Coraz więcej ludzi chętnych obejrzenia imprezy przybywa do Jaszun z odległych miejscowości, a rozgłos przedsięwzięcia z roku na rok jest coraz szerszy. Powiedział także, że „jak dotąd niemożliwe jest uzyskanie środków na remont Pałacu Balińskich, który już od lat beznadziejnie niszczeje, chociaż pałac ten ma historyczne znaczenie i dotychczas zachowuje aurę dawnej świetności”.