Więcej

    Grybauskaitė zrywa z kurtuazją polsko-litewskich spotkań

    Czytaj również...

    Podczas gdy prezydent Grybauskaitė odrzuca zaproszenie prezydenta Komorowskiego, to przyszły premier Butkevičius zapowiada, że pierwszą wizytę zagraniczną złoży w Polsce       Fot. Marian Paluszkiewicz
    Podczas gdy prezydent Grybauskaitė odrzuca zaproszenie prezydenta Komorowskiego, to przyszły premier Butkevičius zapowiada, że pierwszą wizytę zagraniczną złoży w Polsce Fot. Marian Paluszkiewicz

    Prezydent Dalia Grybauskaitė nie pojedzie do Warszawy na obchody polskiego Święta Niepodległości. Jej rzeczniczka Daiva Ulbinaitė przekazała mediom, że prezydent zrezygnowała z wyjazdu do Warszawy z powodu niezwłocznych spraw związanych z polityką wewnętrzną.

    Tymi sprawami jest formująca się po wyborach parlamentarnych nowa centrolewicowa koalicja, na czele której staje lider partii Socjaldemokratów Algirdas Butkevičius. I chociaż wciąż nie wiadomo, czy prezydent powierzy mu misję formowania rządu, Butkevičius już zapowiedział, że jako nowy premier Litwy swoją pierwszą wizytę zagraniczną tradycyjnie złoży u najbliższych sąsiadów — w Polsce i na Łotwie.
    Tymczasem w Warszawie odrzucenie przez litewską prezydent zaproszenia na listopadowe uroczystości przyjęto „ze zrozumieniem”.

    „Pan prezydent Bronisław Komorowski zgodnie z kilkuletnią tradycją 16 lutego br. wziął udział w Wilnie w litewskim Święcie Niepodległości, tzw. Dniu Odbudowy Państwa, ale decyzję pani prezydent Dali Grybauskaitė przyjmuje ze zrozumieniem ze względu na powyborczą sytuację na Litwie” — szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek przekazała mediom stanowisko kancelarii prezydenta Polski.
    Po raz pierwszy od pięciu lat zabraknie w Warszawie na listopadowych obchodach litewskiego przywódcy. Taką decyzję Grybauskaitė na Litwie mało kto przyjmuje ze zrozumieniem.

    — Gdy usłyszałem o tym, pomyślałem, że Litwę chyba zalewa jakaś powódź groźniejsza od tej, która nawiedziła Nowy Jork. W takim przypadku przywódcy państwu przystało pozostać ze swoimi obywatelami i swoim narodem, wykazać troskę, czy też być ostoją moralności. Biorąc jednak pod uwagę, że na Litwie odbyły się tylko wybory, w których są zwycięzcy i są przegrani, a zwycięzcy formują rząd, nie sądzę więc, że mamy jakieś duże zamieszanie czy też kryzys, że nie można zrobić symbolicznego gestu i pojechać. Tym bardziej, że wyjazd przypada w niedzielę. Byłby to gest dobrej woli. I tę sytuację należałoby wykorzystać — mówi politolog Valdas Sirutavičius. I zauważa, że relacje same przez się nie polepszą.

    — Same przez się relacje mogą tylko się pogorszyć — dodaje politolog. Jego też zdaniem, sytuacja powyborcza dla prezydent Grybauskaitė stała się jedynie pretekstem, żeby nie pojechać do Warszawy.
    Tymczasem w liście gratulacyjnym do prezydenta Polski Bronisława Komorowskiego z okazji Święta Niepodległości Dalia Grybauskaitė zaproponowała mu spotkanie na początku grudnia lub w innym dogodnym dla Komorowskiego terminie. Jak podaje rzeczniczka litewskiej prezydent, tematem takiego spotkania byłyby „ważne dla Litwinów i Polaków kwestie, a także sprawy związane ze współpracą regionalną”.

