Już ósmy miesiąc z rzędu z Litwy wyjeżdża więcej obywateli niż przyjeżdża. Ekonomiści twierdzą, że taka sytuacja jest zatrważająca i może spowodować poważne problemy w przyszłości. Ich zdaniem, żeby zapobiec skutkom migracji, potrzebna jest ogólnokrajowa strategia.
— Poziom emigracji znacznie spadł, gdy rozpoczęła się pandemia, jednak gdy tylko sytuacja epidemiologiczna zaczęła się poprawiać, znowu odnotowano wzrost wyjazdów z kraju. Wpływ na to miały m.in. znaczne poluzowanie covidowych restrykcji oraz warunki wjazdu do krajów Europy, w których nasi mieszkańcy bez problemu mogli znaleźć pracę — mówi w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” ekonomista Žygimantas Mauricas.
Czytaj więcej: Emigracja wewnętrzna litewskich Polaków
Saldo migracji na Litwie nadal pozostaje ujemne
Więcej jest emigrantów niż imigrantów. Taka sytuacja panuje nieprzerwanie od września 2021 r., to jest już od ponad ośmiu miesięcy. W styczniu br. z kraju wyjechało o 769 obywateli więcej niż wjechało, zaś w lutym wskaźnik ten wyniósł już 832 osób. Ostatnio największe ujemne saldo migracji odnotowano w marcu br. Wówczas z kraju wyjechało o 925 osób więcej niż przyjechało. Podobne wskaźniki odnotowano we wrześniu 2019 r., kiedy emigrantów było o 973 więcej niż migrantów. Według danych Departamentu Statystyki w kwietniu br. z kraju wyjechało 2 343 obywateli, podczas gdy przyjechało 1 711 osób. Ujemne saldo migracji stanowiło wówczas 632 osoby.
Gruby minus
— Można więc twierdzić, że zbliżamy się do grubego minusa, ponieważ 600 osób każdego miesiąca znaczy 7-8 tysięcy rocznie — podkreśla ekonomista. Zaznacza jednak, że biorąc pod uwagę ogólne saldo migracji, gdzie uwzględnia się nie tylko wskaźniki migracji wśród obywateli Litwy, sytuacja wygląda nieco inaczej — obecnie do kraju przyjeżdżają Ukraińcy oraz obywatele sąsiednich państw. Jednak zdaniem ekonomisty, to nie powinno nas pocieszać.
— Napływ imigrantów nie jest globalnym, lecz raczej tymczasowym zjawiskiem. Prawdopodobnie po tym, jak zostanie odbudowana gospodarka Ukrainy, obywatele tego kraju przebywający obecnie na Litwie, zaczną wracać do domu. My zaś zostaniemy z naszym ujemnym migracyjnym saldem — tłumaczy Mauricas.
Czytaj więcej: Na Litwie uchodźcy z Ukrainy mogą uczyć się litewskiego. Już jest 300 chętnych
Wpływ kilku czynników
Zdaniem ekonomisty na coraz intensywniejszy wzrost emigracji na Litwie wpływ ma kilka czynników — przede wszystkim emigracja jest konsekwencją zubożenia ekonomicznego.
— Jednym z czynników jest też znaczne poluzowanie restrykcji covidowych w krajach Europy Zachodniej. Obecnie europejski rynek pracy odrabia straty spowodowane pandemią koronawirusa, rośnie zatrudnienie. Zmniejszyły się także potoki imigrantów z krajów trzecich, co oznacza, że o pracę za granicą jest znacznie łatwiej. Szczególnie dotyczy to krajów skandynawskich, gdzie naprawdę nie jest trudno znaleźć pracę. Na wzrost emigracji wpływ ma także sytuacja ekonomiczna u nas w kraju, m.in. wzrost cen na nieruchomości powoduje, że coraz więcej młodzieży decyduje się na emigrację — twierdzi rozmówca.
Jedną z przyczyn jest także praca zdalna
— Ofert pracy na odległość jest coraz więcej na międzynarodowym rynku zatrudnienia. Taka forma pracy jest szczególnie popularna wśród osób młodych. Na Wyspach Kanaryjskich ukształtowała się już wspólnota litewska, podobna do tej, która kiedyś była w Londynie. Szacuje się, że w przyszłości potoki obywateli Litwy do krajów Europy Południowej będą coraz większe — ocenia ekonomista. Jest on zdania, że w celu zmniejszenia emigracji Litwie potrzebna jest strategia.
Problem dla państwa
— Stały rosnący trend w migracjach to poważny problem dla każdego państwa. Albo powinniśmy stać się krajem o niewysokich podatkach, żeby zachęcić ludzi do pozostania tutaj, albo musimy podnosić jakość życia, infrastrukturę. Ostatnio 500 mln euro zostało przeznaczonych na renowację bloków wielomieszkaniowych, pokaźne sumy przyznano odbiorcom energii elektrycznej jako rekompensaty za prąd. Moim zdaniem należałoby raczej zmniejszyć podatek dochodowy, żeby zwiększały się wynagrodzenia. W celu obniżenia cen na nieruchomości należałoby zwiększać konkurencję, na większą skalę pozwolić na budowy, zmniejszać obciążenia biurokratyczne. Jeżeli niczego nie będziemy robić, będzie tylko gorzej. Ludzie w poszukiwaniu pracy wyjadą do krajów z łagodniejszym klimatem i z mniejszymi podatkami — podsumowuje Mauricas.
Czytaj więcej: Rosyjska agresja na Ukrainę wywołała wyhamowanie rynku nieruchomości
Nie wszyscy ekonomiści zgadzają się z taką koncepcją
„Jeżeli podatki będą mniejsze, mniej pieniędzy trafi do budżetu państwa, tym samym infrastruktura publiczna popadnie w jeszcze gorszy stan niż obecnie. A to m.in. może być jednym z czynników powodującym wzrost emigracji. Co z tego, że człowiek dostanie większe wynagrodzenie, jeżeli będzie musiał jeszcze więcej zapłacić za korepetycje, ponieważ obecnie system oświaty wymaga zmian” — mówi ekonomista Romas Lazutka.
Statystyki
W 2021 r. z Litwy wyemigrowało 28,4 tys. stałych mieszkańców, jest to o 5,3 tys. (22,9 proc.) więcej niż w 2020 r. Wróciło do kraju 17,8 tys. obywateli litewskich, jest to o 3 tys. (14,4 proc.) mniej w porównaniu z 2020 r. W 2021 r. na Litwę imigrowało 18,1 tys. obywateli zagranicznych, o 4,2 tys. (18,8 proc.) mniej niż w 2020 r. Większą część imigrantów (8,1 tys., czyli 44,8 proc.) stanowią obywatele Białorusi, 4,9 tys. (27,1 proc.) — Ukrainy, 1,2 tys. (6,6 proc.) — Rosji. Według danych Departamentu Statystyki 1 stycznia br. na Litwie mieszkało 2 mln. 795 tys. mieszkańców.