Litwa zmaga się z inflacją. W debacie pojawiają się głosy o potrzebie zwiększenia płacy minimalnej, o narzędziach zwalczania inflacji. Gdy w czerwcu inflacja na Litwie przekroczyła 20 proc., rząd zapowiada, że to dopiero cisza przed burzą – prawdziwa drożyzna jest w drodze. I choć eksperci mówią, że nie będzie powtórki kryzysu 2008 roku, tak prognozy spędzają sen z powiek rządzących. Od 1 lipca dodatkowo wzrosną ceny energii i gazu, przed czym już teraz ostrzega minister finansów, Gintarė Skaistė.
„Prawdowodobne, że tego lata będziemy jeszcze obserwowali wzrost inflacji. Na to ma wpływ także to, że od 1 lipca wzrosną ceny energetyki, gazu oraz prądu” – powiedziała minister do dziennikarzy przed środowym posiedzeniem rządu.
Zaznaczyła też, że jednorazowy wzrost ceny, choć znaczny, to efekt działań rządu.
„Gdyby rząd nie podjął dodatkowych decyzji, rosłyby one (ceny – przyp. red.) 2-3 razy. Teraz regulujący ustalił, że powinny rosnąć o około 40 proc., to także będzie miało wpływ na wskaźniki” – dodała wyjaśniając swoje przypuszczenie, że wskaźnik inflacji jeszcze wzrośnie.
Czytaj więcej: Gazociąg GIPL — ważne wydarzenie dla niezależności energetycznej Polski i Litwy
Latem nastąpi apogeum inflacji?
Minister tłumaczyła też, że przyjęte w kwietniu zmiany dotyczące amortyzowania inflacji były zorientowane na świadomość, że latem inflacja będzie wysoka i sięgnie zenitu. Nie wykluczyła jednak dodatkowych zmian na jesień.
„Już przygotowując zmiany w budżecie oceniliśmy to, oraz przewidziane w nim środki, które dopiero teraz docierają do gospodarki – kwota wolna od podatku, wynagrodzenia, dodatkowe wypłaty, one docierają do ludzi teraz, w czerwcu” – mówiła Skaistė.
Dodała, że Rząd zatwierdzi pierwsze środki dla Ministerstwa Środowiska. Mają one pomóc przedsiębiorstwom zrezygnować z drogich źródeł energii.
„Myślimy, że na dłuższą metę pomoże im (przedsiębiorstwom – przyp. red.) przeorientować się do tych źródeł energii, które są tańsze i bardziej przewidywalne i stabilne” – mówiła minister.
Inflacja na Litwie – 20,5 proc.
W czerwcu roczna inflacja wyniosła na Litwie, według wstępnych szacunków, 20,5 proc. W skali miesięcznej, porównując z majem, to 2,2 proc.
Na posiedzeniu, przed którym wypowiadała się minister finansów, zatwierdzono wspomniane środki dla przedsiębiorstw. To 90 mln euro do 2024 roku. Pieniądze te mają zwalczyć inflację i pomóc rozwinąć niezależność energetyczną.
„Proponuje się w przyszłym roku, wedle faktycznego zapotrzebowania, przeznaczyć sumę 90 mln euro – na narzędzia Ministerstwa Środowiska, które związane są z przechodzeniem firm na odnawialne źródła energii – z pakietu zwalczającego inflację, w którym była przewidziana pomoc dla biznesu w wysokości 120 mln euro” – mówiła minister finansów, Skaistė.
Taniej nie będzie przez długi czas
Zaznaczyła, że ceny energii szybko nie spadną, stąd państwo będzie wspierać przechodzenie na stabilne źródła energii, także odnawialnej.
„W ciągu kilku lat powinno to przyczynić się do zużycia energii w spółkach biznesu, tak samo sam wybór źródeł energii zmieni się i mielibyśmy mniejszą zależność od czynników zewnętrznych. Wojna na Ukrainie naprawdę oddziałuje na ceny energii i na długofalowe prognozy. Prawdopodobne, że ceny energii pozostaną wysokie jeszcze przez długi czas, dlatego decyzje firm, które przyczyniłyby się do mniejszego zużycia energii i stabilniejszych źródeł, będą długofalowe i trwałe” – dodała.
Czytaj więcej:
Firmy mogą składać wnioski od 27 lipca
Minister środowiska Simonas Gentvilas zaznaczył, że największa możliwa pomoc sięga 25 mln euro. Firmy muszą spełnić odpowiednie warunki bądź zużywać bardzo dużo energii aby mogły pretendować do maksymalnych kwot. Skala finansowania sięga od 30 do 80 proc. inwestycji.
Wnioski można składać od 27 lipca do końca września.
Na podst.: BNS, LRV, własne