Ministerstwo Edukacji, Nauki i Sportu przeznaczyło dodatkowe środki na realizację „Planu działań na rzecz ograniczenia długotrwałych negatywnych skutków pandemii COVID-19 dla zdrowia psychicznego”. Do placówek edukacyjnych trafi łącznie 300 tys. euro.
Dzięki tym środkom psychologowie pracujący w szkołach, poradniach i innych placówkach oświatowych zapewnią więcej porad dotyczących emocjonalnych i psychologicznych trudności spowodowanych pandemią COVID-19.
Minister Edukacji, Nauki i Sportu Algirdas Monkevičius zachęca społeczności szkolne do skorzystania z dodatkowej możliwości konsultacji psychologów już teraz.
– W okresach kwarantanny i nauki na odległość dzieci, a także nauczyciele i rodzice, przeżywały duży stres związany z przystosowaniem się do nietypowej sytuacji. Dlatego dodatkowy dostęp do poradnictwa psychologicznego w placówce oświatowej, wsparcie psychologiczno-pedagogiczne czy wychowawcze zapewni niezbędne wsparcie emocjonalne– powiedział minister.
Indywidualne rozmowy z psychologiem mogą pomóc uczniom doświadczającym poczucia niepewności, wykluczenia lub lęku i złagodzić potencjalny wpływ pandemii COVID-19 na samopoczucie psychiczne.
Przyznane środki zostały obliczone proporcjonalnie do liczby psychologów w miejskich i państwowych placówkach oświatowych. Łącznie 670 psychologów pracuje w szkołach, miejskich placówkach oświatowych oraz w poradniach psychologiczno-pedagogicznych. Dodatkowe fundusze zostaną przeznaczone dla psychologów w placówkach oświatowych na wykonanie dodatkowej pracy – pomocy uczniom z trudnościami psychologicznymi. Gminy i państwowe placówki oświatowe mogą korzystać z tych środków do końca bieżącego roku.
– Tego rodzaju zauważenie pracy psychologa, jej znaczenia dla oświaty, ale również całego społeczeństwa, jest bardzo ważnym sygnałem ze strony ministerstwa. W naszym społeczeństwie bardzo często nie doceniamy znaczenia zdrowia psychicznego. Wartości materialne, wymierne osiągnięcia, często przesłaniają dobre samopoczucie, które przecież ma ogromne znaczenie dla naszego życia. Po prostu – żeby dobrze żyć, nie wystarczy dobrze jeść i mieszkać – mówi Anna Ulewicz, psycholog szkolny.
Jak zauważa rozmówczyni „Kuriera Wileńskiego” w czasie pandemii rzeczywiście można zauważyć zwiększenie potrzeby pomocy psychologicznej, choć nie zawsze jest ona jasno sygnalizowana.
– Żyjemy w ogromnym napięciu. Teraz może przeżywamy okres większego odprężenia, ale nadal jesteśmy w sytuacji niekomfortowej, w której musimy radzić sobie z większym stresem, zmęczeniem czy lękiem – mówi psycholog.
Według Ulewicz skutki psychologiczne pandemii to przede wszystkim ogromne zmęczenie. – Zmęczeni są nauczyciele, wychowy przedszkoli, którzy przez ostatnie miesiące musieli podołać ogromnemu wyzwaniu, a teraz, w czasie wakacji, nie mogą dostatecznie odpocząć. Zmęczeni są także rodzice, którzy musieli poradzić sobie ze zdalnym nauczaniem i stałą obecnością dziecka w domu. Musimy takie sytuacje traktować poważnie, obserwować swoje przeżycia, stany. Gdy widzimy, że żyjemy w zbyt dużym napięciu, powinniśmy postarać się je zmniejszyć: iść na spacer, skorzystać z jakiejś techniki relaksacji. Niestety, w naszym społeczeństwie często zbyt mało poważnie traktowane są potrzeby psychiczne – mówi.
Jak kwarantannę przeżywały dzieci?
– W czasie pierwszych spotkań z uczniami większość sygnalizowała, że największym problemem był dla nich brak kontaktu z rówieśnikami. Dopiero przy dłuższej rozmowie okazywało się, że ich przeżycia były znacznie głębsze. W tym czasie bardzo wiele dzieci przeżywało ogromny lęk o zdrowie i życie bliskich, niektóre same bały się choroby. Bardzo rzadko o tych lękach wiedzieli natomiast rodzice, co również jest ważnym sygnałem – mówi Ulewicz.
Ulewicz zauważa, że w czasie pandemii psycholodzy pracowali bardzo aktywnie. Nie tylko udzielali porad, ale również szukali form dokształcania, dzielili się zdobytymi informacjami.
– Wydaje mi się, że nasze środowisko bardzo odpowiedzialnie podeszło do kwarantanny i wyzwań, jakie się pojawiły. Pracowaliśmy naprawdę dużo i mam nadzieję, że wiele z wypracowanych rozwiązań wpłynie na podniesienie jakości naszej pacy w przyszłości – zauważa.
Rozmówczyni „Kuriera Wileńskiego” podkreśla, że zadania, jakie stoją przed szkolnym psychologiem, są bardzo ważne, a to, na ile może je spełnić, zależy w dużej mierze od współpracy z administracją szkoły i nauczycielami.
– Czasem można się spotkać z przekonaniem, że psycholog ma pomóc nauczycielowi, gdy ten nie radzi sobie z uczniem. Tak nie jest. Psycholog ma zupełnie inne zadanie, swoją własną funkcję. Ma prowadzić dziecko do pełni rozwoju psychicznego, pomagać mu w uświadomieniu i realizacji potrzeb. Co ważne, obowiązuje go również etyka zawodowa, w której zawiera się również pojęcie tajemnicy zawodowej. W szkołach, w których nauczyciele i dyrekcja to rozumieją, można osiągnąć bardzo wiele. Psycholog może pomóc w radzeniu sobie z agresją, stresem, może nauczyć dziecko relaksacji, ale nie zrobi tego w czasie jednego spotkania. Takie indywidualne konsultacje muszą być systematyczne, by przyniosły efekt – mówi Ulewicz.