Ustawa o Odnawialnych Źródłach Energii, zgodnie z którą na Litwie można sprzedawać paliwo dieslowe zawierające nie mniej niż 7 proc. biododatków, wywołała zamieszanie wśród przedsiębiorców i niezadowolenie kierowców samochodów z napędem diesla.
W ten sposób Litwa wyróżniła się spośród innych państw UE, w których bowiem obowiązuje inny standard — w oleju napędowym zawartość biododatków nie powinna przekraczać 7 proc. Właśnie taką maksymalną dopuszczalną ich ilość wskazują producenci samochodów.
— Nasze władze „przestarały się”, chcąc dogodzić Brukseli. Tym razem Sejm podjął naprawdę nielogiczną decyzję, przyznał to też minister energetyki — powiedział w rozmowie z „Kurierem” Lukas Vosylius, prezes Litewskiego Stowarzyszenia Przedsiębiorstw Handlujących Produktami Naftowymi. — Wcześniej było uzgodnione, że w produkcji mieszaniny paliwa dieslowego będziemy używali 6,25 proc. biododatków. I nagle okazało się, że nie będziemy mogli ją handlować, bo potrzebne są te 7 proc.!
Stwierdził jednak, że chociaż nowe wymagania jakościowe dla paliw nie odpowiadają żadnym standardom, wiele stacji paliwowych już zaczęło handel paliwem dieslowym zawierającym 7 proc. biododatków.
— Po prostu nie mamy innego wyjścia i na razie musimy ugiąć się przed Ustawą o Odnawialnych Źródłach Energii. Klienci, oczywiście, także nie są zadowoleni. Przecież takie paliwo może zaszkodzić ich samochodom — powiedział Vosylius.
Rozmówca dodał też, że produkcja niestandardowej mieszanki wymaga dodatkowych kosztów, więc ceny paliwa dieslowego pójdą w górę.
— Jednak będziemy robili wszystko, aby problematyczna cząsteczka zdania „nie mniej niż” w ustawie została zamieniona na „nie więcej niż” — podkreślił Vosylius.
Z kolei przedstawiciele Stowarzyszenia Biopaliw uważają, że argumenty handlowców paliwem dieslowym są bezpodstawne. Twierdzą, że „dotychczas do oleju napędowego dodawano 5 proc. biododatków i nikomu to nie przeszkadzało. Nie warto więc podnosić paniki z powodu nieznacznego zwiększenia części biododatków w paliwie”.
Z kolei przedstawiciele Ministerstwa Energetyki przyznają, że Ustawa o Odnawialnych Źródłach Energii nie jest doskonała i prawdopodobnie wkrótce zostaną przyjęte odpowiednie poprawki.
Statystyka dowodzi, że 53 proc. samochodów jeżdżących drogami Litwy są napędzane paliwem dieslowym. A więc nowe wymagania jakościowe dla paliw niewątpliwie wpłyną na ponad połowę konsumentów.
— W ubiegłym roku kupiłem nowiutką Toyotę, dla której silnika zupełnie nie pasują biododatki. Teraz wychodzi tak, że dzięki władzom będę psuł silnik, a tym samym bardziej zanieczyszczał powietrze. Dlaczego władze tego nie uwzględniły, jeżeli tak bardzo dbają o opinię UE i ekologię? — oburzał się 32-letni Jarosław z Wilna. — Jedynym namacalnym wynikiem ciągłego potakiwania Europie przez nasze władze są ciągle rosnące ceny. Kosmiczne ceny paliwa i jajek po 7 litów, bo kurom trzeba wygodnie w europejskich klatkach siedzieć… Co dalej?