Więcej

    Wielkie zadanie: troska o polskie miejsca pamięci na Białorusi

    Czytaj również...

    Wobec zbliżającej się 100 rocznicy wojny polsko-bolszewickiej, szczególną troską otaczane są przez polskie państwo cmentarze wojskowe z walk 1920 r.

    Granica państwowa nie zwalnia z troski o groby bliskich. Dobrze wiedzą o tym Polacy z Wileńszczyzny, z których wielu w okresie przedświątecznym odwiedza cmentarze na Białorusi. Za wschodnią granicą jest jednak wiele miejsc pamięci narodowej, opieka nad wszystkimi jest sprawą wszystkich Polaków. Właśnie takie miejsca odwiedzili przedstawiciele polskich instytucji w czasie swojej trzydniowej wizyty na Białorusi.

    Na Białorusi nie ma polskiej nekropolii narodowej na miarę Rossy, ale nie brakuje tam cmentarzy, które mają ogromne znaczenie dla naszej historii.
    – Najstarszym polskim cmentarzem na Białorusi jest cmentarz pobernardyński w Grodnie, nazywany też starym katolickim bądź farnym. Jego historia sięga XVIII w. Nekropolia zajmuje teren 3 ha, spoczywają tu osoby o wielkich zasługach dla Polski. Najbardziej znana to oczywiście Eliza Orzeszkowa, oprócz tego powstańcy styczniowi i listopadowi, członkowie Polskiej Organizacji Wojskowej, żołnierze wojny polsko-bolszewickiej, uczestnicy obrony Grodna we wrześniu 1939 roku (m.in. nastoletni Tadek Jasiński), ofiary II wojny światowej. Cmentarze mające znaczenie historyczne są także w Nowogródku, Mińsku i Lidzie. Do tego po terenie Białorusi są rozsiane wojenne kwatery żołnierzy 1920 roku, ślady walk września 1939 roku, mogiły żołnierzy AK. Te cmentarze opowiadają burzliwą historię naszych ziem – opowiada „Kurierowi Wileńskiemu” Andrzej Poczobut, dziennikarz, działacz mniejszości polskiej na Białorusi.

    Przed zbliżającą się 100. rocznicą wojny polsko-bolszewickiej szczególną troską otaczane są przez polskie państwo cmentarze wojskowe z walk 1920 r. Właśnie ich stan sprawdziła delegacja ministerstwa kultury RP wraz z przedstawicielem Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”, która przebywała na Białorusi w dniach 15-17 kwietnia. Przedstawiciele polskich instytucji odwiedzili cmentarze w Dokszycach, Duniłowiczach, Głębokiem, Jaźnie, Podświle i Zadorożem wyremontowane w latach 2017-2018 przez Fundację „Pomoc Polakom na Wschodzie” z funduszy ministerstwa kultury poprzez program ministra „Miejsca pamięci narodowej za granicą”. Zauważyli również, że dotychczasowa współpraca ze stroną białoruską pozwala na planowanie dalszych remontów na cmentarzach wojennych w kolejnych sześciu miejscowościach. Są to: Królewszczyzna, Krzywicze, Kurzeniec, Nowy Świerżeń, Użanka i Wołkołata.

    Delegacja ministerstwa kultury RP wraz z przedstawicielem Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” przebywała na Białorusi w dniach 15-17 kwietnia

