Zgodnie z litewskim ustawodawstwem metadon, jako substytut heroiny podczas leczenia odwykowego, ma być dostępny we wszystkich jednostkach samorządu terytorialnego w kraju. Niestety, kuracja metadonowa ogranicza się tylko do dużych miast. Zdaniem ekspertów pandemia w żaden sposób nie wpłynęła na przebieg kuracji odwykowej. Policja twierdzi, że obrót narkotykami w ubiegłym roku zmalał, aczkolwiek statystyki mogą być mylące.
Kuracja metadonowa jest stosowana wobec osób uzależnionych od opioidów, razem z udzieleniem pomocy psychologicznej.
– Na Litwie do leczenia są stosowane roztwór z metadonu oraz pigułki zawierające buprenorfinę (nierefundowaną przez państwo). Dzięki kuracji pacjenci bardziej integrują się ze społeczeństwem, zmniejsza się konsumpcja nielegalnych opioidów oraz przestępczość. Poza tym, zmniejsza się rozpowszechnianie chorób zakaźnych oraz śmiertelność – informuje w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Emilis Subata, szef Republikańskiego Centrum Uzależnień.
Metadon pełni rolę zamiennika narkotyku dzięki temu, że jego działanie jest dłuższe i mniej euforyczne. Teoretycznie osobie uzależnionej łatwiej podczas takiej terapii zerwać z nałogiem i wrócić do normalnego życia. Przeciwnicy terapii metadonowej twierdzą, że taka terapia nie eliminuje uzależnienia. Pacjent w dalszym ciągu musi regularnie przyjmować opiaty, tyle że pod postacią metadonu, który w mniejszym stopniu oddziałuje na receptory opioidowe w mózgu.
Czytaj więcej: Pandemia nie wpłynęła na przemyt papierosów
Dostępny tylko w miastach
Od 2005 r. terapia metadonem jest zaliczana do usług medycznych pierwszego stopnia i ma być prowadzona we wszystkich samorządach. Niestety, terapia jest stosowana tylko w 22 placówkach zdrowotnych w kraju, z których siedem znajduje się w Wilnie. To oznacza, że w rzeczywistości kuracja metadonowa ogranicza się tylko do największych miast, takich jak Kowno, Kłajpeda oraz Wilno. W 2019 r. w terapii uczestniczyło 923 pacjentów, a w samym Wilnie – 455. Porównując z krajami UE, dostępność terapii w naszym kraju nadal jest na niskim poziomie i dotyczy tylko 20 proc. osób objętych ryzykiem uzależnienia się od heroiny i pochodnych substancji. Zgodnie z rekomendacjami Światowej Organizacji Zdrowia dostępność kuracji ma być co najmniej na poziomie 40 proc. Statystyka dotycząca roku 2020 na razie nie jest dostępna.
W trakcie pandemii zażywanie metadonu przez pacjentów odbywa się na tych samych zasadach, co przed lockdownem. To oznacza, że roztwór metadonu ma zostać spożyty na oczach pracownika służby medycznej. W przypadku tzw. „stabilnych pacjentów”, którzy na przykład pracują, substancja może być wydawana pacjentowi do domu z uwzględnieniem wszelkich środków bezpieczeństwa, aby metadon nie trafił do szarej strefy.
– W czasie pandemii pacjenci do przychodni są wpuszczani pojedynczo. Pacjent powinien być w masce. Przy wejściu mierzy się temperaturę ciała. Kontakty z lekarzem są zmniejszone do minimum. W przypadku, jeśli pacjent zachoruje na COVID-19, pielęgniarka dostarcza preparat pod drzwi mieszkania i dodatkowo musi upewnić się, że substancja została odebrana. Tak samo jest w przypadku szpitali – tłumaczy Subata.
Mafia dostosowuje się do sytuacji?
W policji poinformowano nas, że w ubiegłym roku zmniejszyła się liczba przestępstw związanych z nielegalnym handlem substancjami narkotycznymi.
– W 2020 r. za bezprawne posiadanie substancji narkotycznych i psychotropowych, ale bez celu jej sprzedawania z artykułu 259 Kodeksu Karnego wszczęto 2 206 dochodzeń, czyli o 9,3 proc. mniej niż w roku 2019. Natomiast w przypadku artykułu 260 Kodeksu Karnego, czyli nielegalnego posiadania substancji narkotycznej lub psychotropowej w celu rozpowszechniania, wszczęto 674 dochodzeń. To oznacza o 8,7 proc. mniej niż w 2019 r. – komentuje dla „Kuriera Wileńskiego” Ramūnas Matonis, szef działu komunikacji Departamentu Policji.
Emilis Subata sądzi, że nielegalny obrót substancjami narkotycznymi faktycznie mógł zmniejszyć się, ponieważ w ubiegłym roku przekroczenie granicy było znacznie utrudnione.
– Teoretycznie można dojść do wniosku, że wraz ze wzmocnieniem kontroli granicznych musiały szwankować dotychczasowe kanały przemycanych narkotyków. Jednak nielegalny biznes – handel narkotykami – bardzo szybko dostosowuje się do nowych sytuacji – dzieli się spostrzeżeniami dyrektor Republikańskiego Centrum Uzależnień.
Na Litwie są też przypadki nielegalnego handlu metadonem. W roku 2019 zarekwirowano 110 tabletek oraz 51 306 g metadonu w formie syropu. W roku ubiegłym statystyki były następujące: 107 pigułek oraz 534 g syropu. „Analizując te dane, można stwierdzić, że rynek metadonu w roku ubiegłym zmalał, zarówno w postaci pigułek, jak i syropu” – poinformowało biuro prasowe Litewskiej Policji Kryminalnej.
Czytaj więcej: Tabor znika, problemy pozostają
Najpopularniejsze narkotyki
Z doświadczenia Emilisa Subaty wynika, że najbardziej popularnym narkotykiem na Litwie są konopie, jednak w przypadku tego rodzaju narkotyku osoby używające go znacznie rzadziej zwracają się do lekarza o pomoc.
– Najczęściej do naszego centrum po pomoc, w ok. 80 proc. przypadków, zwracają się osoby używające substancji opioidowych, czyli heroiny i fentanylu. Szacujemy, że liczba osób używających opioidów jest na poziomie 4,5 tys. Na drugim miejscu są osoby zażywające amfetaminę w postaci proszku lub pigułek. Rośnie też liczba osób uzależnionych od leków uspokajających – podkreśla szef placówki.
Innym problemem są tzw. dopalacze, które są rozpowszechniane legalnie lub półlegalnie.
– Te substancje nie są używane regularnie. Raczej w trakcie festiwali muzycznych, w klubach, czyli tam, gdzie zbiera się, tańczy i imprezuje młodzież. Zażywanie takich substancji często prowadzi do zatrucia, nawet ze skutkiem śmiertelnym. Może spowodować również psychozę, dlatego tacy pacjenci najczęściej trafiają na oddział intensywnej terapii – mówi Emilis Subata.