    Ostatni afront litewskiej prezydent wobec zaproszenia polskiego prezydenta bynajmniej nie jest pierwszym w litewskich relacjach z Polską. Przy okazji odrzucenia przez Grybauskaitė zaproszenia na obchody 11 listopada zarówno litewskie, jak i polskie media przypomniały litewskiej prezydent, że już raz zrezygnowała z wizyty do Warszawy na organizowany w kwietniu tego roku przez prezydenta Bronisława Komorowskiego szczyt prezydentów krajów bałtyckich i Polski. Wtedy w Warszawie miało być uzgodnione stanowisko państw regionu przed majowym szczytem NATO w Chicago. Prezydent Grybauskaitė nie zasłaniała się wtedy swoją zajętością wewnątrz kraju, lecz otwarcie powiedziała, że do Warszawy nie pojedzie, gdyż nie ma co tam omawiać, a decyzje ws. NATO podejmowane są nie w Warszawie, lecz w Brukseli.

    Dalej już było tylko gorzej, gdyż podczas majowej wizyty w Chicago litewska prezydent zarzuciła Polsce, że układa sobie poprawne stosunki z Rosją kosztem interesów Litwy, którą traktuje jak „kozła ofiarnego”.
    Następnie media przypominają litewskiej prezydent jej oświadczenie, że w relacjach z Polską należy „zrobić przerwę”.
    — Lepiej jest zrobić przerwę w stosunkach polsko-litewskich niż naprawiać to, czego się naprawić nie da — oświadczyła wtedy prezydent Grybauskaitė. Przed miesiącem jej doradca ds. polityki zagranicznej Jovita Neliupšienė powtórzyła opinię przełożonej, ale już w nieco złagodzonej formie. Neliupšienė powiedziała, że Litwa opowiada się za przerwą w — jak to określiła — „fasadowych” spotkaniach dwustronnych.

     

    POLICZEK KACZYŃSKIEMU I POLAKOM LITWY

    Litewskie relacje z Polską zaczęły dramatycznie pogarszać się od kwietnia 2010 roku, kiedy to w dniu wizyty w Wilnie prezydenta Lecha Kaczyńskiego parlament odrzucił obiecaną wcześniej Polakom ustawę o pisowni nazwisk, która pozwalałaby na pisownię polskich nazwisk w języku ojczystym.
    Podtrzymująca dotąd postulaty polskiej mniejszości prezydent Grybauskaitė diametralnie zmieniła swoje stanowisko zarzucając nawet litewskim Polakom nielojalność wobec państwa. Rok później zdominowany przez nacjonalistyczną centro-prawicę parlament uchwalił nową ustawę oświatową, która, zdaniem polskiej mniejszości, pogarsza sytuację szkolnictwa polskiego i ogranicza nauczanie w języku polskim. Przeciwko tej ustawie Polacy zebrali około 60 tys. podpisów.
    Nie zważając jednak na ten sprzeciw prezydent Grybauskaitė podpisała przyjętą ustawę.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    220. rocznica III rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów

    Dokładnie 220 lat temu z mapy Europy, w jej samym centrum, zniknął unikalny organizm państwowy, który na parę lat przed jego unicestwieniem zdążył jeszcze wydać na świat pierwszą na kontynencie konstytucję. Na jej podstawie miało powstać współczesne, demokratyczne na...

    Kto zepsuł, a kto naprawi?

    Przysłowie ludowe mówi, że „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. I tak zazwyczaj w życiu bywa. W polityce też. Po zakończeniu maratonu wyborczego w Polsce nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius wybiera się do Warszawy. Będzie szukał kontaktów z...

    Oskubać siebie

    Będący już na finiszu przetarg na bojowe maszyny piechoty został raptem przesunięty, bo Ministerstwo Ochrony Kraju tłumaczy, że otrzymało nowe oferty bardzo atrakcyjne cenowo i merytorycznie. Do przetargu dołączyli Amerykanie i Polacy. Okazało się, co prawda, że ani jedni,...

    Odżywa widmo atomowej elektrowni

    Niektórzy politycy z ugrupowań rządzących, ale też część z partii opozycyjnych, odgrzewają ideę budowy nowej elektrowni atomowej. Jej projekt, uzgodniony wcześniej z tzw. inwestorem strategicznych — koncernem Hitachi — został zamrożony po referendum 2012 roku. Prawie 65 proc. uczestniczących w...