Posłanka na Sejm Republiki Litewskiej z ramienia Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin, Rita Tamašunienė, podkreśliła, że mniejszości narodowe czekają na ustawę ich dotyczącą, a także na egzamin państwowy z języka ojczystego. Zauważyła, iż w czasie obowiązywania poprzedniej ustawy, która wygasła w 2010 roku, nie zauważono żadnych negatywnych skutków dla państwa litewskiego.
„W przeszłości obowiązywała ustawa o mniejszościach narodowych i nikt nie zauważył, aby przyniosła jakieś negatywne skutki dla całego państwa. Mamy wielką nadzieję, że w tej wiosennej sesji, jak obiecał większościowy nie tak dawno utworzony rząd, pojawią się akty prawne i będą przekazane do rozważania parlamentowi” — powiedziała podczas konferencji prasowej w Sejmie posłanka Rita Tamašunienė.
„Chcemy wierzyć, że politycy bardziej docenią ten pozytywny aspekt, który ustawa przyniesie mniejszościom narodowym i wszystkim obywatelom Litwy, niż będą szukać ponownie jakichś obaw czy rzekomych zagrożeń” — dodała.
Projekt ustawy jest, ale nie widać
Tamašunienė stwierdziła, że projekt ustawy o mniejszościach narodowych przygotowany przez grupę roboczą był dotychczas objęty „płaszczem tajemnicy”. Komentuje go publicznie minister sprawiedliwości Ewelina Dobrowolska, ale samego projektu nikt nie widział.
Ustawa o mniejszościach narodowych nie istnieje na Litwie od 2010 r., gdy poprzednia ustawa przestała obowiązywać.
Czytaj więcej: Ministerstwo Sprawiedliwości bierze się za ustawę o mniejszościach narodowych
Posłanka Tamašunienė stwierdziła również, że niepokojące są sygnały płynące ze strony rządu, aby odroczyć realizację porozumienia w sprawie państwowego egzaminu z polskiego języka ojczystego.
Wiążące umowy
17 września ubiegłego roku ministrowie oświaty Litwy i Polski Algirdas Monkevičius i Dariusz Piontkowski podpisali w Wilnie plan realizacji oświaty polskiej mniejszości narodowej na Litwie i litewskiej w Polsce.
Przewiduje m.in. wprowadzenie do 2022 r. państwowego egzaminu maturalnego z języka polskiego jako ojczystego. Przewiduje też zrównanie jego wyników z wynikami innych państwowych egzaminów przy rekrutacji na litewskie uczelnie wyższe.
Obecnie na Litwie z języka polskiego można składać tylko na poziomie szkolnym.
12 lat nauki, brak formalnych korzyści?
„W szkole mniejszościowej dziecko od pierwszej do dwunastej klasy uczy się swojego języka ojczystego, a nauka odbywa się w jego języku ojczystym, ale po ukończeniu szkoły, jak bardzo by to nie dziwiło, nie ma możliwości składać egzaminu państwowego w swoim języku ojczystym i sprawdzić jego znajomość, znajomość literatury” — zauważa Tamašunienė.
Według niej większość studentów chciałaby przystąpić do takiego egzaminu.
„Pacta sunt servanda – umów należy dotrzymywać. (…) Od podpisania traktatu zagadnienia mniejszości narodowych nadal nie są rozwiązane. A obietnice i towarzyszące projekty ustaw pozostają w biurkach Rządu albo Sejmu. Czasami wygląda, że politycy boją się siebie, bo gdyby bali się ludzi, to po co wybieraliby polityczną drogę. A w archiwum Litwy chyba mogłaby się znaleźć półka dla litewsko-polskich obietnic (…)” — napisała posłanka na swoim profilu na Facebooku.
Rocznica obustronnego traktatu
26 kwietnia 1994 r. Prezydenci Litwy i Polski Algirdas Brazauskas i Lech Wałęsa podpisali dwustronne porozumienie o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy.
Zobowiązali się do promowania wzajemnie korzystnej współpracy, tworzenia warunków dla polskiej mniejszości narodowej na Litwie i litewskiej w Polsce oraz „do swobodnego wyrażania, ochrony i rozwoju własnej tożsamości narodowej, kulturowej, językowej i religijnej, bez dyskryminacji i pełnej równości wobec prawa”.
W traktacie znajduje się także zapis o pisowni nazwisk, odnośnie czego miała być sporządzona odrębna umowa. Umowy nigdy nie przygotowano.
Czytaj więcej: Traktat polsko-litewski. Wyraz szacunku i kompromisu
Na podst. BNS, LRS, własne