29 maja w Trokach, w pięknej scenerii trockich jezior i przy wspaniałej pogodzie, odbył się XXV jubileuszowy Festyn Kultury Polskiej Ziemi Trockiej. I chociaż pierwszy Festyn odbył się w Starych Trokach, od wielu lat jubileuszowe Festyny odbywają się w starej stolicy Litwy — Trokach.
Organizatorem Festynu jest Trocki Oddział Rejonowy Związku Polaków na Litwie, dyrektorem — od wielu lat — Jarosław Narkiewicz, wiceprzewodniczący Sejmu RL. Partnerami Festynu były Koło ZPL w Trokach, Pałac Kultury oraz Gimnazjum w Trokach.
Uroczysty, kolorowy korowód uczestników ruszył od Pałacu Kultury Trok do kościoła parafialnego pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, aby we wspólnej modlitwie dziękować Bogu za zachowanie tradycji, pieśni, kultury polskiej w tym regionie.
Mszę świętą celebrował ksiądz dziekan Jonas Varaneckas. Msza była naprawdę wyjątkowa co najmniej z trzech powodów. Po pierwsze — z powodu pięknego śpiewu trio „Hanki” z Połuknia oraz zespołu kobiecego „Stare Troki”, kierowanego przez Lilię Kieras. Po drugie — w niedzielę obchodzone było Boże Ciało, które jest jednym z najważniejszych świąt obchodzonych w Kościele katolickim, a po trzecie — ksiądz Jonas również obchodził w tym dniu srebrny jubileusz kapłaństwa. Uczestnicy Festynu, goście, parafianie z Trok, Starych Trok, Grzegorzewa składali księdzu dziekanowi serdeczne podziękowania i kwiaty.
Ks. Jonas Varaneckas słynie z niezwykle wzruszających kazań. Duszpasterz i tym razem w swym kazaniu mówił o wyjątkowym znaczeniu pieśni w życiu każdego człowieka, a katolika szczególnie. Kazanie zakończone słowami: „Dźwięcz, polska pieśni!” — odezwały się rzewnym echem w sercu niejednego Polaka podczas tej Mszy świętej w kościele w Trokach.
Uroczysty początek Festynu utrzymany był w mickiewiczowskiej tradycji, gdy gospodarz dworu spotyka zacnych gości. I chociaż Festyn jest świętem przede wszystkim Polaków rejonu trockiego, każdego roku organizatorzy mają niełatwe zadanie, aby sprostać oczekiwaniom swojej wiernej, rodzimej widowni. Większość widzów to są ludzie, którzy pamiętają wszystkie 25 Festynów. Najpierw jako uczestnicy, później organizatorzy, a dziś jako widzowie. Dlatego zadziwić wcale nie jest tak łatwo. Jednak organizatorom i tym razem się udało. Ciekawe wspólne kompozycje tańców, dobrany repertuar, coraz więcej zdolnych młodych solistów. Miło również, że Festyn to nie tylko okazja do spotkania znajomych i krewnych, to też reprezentacja kilku pokoleń Polaków Ziemi Trockiej.
Tradycyjnie Festyn rozpoczął się wykonaniem Roty, dalej chór łączony zespołów rejonu trockiego wykonał utwory od lat łączące pokolenia Polaków. W większości były to utwory autorów Ziemi Trockiej.
Na XXV Festyn Kultury Polskiej Ziemi Trockiej przybyli dostojni goście: Waldemar Tomaszewski, poseł PE, prezes AWPL – ZchR; Stanisław Cygnarowski, radca-minister, konsul generalny, kierownik wydziału konsularnego Ambasady RP w Wilnie; Michał Mackiewicz, poseł na Sejm RL, prezes ZPL; Edita Rudelienė, mer rejonu trockiego; Iwona Borowska-Popławska ze Stowarzyszenia Wspólnota Polska, przedstawiciele władz samorządowych i lokalnych.
Sponsorami tegorocznego Festynu były: Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”, Samorząd Rejonu Trockiego, Departament Mniejszości Narodowych przy rządzie RL, wileński rejonowy oddział ZPL oraz spółka „Baltų amatai”.
Tradycyjnie na Festynie swój roczny dorobek zaprezentowały zespoły Ziemi Trockiej oraz przybyli goście: „Troczanie”, „Cantemus”, zespół „Hanki”, „Grzegorzanie”, „Stare Troki”, „Połuknianie”, rosyjski zespół ludowy „Zabawa”, kapela „Randez-vous”, karaimski zespół „Birlik”, „Landwarowianka” oraz „Zgoda”. I chociaż każdy występ doczekał się wielu braw, bez wątpienia gwiazdą Festynu była „Perła” z Niemenczyna, która po zwycięstwie w telewizyjnym projekcie zasłynęła na całą Litwę, bo daleko poza jej granicami była znana już dawno.
