Nikt dziś nie ma wątpliwości, że Możejki istnieją dzięki rafinerii – mówi „Kurierowi Wileńskiemu” mer rejonu możejskiego Vidmantas Macevičius.
Możejki to niewielkie miasto na północy Litwy. Mimo że jego początki sięgają XIV w., jego rozwój wiąże się z najnowszą historią. Pierwszym impulsem do niego była budowa kolei Wilno–Lipawa w drugiej połowie XX w. Kolejnym, który także dzisiaj decyduje o tym, że pod względem perspektyw rozwoju Możejki wyróżniają się na tle żmudzkiego krajobrazu, jest oczywiście rafineria. Rejon jest z nią ściśle związany i natychmiast odczuwa zarówno dobre, jak i złe chwile w dziejach zakładu.
Rafineria podbija wskaźniki
W 2006 r. postsowiecki, działający w niepodległej Litwie jako Mažeikių Nafta zakład przejął PKN Orlen. Po przeszło 10 latach ogromnych nakładów Orlen Lietuva jest dziś nie tylko dochodową inwestycją. To serce rejonu. Sukcesy zakładu przyczyniają się do rozwoju miasta, co stara się maksymalnie wykorzystywać lokalny samorząd.
Jak zauważa Vidmantas Macevičius, mer rejonu możejskiego, rafineria jest największym podatnikiem na Litwie, a wpływy do budżetu są odczuwalne szczególnie tutaj, na miejscu. Na tle całej Litwy zakład w Możejkach wyróżnia się zarówno wysokością płac (Orlen Lietuva jest w pierwszej dziesiątce najlepiej płacących pracodawców), jak i stabilnością zatrudnienia. – To wszystko sprawia, że od lat mamy zdecydowanie lepsze wskaźniki niż okoliczne rejony, oczywiście bardzo ważną sprawą jest wyższy średni dochód mieszkańców. Nie bez znaczenia są wpłaty z rafinerii na rzecz funduszu ochrony środowiska, które zasilają nasz budżet. 20 proc. z tych środków przeznaczane jest na ochronę zdrowia i mieszkańcy naprawdę mogą to odczuć – chwali się Macevičius.
Wokół rafinerii rozwija się sieć usług, które również są ważną częścią dochodu mieszkańców. – W Orlen Lietuva nieustannie coś się dzieje, przyjeżdżają masy ludzi. To zysk dla właścicieli hoteli i restauracji. Czasem ktoś próbuje zarezerwować pokój i jest zdziwiony, że w Możejkach nie można go znaleźć. Tak rzeczywiście bywa, bo miasto dzięki rafinerii żyje bardzo intensywnie. Krąg osób, które dzięki rafinerii się utrzymują, jest znacznie większy niż tylko pracownicy – wyjaśnia Laima Nagienė, dyrektor administracji możejskiego samorządu.
Mer nie ukrywa, że ma wobec rafinerii duże plany. Chce stworzyć w rejonie ośrodek przemysłowy i w pełni wykorzystać miejscowy potencjał. Wspólnie z Orlenem Lietuva samorząd pracuje też nad możliwością wykorzystania strat energii z rafinerii do ogrzewania miasta. – Będzie to kolejny projekt, który potwierdzi, jak wiele można zdziałać dzięki dobrej współpracy – zauważa Macevičius.
Specjaliści nie biorą się znikąd
Mimo że w Możejkach żyje się znacznie lepiej niż w wielu podobnej wielkości miastach na Litwie, nie oznacza to, że nie odczuwają one problemów demograficznych. – Wydaje się, że minął już najgorszy okres, teraz nie obserwujemy negatywnych tendencji, jednak wkładamy ogromny wysiłek w stwarzanie warunków, by młodzi ludzie chcieli w Możejkach pozostać. Doskonale rozumiemy, że podstawową sprawą dla rozwoju rejonu jest demografia. Zdaje sobie z tego sprawę także zarząd rafinerii. Zakład powstawał na przełomie lat 70. i 80., wiele spośród zatrudnionych osób pracuje w nim od początku. Średnia wieku pracowników jest dziś wysoka, a pozyskanie nowych, zwłaszcza wykwalifikowanych, nie jest proste. Specjaliści nie biorą się znikąd. Staramy się ich kształcić także tutaj, na miejscu, by nasza młodzież nie musiała wyjeżdżać z miasta – mówi mer.
