Na Litwie już czwarty tydzień trwa strajk nauczycieli, będący jedną z największych akcji protestacyjnych pedagogów w historii niepodległej Litwy. Wczoraj, 3 grudnia, do strajku organizowanego przez Związek Zawodowy Pracowników Oświaty Litwy (ZZPOL) dołączyły też inne związki zawodowe. Tymczasem premier Saulius Skvernelis poinformował o zdymisjonowaniu minister oświaty i nauki Jurgity Petrauskienė.
„Minister oświaty i nauki zabrała się do przeprowadzenia bardzo ważnych reform, które były niezbędne i musiały być dokonane. Udało się zrobić sporo, ale nie wszystko się powiodło. Są sprawy, które wymagają naprawy i jest to nie tylko kwestia ministerstwa oświaty i nauki. Chcę przypomnieć o potrzebie współpracy wszystkich instytucji – rządu, sejmu i Urzędu Prezydenta – w realizacji reform oświatowych” – powiedział premier Saulius Skvernelis podczas wczorajszej konferencji prasowej.
Szef rządu poinformował, że ze względu na potrzebę pozytywnego impulsu do dalszych reform, zdymisjonowani zostaną również minister kultury Liana Ruokytė-Jonsson oraz minister środowiska Kęstutis Trečiokas. Złożenie wniosków do prezydent Dali Grybauskaitė dotyczących odwołania trzech ministrów premier zaplanował na jutro. Na razie Skvernelis nie wskazał, kim są nowi kandydaci na stanowiska zdymisjonowanych ministrów.
Prezydent Dalia Grybauskaitė jeszcze w piątek wyraziła swoje obawy z powodu dalszej pracy Petrauskienė na stanowisku ministra oświaty i nauki. Zdaniem prezydent, konflikt między rządem a nauczycielami trwa już zbyt długo i sytuacja wymaga stanowczych działań, zmierzających do jak najszybszego osiągnięcia kompromisu i powrotu uczniów do szkół.
„Rozmowy, które minister w bardzo nieodpowiedzialny sposób prowadzi z pedagogami, świadczą o poważnych problemach tego rządu: braku szacunku do nauczycieli oraz niezdolności do wdrażania zainicjowanych przez siebie reform” – oświadczyła prezydent.
Wczoraj podczas posiedzenia gabinetu ministrów omawiany był projekt budżetu na rok 2019. Rząd postanowił w przyszłym roku o 10 proc. zwiększyć wynagrodzenia dla pedagogów nauczania przedszkolnego i wczesnoszkolnego. Taka decyzja jednak nie zadowoliła protestujących od 12 listopada nauczycieli, którzy nadal krytykują wprowadzony we wrześniu nowy system opłacania etatów określając go jako niesprawiedliwy i nieprzejrzysty.
„Kompromis nie został osiągnięty, więc nadal zamierzamy protestować” – powiedział dziennikarzom przewodniczący ZZPOL Andrius Navickas.
Przypominamy, że w miniony czwartek przed północą zakończyły się trzynastogodzinne negocjacje przedstawicieli ministerstwa oświaty i nauki oraz rządu ze wszystkimi związkami zawodowymi nauczycieli. Według danych resortu oświaty, żeby spełnić wszystkie żądania związków zawodowych nauczycieli, potrzeba dodatkowo około 297 mln euro rocznie. W budżecie na przyszły rok przewidziano na oświatę 1 mld 517 mln euro – czyli o 185 mln więcej niż w tym roku. Aby zachować wzrost finansowania, potrzeba porozumienia wszystkich partii politycznych.
Podczas spotkania obie strony uzgodniły, że nowy system opłacania etatów nauczycieli nie będzie odwołany, ale zostaną dokonane w nim korekty. Nie osiągnięto natomiast jednogłośnego porozumienia m.in. w sprawie żądanej przez ZZPOL 20-procentowej podwyżki wynagrodzeń nauczycieli, zwiększenia godzin niekontaktowych w etatach nauczycieli wychowania przedszkolnego i wczesnoszkolnego, zmniejszenia liczby uczniów w klasach, by w 36-godzinnym etacie nauczyciela lekcje stanowiły nie więcej niż 18 godzin.
Brak porozumienia zmusił protestujących nauczycieli do pozostania w ministerstwie oświaty i nauki na czas całego weekendu (wcześniej ok. trzydziestu strajkujących pedagogów, którzy w środę nie doczekali się spotkania z minister Petrauskienė, spędziło noc w ministerstwie śpiąc na podłodze w śpiworach). Wczoraj w budynku ministerstwa nadal pozostawało 25 nauczycieli z Wilna, Kłajpedy, Poniewieżu, Święcian, Kowna i innych miast. Według przewodniczącego ZZPOL Andriusa Navickasa, w razie potrzeby protestujący są gotowi przebywać w ministerstwie do świąt Bożego Narodzenia.
„Będziemy tutaj tyle, ile trzeba – dopóki będą trwały negocjacje i dopóki nie zostaną uwzględnione nasze żądania. Nauczyciele są gotowi do przebywania tutaj do świąt. Jeżeli nadal nic nie uda się osiągnąć, to chyba wrócimy na Wigilię do domów. W takim wypadku rozważamy jednak możliwość kontynuacji strajku po Nowym Roku” – powiedział dziennikarzom Navickas.
Komentując natomiast odwołanie minister oświaty i nauki Jurgity Petrauskienė, Navickas zaznaczył, że już dawno należało to zrobić.
„Minister bardzo nieodpowiedzialnie i niekompetentnie zachowywała się w ciągu dwóch lat. Zasiewała chaos w całym systemie oświaty. Teraz ktoś inny będzie musiał włożyć ogromny wysiłek, żeby wszystko postawić na swoje miejsca” – zaznaczył przewodniczący ZZPOL.
Wczoraj do strajkujących dołączyły też inne związki zawodowe – Związek Zawodowy Oświaty Litwy, Związek Zawodowy Nauki i Oświaty „Solidarumas”, Związek Zawodowy „Sandrauga” oraz Związek Zawodowy Edukacji i Nauki Nauczycieli Litwy. Ze strajkującymi nauczycielami solidaryzował się też Litewski Ruch Medyków, Stowarzyszenie Pracowników Socjalnych Litwy i przedstawiciele innych organizacji, którzy pod ministerstwem zorganizowali wczoraj akcję poparcia dla pedagogów.
Według danych resortu oświaty, wczoraj strajkowało 60 placówek oświatowych i ok. 1 400 pedagogów.