Więcej

    „Poeci nie zjawiają się przypadkiem” – debiutancki koncert Ewy Szturo

    Czytaj również...

    Młoda piosenkarka, Ewa Szturo, zaprosiła na swój pierwszy solowy koncert poezji śpiewanej „Poeci nie zjawiają się przypadkiem” Fot. Roman Niedźwiecki, zw.lt

    Młoda piosenkarka, Ewa Szturo, ma za sobą pierwszy solowy koncert. Spotkania z publicznością Wileńszczyzny artystka postanowiła rozpocząć od poezji śpiewanej. Podczas wieczoru w kawiarni „Sakwa” zabrzmiały utwory do tekstów m.in. Wojciecha Młynarskiego, Agnieszki Osieckiej, Edwarda Stachury czy Romana Kołakowskiego.

    Wydarzenie spotkało się nie tylko z dużym zainteresowaniem, ale także bardzo życzliwym przyjęciem widowni, której spodobała się interpretacja piosenek do słów polskich poetów.

    – Wiem, że nie jest to popularny rodzaj muzyki, może nieco bardziej wymagający, ale byłam przekonana, że swoją własną pasją warto się dzielić. Właśnie dlatego już od roku myślałam o organizacji tego wydarzenia. W końcu się udało i po reakcji publiczności nie mam wątpliwości, że było warto – mówi „Kurierowi Wileńskiemu” piosenkarka.

    Jak podkreśla, miejsce koncertu nie było przypadkowe.

    – Poezja śpiewana to taki rodzaj piosenki, który wymaga odpowiedniego klimatu. Wydaje mi się, że utwory byłyby o wiele trudniejsze w odbiorze, gdyby koncert odbywał się na dużej sali. „Sakwa” była idealnym miejscem na takie wydarzenie. Mogłam liczyć także na bardzo wielką życzliwość Witolda Rudziańca, właściciela restauracji, za co jestem bardzo wdzięczna – zauważa wokalistka.

    Dochód z wtorkowego koncertu przekazano na budowę dziecięcego oddziału Hospicjum im. bł. ks. Michała Sopoćki w Wilnie. Z hospicjum, którego misja łączy różne, nie tylko polskie, środowiska na Litwie, Szturo jest związana jako prowadząca Studio Wilno, które co czwartek można usłyszeć w ramach Poranka Wnet. Piosenkarka podkreśla jednak, że o tym, jak ważna jest misja hospicyjna, przekonała się już wiele lat temu.

    – Jak wiele może zdziałać hospicjum, jak bardzo jest potrzebne, moja rodzina przekonała się jako jedna z pierwszych w Wilnie. 10 lat temu pacjentem hospicjum był mój dziadek. Czuję ogromną wdzięczność dla s. Michaeli i całego hospicjum, stąd było dla mnie oczywiste, że jeśli uda mi się zorganizować koncert, chcę, by stał się on wsparciem dla tej instytucji – mówi młoda artystka.

    Dochód z wtorkowego koncertu przekazano na budowę dziecięcego oddziału Hospicjum im. bł. ks. Michała Sopoćki w Wilnie Fot. Roman Niedźwiecki, zw.lt

    Wyjątkowość koncertu Ewy Szturo polega nie tylko na tym, że zaproponowała widzom poezję śpiewaną w kameralnym klimacie. To wydarzenie jest ważne również dlatego, że solowe koncerty młodych wykonawców z Wileńszczyzny są wielką rzadkością. Może to dziwić, bo co roku, podczas Festiwalu Piosenki Polskiej Dzieci i Młodzieży Szkolnej, który organizuje „Macierz Szkolna”, słyszymy dziesiątki wspaniale przygotowanych muzycznie młodych ludzi. Jak to się dzieje, że poza tym wydarzeniem nie mamy okazji usłyszeć ich na scenach Wileńszczyzny?

    – Rzeczywiście, jestem chyba pierwszą osobą, która spróbowała zrealizować taki pomysł. Teraz, kiedy myślę o tym, dlaczego moi koledzy czy koleżanki nie są słyszani na naszych scenach, wydaje mi się, że wychodzimy z błędnego założenia, iż nasza publiczność czeka tylko na wielkie gwiazdy. To nie jest prawda. Dla młodych artystów z Wileńszczyzny również jest miejsce. I nieprawdą jest również to, że nasza widownia czeka tylko na muzykę w stylu disco polo. Podczas tego koncertu przekonałam się, że poezja śpiewana ma spore grono odbiorców – komentuje piosenkarka.

    Warto zauważyć, że organizacja podobnego wydarzenia wcale nie musi dużo kosztować. Ewa Szturo przy organizacji całości nie szukała niczyjego wsparcia. Wystarczyła ogromna życzliwość współpracowników.

    – To był koncert charytatywny, nikt z osób biorących udział w przygotowaniach nie wziął za to pieniędzy. Nie opłacaliśmy ani sali, ani nagłośnienia, ani muzyków. To dowód na to, że w Wilnie można zrobić coś za darmo. Wydaje mi się, że koncertów młodych muzyków mogłoby być znacznie więcej. Bardzo brakuje osoby, może organizacji, która zajmowałaby się ich promocją, zachęcałaby do tego, aby występy solowe nie kończyły się na szkolnych festiwalach – wyjaśnia wokalistka.

    Koncert charytatywny „Poeci nie zjawiają się przypadkiem” w wykonaniu Ewy Szturo odbył się 28 maja o godz. 19.00 w kawiarni „Sakwa” w Wilnie. Artystce towarzyszyli gitarzysta Karol Wilkicki i Bravvo Band.

     

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

     

     

     

     

     

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Wileńskie groby nie ujawniają łatwo swoich tajemnic 

    Poszukiwania przywódcy wileńskich reformatów rozpoczęło Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy (lit. Lietuvos gyventojų genocido ir rezistencijos tyrimo centras - LGGiRTC).  Inicjatywa wyszła od litewskich reformatów – Propozycja rozpoczęcia poszukiwań wyszła od środowiska litewskiego Kościoła reformowanego, dla którego niewątpliwie...

    Połączenie tradycji i współczesności. Noc Świętojańska w Rudominie

    Najkrótsza noc w roku jest hucznie obchodzona w Rudominie od wielu lat i stała się najważniejszym z wydarzeń organizowanych przez Centrum Kultury w Rudominie. W tym roku ponownie organizatorzy mówią o rekordowej widowni. Kolejny rekord w Rudominie i zaproszenie do...

    Film o sile pamięci przekazywanej z pokolenia na pokolenie

    Film powstawał w ubiegłym roku m.in. na Litwie. Realizatorzy odwiedzili okolice wsi Mamowo, Inklaryszki, Połuknie i oczywiście cmentarz na Rossie. W produkcję zaangażowali się również Polacy z Wileńszczyzny. O miejscach związanych z powstaniem styczniowym i jego bohaterami opowiadali: Irena...

    Zginęła cała wioska… Pamięć przywrócona [Z GALERIĄ]

    Ilona Lewandowska: Kim byli mieszkańcy Pirciupi w czasie wojny?  Rytas Narvydas: Zwykli, spokojni ludzie, zajmujący się rolnictwem, pszczelarstwem. Jeśli chodzi o skład narodowościowy, byli to przede wszystkim Litwini, choć wieś w okresie międzywojennym znajdowała się w granicach Polski. Dlaczego zginęli?...