Zespół, kierowany przez młodego i ambitnego choreografa Germana Komorowskiego, oczarował widownię w Trokach. Młodzież z Gimnazjum im. K. Parczewskiego — to talent połączony z energią młodości, to werwa i zapał, których można jedynie pozazdrościć, to perfekcyjne wykonanie i troska o każdy szczegół, każdy ruch. Kujawiak z oberkiem, taniec kozacki i taniec męski, taniec góralski — każdy z tańców był wart powtórzenia. A z jakim podziwem starszych kolegów oglądały maluchy. Ten blask w ich oczach to dobra wróżba na przyszłość. Nie zabraknie na Wileńszczyźnie młodych, utalentowanych, żyjących tańcem i muzyką ludzi.
Wspaniale zaprezentowały się również dziecięce zespoły rejonu trockiego. „Wesołe Nutki” z Landwarowa, „Tęcza” ze Starych Trok, „Strumyk” z Połuknia, „Biedronka” z Trok, „Gaik” z Rudziszek. Słynne przeboje — „Bo wszyscy Polacy to jedna rodzina”, „Kolorowe Dzieci”, „Bo świat to my” — w ich wykonaniu dźwięczały niezwykle optymistycznie.
Piękne święto dla widzów to ogromny wysiłek i praca przede wszystkim polskich szkół rejonu, nauczycieli, kierownictwa zespołów. Szczególne podziękowania należą się też ludziom uczestniczącym w działalności amatorskiej, którzy znajdują czas na spotkania, na wspólne śpiewanie, na zachowanie i przekazanie tradycji i patriotyzmu. „Pieśń ujdzie cało” — zacytował słynne słowa z „Konrada Wallenroda” prezes ZPL Michał Mackiewicz, bo pieśń od wieków jednoczy ludzi, zbliża przeciwieństwa, uczy pokory i miłości.
— Festyn Kultury Polskiej Ziemi Trockiej — to połowa mojego życia — mówi Maria Jankowskaja, kierownik zespołu „Rudziszczanie”, która następnego dnia obchodziła swój jubileusz 55-lecia. — Festyny Kultury Polskiej to niesamowite emocje i przeżycia, to okazja do nauki i doskonalenia się. Jest to impreza wędrująca w rejonie trockim, każdego roku odbywa się w innej miejscowości rejonu, gdzie mieszkają Polacy, dlatego zawsze staramy się to zrobić najlepiej jak potrafimy — mówi nasza rozmówczyni.
Edward Mogilnicki, kierownik zespołu „Prząśniczka” ze Szkoły im. H. Sienkiewicza w Landwarowie, zapytany o swoją refleksję na temat srebrnego jubilata, twierdzi, że dla dzieci jest to dobra okazja zaprezentowania swego rocznego kunsztu artystycznego i porównania się z innymi zespołami.
— Pracuję z młodzieżą bardzo wiele lat, talenty artystyczne nie rodzą się każdego roku, z własnego doświadczenia wiem, że są klasy artystów, są klasy matematyków, klasy sportowców czy też biernych obserwatorów życia. Ważne jest znaleźć te perełki i pomóc im się rozwinąć, urosnąć — mówi Edward Mogilnicki. Zdaniem starosty zespołu „Troczanie”, Dinary Karaniewskiej, zespoły polskie rejonu trockiego obecnie przeżywają swego rodzaju odrodzenie, coraz więcej młodych ludzi angażuje się w działalność artystyczną i społeczną.
Zdaniem wielu Polaków obecnych na Festynie, potrzeba organizacji takich świąt jest ogromna. Mamy czasy, gdy zagrożone są wartości chrześcijańskie i rodzinne, wartości entuzjazmu czy nadziei. Dookoła sporo wrogości ludzi wobec siebie, dlatego istnieje potrzeba na różny sposób, między innymi przez takie festyny, przypominać o potrzebie jedności i optymizmu. A przypominając słynne słowa Johanna Goethego, że „źli ludzie nigdy nie śpiewają”, to Polacy rejonu trockiego w niedzielę śpiewali pięknie i długo, Festyn trwał do późnego wieczoru, a pieśń polska tradycyjnie budziła radość i nadzieję, zawsze jednoczyła i nadal jednoczy ludzi.