Z okazji 230. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja młodzi muzycy, Julija Ivanovaitė (skrzypce) i Paulius Andersson (fortepian), zaprezentowali w Domu Kultury Polskiej w Wilnie program koncertowy „Litwa i Polska: Mosty przyszłej kultury”. W rozmowie z „Kurierem Wileńskim” młodzi muzycy opowiadają o powstaniu swojego programu i perspektywach polsko-litewskiej współpracy w obszarze muzyki poważnej.
Dzisiejsze wydarzenie poświęcone jest 230. rocznicy Konstytucji 3 maja. Jak powstał pomysł zorganizowania tego koncertu?
Julija Ivanovaitė: Program, jak też sam pomysł, stworzyliśmy razem z Pauliusem. Idea koncertu jest ściśle związana z jubileuszem, który uważam za niezwykle ważny. Tematyką Konstytucji 3 maja zainteresowałam się jeszcze w szkole i fakt, że właśnie nasza konstytucja była drugą na świecie i pierwszą w Europie, zrobił na mnie ogromne wrażenie. To wyjątkowy moment naszych dziejów i nie mieliśmy wątpliwości, że warto go świętować. Uważam, że również jeśli chodzi o muzykę, mamy wiele do pokazania światu. Jest bardzo wielu wspaniałych, tak polskich jak i litewskich, kompozytorów, więc pomyśleliśmy, że 230. rocznicę Konstytucji uczcimy, grając ich muzykę.
Ostatnie miesiące były szczególnie trudne dla kultury. Czy to wasz pierwszy występ przed publicznością po wymuszonej pandemią przerwie?
Paulius Andersson: Można powiedzieć, że to nasz drugi koncert. Dokładnie z tym samym programem wystąpiliśmy już w Polsce. Nasz koncert nagrywany jest przez Polskie Radio. Jeszcze raz wykonamy go w Wilnie, 11 czerwca, wtedy będzie on transmitowany na żywo, a potem także dostępny w internecie. Na pewno podzielimy się nim w naszych mediach społecznościowych.
Koncert nosi tytuł „Litwa i Polska: Mosty przyszłej kultury”. W jaki sposób powstawał ten program? Według jakiego klucza były dobierane konkretne utwory?
J.I: Chcieliśmy zaprezentować przede wszystkim muzykę XX i XXI w. Nie był to jednak jedyny klucz. Chcieliśmy zagrać utwory, które jak najlepiej odzwierciedlają naszą kulturę.
Czytaj więcej: DKP wraca z ofertą wydarzeń kulturalnych
Większość z utworów, które mogliśmy dziś usłyszeć, powstała w okresie, gdy tych mostów między Polską a Litwą było wyjątkowo mało, także w dziedzinie kultury. Jak ta sytuacja wygląda dzisiaj? Jak z waszej perspektywy wygląda współpraca polsko-litewska w dziedzinie muzyki poważnej?
J.I Tak, rzeczywiście np. „Sonata na skrzypce i fortepian d-moll” Karola Szymanowskiego pochodzi z początku XX w., a więc okresu, kiedy między Polakami a Litwinami nie było wielu mostów, jednak nie mam wątpliwości, że sam Szymanowski bardzo cieszyłby się z tego, że dziś one istnieją, że mamy tak dobre perspektywy współpracy i że gramy jego utwór z okazji tak ważnego jubileuszu. Wydaje mi się, że dziś współpraca między Polską a Litwą w dziedzinie muzyki rozwija się bardzo dobrze. Dla nas jest to bardzo ważne, gdyż Polska ma wiele wspaniałych sal koncertowych i bardzo duży rynek muzyczny. Zawsze koncerty w Polsce są dla nas ogromną przyjemnością i jeśli jest tylko taka możliwość, chętnie z niej korzystamy. Tak w Polsce, jak i na Litwie mamy świetnych muzyków, a bliskie sąsiedztwo ułatwia tworzenie wspólnych projektów na przyszłość.
Czy na Litwie polscy kompozytorzy są znani i popularni?
P.A: Tak, polska muzyka jest na Litwie rozpoznawalna. Oczywiście cały świat zna Fryderyka Chopina, ale nie jest to jedyny polski kompozytor, którego utwory są grane na Litwie. Do bardzo znanych na Litwie kompozytorów należy na pewno również Krzysztof Penderecki. Spośród dziś usłyszanych kompozytorów do bardziej znanych należy również Szymanowski. Choć „Sonatę na skrzypce i fortepian” gramy jako jedni z bardzo niewielu na Litwie, jego utwory na fortepian pojawiają się częściej. Wielu moich kolegów pianistów wybiera je, ponieważ jest to kompozytor żyjący w tym samym okresie co Mikalojus Konstantinas Čiurlionis i ich muzyka ma nieco podobieństw i bardzo dobrze do siebie pasuje. Pozwala to na tworzenie interesujących programów w oparciu o twórczość Čiurlionisa, Szymanowskiego i np. Aleksandra Skriabina. Wydaje mi się, że widoczna jest również pewna tendencja, zgodnie z którą popularność polskich kompozytorów rośnie.
Czy macie już na przyszłość muzyczne plany związane z Polską?
J.I: Tak, jesteśmy w trakcie planowania kolejnych projektów. Paulius gra repertuar z różnych epok, ja koncentruję się raczej na muzyce współczesnej. Na pewno będę chciała kontynuować współpracę z Polską, grając najnowsze utwory. Uważam, że właśnie tego rodzaju współpraca muzyczna jest najcenniejsza, po pozwala poczuć puls współczesnej kultury, lepiej poznać to, czym żyją muzycy w Polsce i na Litwie. Myślę, że nasze korzenie są w niej nadal odczuwalne, dlatego polsko-litewskie projekty to wspaniałe połączenie.
Trzeba przyznać, że muzyka poważna, zwłaszcza współczesna, nie ma dziś szerokiego grona odbiorców. W jaki sposób można dotrzeć z tego rodzaju propozycją do szerszego grona osób?
J.I: Wydaje mi się, że bardzo wiele zależy od wykonawców, od tego, w jaki sposób przygotowują swoje koncerty, jak przygotowują ich program i jak sami siebie prezentują. Bardzo ważne jest uważne śledzenie tego, co dzieje się w świecie muzyki i nadążanie za tym.
P.A: Na pewno dziś nie wystarczy po prostu samo granie utworów. Ważne jest tworzenie programów, które łączy wspólna idea. Taką ideą mogą być np. wspólne korzenie polskiej i litewskiej muzyki. Łączy nas nie tylko historia Rzeczpospolitej Obojga Narodów, wpływ polskiej muzyki na litewskich kompozytorów jest bardzo widoczny, bo wielu z nich kształciło się w Polsce. Myślę, że projekty, które koncentrują się wokół takiej idei, mają dużą szansę, bo oprócz wysłuchania konkretnych utworów prowokują do refleksji nad całym kontekstem kulturowym i historycznym, w którym powstały.
Czytaj więcej: Premierzy Polski i Litwy wbudowali kamień węgielny pod rozbudowę DKP w Wilnie. „Dawno nie było takiego okresu”