Jak podkreśla zastępca mera Sigutė Bernotienė, również w kwestii kształcenia samorząd współpracuje z rafinerią. – Prowadzimy konsultacje co do potrzeb kształcenia przyszłych pracowników. Szkoła Politechniczna w Możejkach otwiera teraz takie kierunki, które są w danym czasie najbardziej potrzebne także rafinerii. To ważne także dla miasta, gdyż jeśli młodzi ludzie będą mieli perspektywę dobrej pracy, nie będą uciekali z Możejek. Niedawno podpisaliśmy trójstronną umowę obejmującą oświatę, przemysł i samorząd, dzięki której mamy nadzieję, że uda się zachęcić do zamieszkania w Możejkach także absolwentów uniwersytetów w Kownie czy Kłajpedzie – wyjaśnia wicemer.
By w Możejkach żyło się lepiej
Na pewno możliwość znalezienia pracy może być dla wielu młodych ludzi powodem, by zostać w rodzinnym mieście, czy nawet przeprowadzić się tu z innych rejonów Litwy, ale przecież praca to nie wszystko. Dzisiaj zaletą Możejek jest komunikacja. Jak podkreślają przedstawiciele samorządu, wiele osób dojeżdża do pracy w rafinerii z odległych miejscowości. – My chcemy, by nie tylko tu pracowali, ale także mieszkali na stałe. Dokładamy starań, by miasto było jak najbardziej przyjazne dla mieszkańców – zapewnia mer.
W tym też samorząd może liczyć na wsparcie ze strony rafinerii. – Orlen Lietuva to partner, który wspiera nas również w sferze kultury, sportu. Wspiera projekty, które realizujemy, remonty kościołów czy szkół. My wychodzimy naprzeciw, organizując np. polskie dni w różnych obszarach kultury – wyjaśnia Sigutė Bernotienė.
– Orlen Liteuva wspiera nasz festiwal sztuki, w którym nigdy nie brakuje artystów z Polski. Gości z Polski mamy także na wydarzeniach sportowych, takich jak Bieg Wolności 16 lutego, który również wspiera rafineria. Najczęściej są to reprezentanci Płocka, z którym współpracę rozpoczęliśmy jeszcze przed przejęciem rafinerii przez Orlen Lietuva. Rafineria przeznacza także środki na świąteczne dekoracje miasta. Nowy projekt, który zrealizowaliśmy dzięki Orlenowi, to instrumenty muzyczne w naszym parku, atrakcja dla odpoczywając tam rodzin. Rafineria wspiera Czerwony Krzyż, ubogich, pomaga przy remontach kościołów. Sponsoruje także naszą drużynę koszykówki, w ostatnim roku przekazała środki stanowiące połowę jej budżetu. To pomoc na ogromną skalę – opowiada wicemer o projektach, które Orlen wspiera w samorządzie.
Na szczególną opiekę mogą liczyć mieszkańcy wsi, które znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie rafinerii. W jednej z nich z funduszy Orlen Lietuva została niedawno wyremontowana szkoła, której wyposażenia może teraz pozazdrościć niejedna placówka w dużym mieście.
– Tu, w Możejkach, odczuwamy bardzo dobrze, że ocieplają się polsko-litewskie relacje. Nie tylko dlatego, że spotykają się tu teraz polscy i litewscy politycy. Naprawdę widzimy, jak ważna jest dobra wola i chęć współpracy, która teraz rozwija się również dzięki zaangażowaniu aktualnego kierownictwa, które jest tu, na miejscu, zna nasze potrzeby i szybko na nie reaguje. W ostatnim czasie zrealizowaliśmy z sukcesem wiele projektów na różnych płaszczyznach. Dla nas są one bardzo ważne. Nikt dziś nie ma wątpliwości, że Możejki istnieją dzięki rafinerii – podsumowuje mer.
Fot. Marian Paluszkiewicz
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 33(159); 24-30/08/2019