Wydarzenie, o którym w tym okresie pisze prasa w Wilnie i w Polsce, przekazują radio i telewizja, o którym zostały napisane dwie książki („Otwórzcie serca przed Słońcem” Krystyny Adamowicz i Heleny Gładkowskiej, wyd. 1998, oraz „Kaziuki-Wilniuki”, wyd.2009), można nazwać fascynującym i zarazem tradycyjnym. Obecne jest w Wilnie od 1604 r., kiedy to Kazimierz Królewicz został wyniesiony na ołtarze, a jako jarmark z zabawą ludową istnieje od XIX w.
Nowe czasy pomogły kaziukom przenieść się do Polski, a dokładniej do Lidzbarka Warmińskiego, gdzie po wojnie zamieszkali ludzie z Wileńszczyzny. Otóż 4 marca odbyły się w tym mieście 34. Kaziuki-Wilniuki. Poprzedziły je spotkania w Kętrzynie (2 marca) i w Olsztynie (3 marca). O tym, jak bardzo są oczekiwani goście z Wileńszczyzny, niech świadczą słowa burmistrza Kętrzyna Krzysztofa Hećmana. „Witamy Was, drodzy Rodacy i cieszymy się, bo przywieźliście nam Polskę”.
W rzeczy samej, występy naszych artystów, a przede wszystkim Reprezentacyjnego Zespołu „Wileńszczyzna”, nawiązywały do zbliżającej się 100. rocznicy odrodzenia niepodległości państwa polskiego. Patriotyczne przedstawienie słowno-muzyczne, rozpoczynające się Etiudą Rewolucyjną Fryderyka Chopina i obrazujące walkę o wolną Ojczyznę, uczy, zachwyca, wzrusza do łez.
Wykonanie pieśni przez solistkę i kierowniczkę zespołu, Natalię Sosnowską oraz innych chórzystów zespołu, występ młodych tancerzy z niemenczyńskiej „Jutrzenki” – były witane burzą oklasków podczas wszystkich pięciu koncertów ekipy wileńskiej.
Nie tylko w Kętrzynie, ale też Olsztynie, Szczytnie, Bartoszycach i najbliższym, prawie ojczystym, Lidzbarku Warmińskim. Były to krótkie spotkania, ale jakże ciepłe i serdeczne.
Tu się budzą refleksje, jak to Władek Strutyński, Jola Adamczyk, a obecnie nowy kierownik Lidzbarskiego Domu Kultury, Paweł Sadowski, dokładają starań, aby tradycja żyła, a imprezy kaziukowe udawały się jak najlepiej. Nawet powstał tu sympatyczny, młody Zespół Tańca Ludowego „Perła Warmii”.
Burmistrz Lidzbarka, Jacek Wiśniowski, kontynuując działania poprzednich władz, troszczy się o zachowanie zabytków, ich odnowę. Tym razem zaproszono honorowych gości do odnowionej oranżerii, czyli dawnego letniego pałacyku biskupa Krasickiego. Był obecny poseł na Sejm RP, poprzednio marszałek województwa mazursko-warmińskiego, kiedyś burmistrz i mieszkaniec Lidzbarka Warmińskiego, Jacek Protas. Tradycje kaziukowe są mu bardzo bliskie, gdyż jego rodzice przybyli w te strony właśnie z Wileńszczyzny.
Podczas galowego koncertu sala lidzbarskiego DK była jak zwykle wypełniona a widzowie z zachwytem przyjmowali występy, zarówno zespołu „Wileńszczyzna”, jak też „Łałymki” z Białej Waki w rejonie solecznickim czy tria „Hanki” z Połuknia (w tym roku był duet, gdyż jedna z wokalistek została szczęśliwą mamą).
A gdy na scenę wychodziła niezastąpiona wileńska para, Ciotka Franukowa z kochanieńkim Wincukiem, to od śmiechu widzom, jak to się mówi, „brzuchy pękały”.
Jak zawsze, rekordy popularności biły palmy wileńskie zrobione przez Danutę Wiszniewską, Agatę Granicką, rodzinę Szałkowskich – piękne nadzwyczaj i pachnące kwiatkami z pól podwileńskich.
Fot. Ewa Szuszkiewicz