Więcej

    „Droga Litwo!”: Łódź wzniosła Litwie pieśń

    Czytaj również...

    Akademicki Chór Uniwersytetu Łódzkiego liczy ok. 50 osób  Fot. Piter Klonowski

    Ponad trzydzieści lat temu, gdy jeszcze nie było pewnym, że czerwony olbrzym się wywróci, narody pod komunistycznym batem zaczęły coraz wyraźniej wyrażać, że chcą być wolne. Po Szlaku Bałtyckim w 1989 roku marsz do wolności przemienił się w galop. Nastąpił moment przełomowy, który przewrócił pierwszą kostkę domina ku niezawisłemu państwu — 11 marca 1990 roku.

    Najwyższa Rada Sowieckiej Republiki Litewskiej podpisała Akt Przywrócenia Niepodległego Państwa Litewskiego, wśród delegatów nie padł ani jeden głos sprzeciwu. To, że niewolniczy system runie, nie było jeszcze sprawą tak jasną. Każdy podpis pod aktem został złożony pod pręgierzem zniewolenia i Bóg wie jakich konsekwencji.

    Mimo to wolne narody Litwy ogłosiły: jesteśmy niezależni i niepodlegli! I choć nie była to wolność, jak się później okazało, wywalczona bez przelewu krwi, niemniej była realna, podparta uznaniem międzynarodowym i nieposkromioną odwagą wolnego człowieka.

    W hołdzie dla uczestników tamtych wydarzeń Akademicki Chór Uniwersytetu Łódzkiego wykonał litewską pieśń patriotyczną, uznawaną za drugi nieoficjalny hymn Litwy — „Lietuva brangi”. Wykonanie zostanie opublikowane 11 marca na profilach mediów społecznościowych Akademickiego Chóru Uniwersytetu Łódzkiego.

    Pieśń po raz pierwszy została wykonana również w języku polskim, utwór został przełożony z języka litewskiego specjalnie na tę okazję.

    Zapytana o trudności z tym związane dyrygent Akademickiego Chóru Uniwersytetu Łódzkiego Aleksandra Ryłko-Sutowicz potwierdza:

    — „Lietuva brangi” zaśpiewaliśmy po litewsku i po polsku. Prócz nowego języka, trudnym było oddanie emocji, które pieśń niesie w oryginalnym języku. Część osób uczestniczyła w nagrywaniu po raz pierwszy, co na początku mogło wprowadzić lekkie zamieszanie.

    Chór liczy około 50 osób, z czego większość to dziewczęta. Jak to często bywa, chór doświadcza deficytu męskich głosów. Dodatkowo szeregi rozrzedził okres przeziębieniowy.

    — Jak w każdym chórze, brakuje nam męskich głosów, w mojej opinii jednak basy i tenory stanęły na wysokości zadania i pomimo nierównych proporcji w stosunku do głosów kobiecych, wybrzmiewały na równym poziomie — precyzuje pani dyrygent.

    — Litwa to nasi przyjaciele, z którymi łączy nas nie tylko historia, ale przede wszystkim sympatia. My, Polacy, nie patrzymy tylko do swojego ogródka i widzimy, co dzieje się na świecie. Wiemy, że droga Litwy do niepodległości też nie była usłana kwiatami. Dlatego się dobrze rozumiemy — żywo motywy wykonania utworu patriotycznego skomentowała sopranistka Katarzyna.

    — To nasi sąsiedzi, z którymi chcemy współpracować — dodała chórzystka.

    Za realizację dźwięku odpowiadał Piotr Pawlak ze Studenckiego Radia „Żak” Politechniki Łódzkiej, z kolei za organizację zdjęć oraz montaż odpowiadali indywidualni twórcy — filmowiec Piter Klonowski i asystujący mu łódzki fotograf Przemysław Śliwa. Chór prowadzony przez Andrzeja Ryłko oraz jego córkę Aleksandrę Ryłko-Sutowicz utwór „Lietuva brangi” wykonał w pałacu Alfreda Biedermanna w Łodzi dzięki życzliwości Uniwersytetu Łódzkiego.

    Klip dwujęzycznego wykonania „Lietuva brangi” ukaże się 11 marca w mediach społecznościowych na profilach Akademickiego Chóru Uniwersytetu Łódzkiego.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Eugeniusz Osipowicz

     

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Zmarł papież Franciszek. Mówił o potencjale Litwy jako „światła nadziei w walce z niesprawiedliwością”

    Papież pozostawił wyraźne wytyczne dotyczące swojego pochówku. Grób w bazylice Matki Bożej Większej, za figurą Królowej Pokoju, miał przygotowany już od ponad roku. To miejsce często odwiedzał — zarówno przed...

    Dziedzictwo Litwy, Polski, Ukrainy i Białorusi. Barcie wracają na te tereny

    W czasie Festiwalu Miodosytnictwa w Wilnie Piotr Piłasiewicz opowiadał o powrocie do bartnictwa – nie tylko jako metody pozyskiwania miodu, lecz także jako nośnika wartości wspólnych dla dawnych ziem...

    „Albo amputacja, albo pogrzeb” — poruszająca opowieść Anny Adamowicz o opiece nad matką

    — Z jakiegoś powodu nie ufała lekarzom, powtarzała, że i tak jej nie pomogą. Żadne argumenty nie przemawiały. Lekarzy bała się bardziej niż bólu. W końcu, przerażona, sięgnęłam po...