    Andrzej Poczobut podkreśla, że projekt, jaki od lat prowadzi Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie”, jest bardzo ambitny.
    – Na dziś odnowiono 6 kwater. Najbardziej eksponowaną z nich, w Duniłowiczach, otwierał w trakcie swojej wizyty na Białorusi minister spraw zagranicznych RP Jacek Czaputowicz. Część z odnowionych cmentarzy, na przykład cmentarz w Jaźnie, była w koszmarnym stanie: powywracane krzyże, rozbite płyty mogilne… Dziś ta nekropolia prezentuje się imponująco. To wielkie przedsięwzięcie, prowadzone są prace na kolejnych kwaterach. Jeżeli tempo prac uda się utrzymać, to do 2020 roku uda się odnowić i doprowadzić do dobrego stanu najważniejsze kwatery z wojny polsko-bolszewickiej – zauważa rozmówca „Kuriera Wileńskiego”.
    Czy jednak o odnowione groby będzie miał kto dbać na co dzień? Dziennikarz zauważa, że grobami opiekują się struktury Związku Polaków na Białorusi (ZPB). Jeżeli w danej miejscowości nie ma oddziału ZPB, wtedy jest trudniej. Jednak w trakcie corocznych objazdów polskich miejsc pamięci z okazji świąt państwowych, m.in. Dnia Wojska Polskiego czy rocznicy Operacji Ostra Brama, cmentarze są sprzątane, nie grozi im więc zapomnienie.
    – Od momentu swego powstania Związek Polaków na Białorusi zajmuje się polskimi miejscami pamięci. W czasach ZSRR polskie nekropolie były ustawicznie niszczone. Władze dążyły do ich usunięcia, jeżeli znajdowały się w centrum miast. Przykłady Wołożyna, Wielkiej Brzostowicy, Szarkowszczyzny czy Baranowicz pokazują, że gdy mogiły znajdowały się w centrum miasta, szans na przetrwanie praktycznie nie miały. Jeżeli kwatery wojenne były na cmentarzach katolickich, to ich przetrwanie zależało od tego, czy znajdzie się grono osób, które nimi się zaopiekuje. Faktycznie, każda większa polska nekropolia zawdzięcza swoje przetrwanie konkretnym Polakom, którzy w czasach sowieckich utrzymywali te mogiły w porządku. Obecnie władze Białorusi nie są zainteresowane odnawianiem zniszczonych cmentarzy i pojawianiem się nowych miejsc pamięci związanych z walkami o niepodległość Polski albo związanych z II wojną światową – mówi „Kurierowi Wileńskiemu” polski aktywista.
    Nie ma wątpliwości, że troska o polskie miejsca pamięci na Białorusi wymaga nie tylko zorganizowania polskiej społeczności, nakładów finansowych i zaangażowania polskich instytucji, ale także współpracy ze stroną białoruską. O kwestiach dotyczących opieki nad polskimi cmentarzami wojennymi i miejscami polskiej pamięci narodowej na Białorusi członkowie delegacji ministerstwa kultury i Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” rozmawiali z ambasadorem RP na Białorusi Arturem Michalskim. Wcześniej, 8 kwietnia na Zamku Królewskim w Warszawie, odbyło się posiedzenie Polsko-Białoruskiej Komisji Konsultacyjnej ds. dziedzictwa kulturowego. Do 2021 r. ministerstwo kultury zakłada wyremontowanie wszystkich polskich cmentarzy wojennych z walk 1920 r. na Białorusi.

    Fot. Piotr Jezierski

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Wileńskie groby nie ujawniają łatwo swoich tajemnic 

    Poszukiwania przywódcy wileńskich reformatów rozpoczęło Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy (lit. Lietuvos gyventojų genocido ir rezistencijos tyrimo centras - LGGiRTC).  Inicjatywa wyszła od litewskich reformatów – Propozycja rozpoczęcia poszukiwań wyszła od środowiska litewskiego Kościoła reformowanego, dla którego niewątpliwie...

    Połączenie tradycji i współczesności. Noc Świętojańska w Rudominie

    Najkrótsza noc w roku jest hucznie obchodzona w Rudominie od wielu lat i stała się najważniejszym z wydarzeń organizowanych przez Centrum Kultury w Rudominie. W tym roku ponownie organizatorzy mówią o rekordowej widowni. Kolejny rekord w Rudominie i zaproszenie do...

    Film o sile pamięci przekazywanej z pokolenia na pokolenie

    Film powstawał w ubiegłym roku m.in. na Litwie. Realizatorzy odwiedzili okolice wsi Mamowo, Inklaryszki, Połuknie i oczywiście cmentarz na Rossie. W produkcję zaangażowali się również Polacy z Wileńszczyzny. O miejscach związanych z powstaniem styczniowym i jego bohaterami opowiadali: Irena...

    Zginęła cała wioska… Pamięć przywrócona [Z GALERIĄ]

    Ilona Lewandowska: Kim byli mieszkańcy Pirciupi w czasie wojny?  Rytas Narvydas: Zwykli, spokojni ludzie, zajmujący się rolnictwem, pszczelarstwem. Jeśli chodzi o skład narodowościowy, byli to przede wszystkim Litwini, choć wieś w okresie międzywojennym znajdowała się w granicach Polski. Dlaczego zginęli?...