Liczba mieszkańców Litwy będzie zmniejszała się w najszybszym tempie pośród krajów Unii Europejskiej i w roku 2060 w kraju będą mieszkały niecałe dwa miliony osób, prognozuje Komisja Europejska w najnowszym sprawozdaniu.
— To są realne prognozy. Są dwie podstawowe przyczyny, dlaczego w kraju zmniejsza się liczba mieszkańców. Pierwsza — to wzrost populacji osób starszych. Czyli ujemny przyrost naturalny w kraju, co znaczy, że liczba zgonów znacznie przekracza liczbę urodzeń. W ciągu ostatnich lat liczba rodzących się dzieci znacznie spadła i dalej maleje i nic nie wskazuje na to, żeby w najbliższym czasie to zmieniłoby się — powiedział „Kurierowi” prof. Bogusław Grużewski, dyrektor Instytutu Pracy i Badań Socjalnych.
W 2014 r. na Litwie urodziło się 31 300 osób, a zmarło 40 200, czyli mieliśmy ujemny przyrost naturalny minus 8 900 osób.
— Drugą przyczyną jest oczywiście emigracja. Z kraju wyjeżdża więcej osób niż do niego wraca. W czasie kryzysu gospodarczego w 2008 roku procesy emigracji z Litwy się nasiliły i z kraju emigrowało coraz więcej mieszkańców, a powracało (imigrowało) coraz mniej. Od 2010 roku z Litwy za chlebem wyjeżdża 12-15 tysięcy osób rocznie. To są dwie tendencje długoterminowe, których w szybkim czasie nie da się zmienić — zaznaczył prof. Bogusław Grużewski.
Zgodnie z danymi spisu ludności w 2011 r. Litwę zamieszkiwało 3,043 mln osób. W kwietniu 2012 r. liczba mieszkańców stanowiła już tylko 3 mln, a na początku 2013 r. zmniejszyła się do 2,980 mln. W 2014 roku w kraju mieszkało 2,922 mln osób, a w 2015 roku w maju już 2,908 mln osób.
— Więcej możemy wpływać na emigrację, gdyż jest ona uzależniona od sytuacji gospodarczej w kraju. W 2005 roku mieliśmy bardzo nieliczne wyjazdy. Stabilność była znacznie wyższa, gdyż sytuacja gospodarcza była o wiele lepsza. Poziom płac, poziom zatrudnienia jest bardzo ważnym czynnikiem emigracji. Tutaj rząd może zrobić znacznie więcej — powiedział dyrektor Instytutu Pracy i Badań Socjalnych.
Jak mówi, rozwijanie polityki inwestycyjnej i zwiększenie zatrudnienia w dobrze opłacalnych miejscach pracy byłoby bardzo korzystne dla zmniejszenia emigracji.
— Ludziom są potrzebne dobrze opłacalne miejsca pracy. Zwłaszcza młodym. Emigrują nie dlatego, że nie mogą znaleźć pracy, ale dlatego, że nie mogą znaleźć dobrze opłacalnej pracy. Miejsca pracy na Litwie są, codziennie w kraju mamy 15-20 tysięcy wolnych miejsc pracy, ale nieatrakcyjnych, mało opłacalnych, dlatego też ludzie ich unikają i wyjeżdżają za granicę szukać lepszego życia. Żebyśmy mieli stabilną liczbę ludzi, w kraju musi zwiększyć się liczba urodzeń. A to można zrobić tylko wtedy, gdy będą lepsze warunki do życia — twierdzi prof. Bogusław Grużewski.
Zmniejszająca się populacja młodzieży nie może już zapewnić większej liczby urodzin, zaś zwiększająca się liczba osób starszych stale będzie przyczyną zwiększającej się liczby zgonów.
— Nie będzie tak, że w 2060 roku nie będzie zupełnie komu pracować, ale będą to osoby starsze, gdyż zabraknie nam wykwalifikowanej młodzieży — powiedział Grużewski.
Zgodnie z obliczeniami brukselskich ekspertów, liczba mieszkańców będzie się zmniejszała w połowie krajów unijnych. Dla Litwy prognozowany jest 38-procentowy spadek. Jeżeli ta prognoza się potwierdzi, za 45 lat w kraju będzie mieszkało 1 mln 800 tys. ludzi.
Na Łotwie w tym czasie liczba mieszkańców prawdopodobnie zmniejszy się od 2 mln do 1,4 mln, w Estonii — od 1,3 mln do 1,1 mln, czytamy w sprawozdaniu Generalnej Dyrekcji Komisji Europejskiej ds. Ekonomii i Finansów.
Gwałtowny spadek prognozowany jest także dla Bułgarii i Grecji, gdzie liczba mieszkańców może się zmniejszyć o czwartą część.
Liczba mieszkańców ma za to rosnąć w Luksemburgu, Belgii, Szwecji, na Cyprze i w Zjednoczonym Królestwie.