W wieku 99 lat zmarł Witold Kieżun. Był powstańcem warszawskim o pseudonimie „Wypad”, profesorem nauk ekonomicznych oraz zawsze wiernym synem Ziemi Wileńskiej. Niejednokrotnie opowiadał o swoim rodzinnym Wilnie z wielką czułością i sympatią. Wybitny wilnianin do końca życia aktywnie uczestniczył w życiu społecznym.
„Zostawiłem w Wilnie swoje serce. To piękne miasto, które z jednej strony ma Górę Zamkową, otoczoną pięknym ogrodem, a z drugiej – nasze Gimnazjum im. Króla Zygmunta Augusta, również na pięknej górze. Pamiętam Wilno otoczone pięknymi drzewami, przez którego środek płynęła Wilia… Nie ma drugiego takiego miasta” — opowiadał „Kurierowi” profesor Kieżun.
„W Wilnie mieszkaliśmy na Garbarskiej, w samym centrum – z okien widzieliśmy katedrę. Duża część naszego podwórka była otoczona płotem, z wieloma drzewami owocowymi, kwiatami…” — opisowo przybliżał swoją młodość.
Czytaj więcej: Zostawiłem w Wilnie swoje serce
Wybitny żołnierz
Podczas powstania samodzielnie wziął do niewoli 14 jeńców niemieckich (przejmując jednocześnie 14 karabinów i 2 tys. sztuk amunicji), uczestniczył w akcji zdobycia Poczty Głównej i komendy policji. W 1945 r. trafił do łagru w Krasnowodzku, a do Polski wrócił rok później na mocy amnestii, ale i tu był więziony przez Urząd Bezpieczeństwa.
Po wyjściu na wolność dokończył studia i rozpoczął pracę naukową – wykładał m.in. w Filadelfii i Montrealu. Został uhonorowany m.in. Krzyżem Walecznych i Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari (1944), Złotym Krzyżem Zasługi (1964), Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski (2004) oraz Medalem „Pro Patria” (2013).