W Pradze dzisiaj (30 sierpnia) rozpoczyna się nieformalne spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw członkowskich Unii Europejskiej w formule Gymnich. Sprawa wydawania wiz będzie jedną z podstawowych. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaapelował o zamknięcie granic unijnych dla wszystkich obywateli Rosji. „Należy zapewnić, aby rosyjscy mordercy i zwolennicy terroryzmu państwowego nie korzystali z wiz Schengen” — oświadczył polityk.
Po 24 lutego, kiedy Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję w Ukrainie, Unia wprowadziła sankcje wobec konkretnych osób, tym niemniej wizy turystyczne dla Rosjan nadal są wydawane. Oczywiście wprowadzone restrykcje zmniejszyły liczbę rosyjskich turystów w Europie. Pod koniec lipca Stowarzyszenie Organizatorów Turystycznych Rosji podało, że liczba turystów z Rosji w krajach UE zmniejszyło się z kilku milionów do „do dziesiątek tysięcy w porównaniu z rokiem przed pandemią”. Przykładowo Polska od początku inwazji nie wydaje wiz turystycznych Rosjanom. Jednak, jak podaje dziennik Rzeczpospolita, w ciągu minionego półrocza „od 24 lutego do 9 sierpnia do Polski wjechało 61 tys. 514 obywateli Rosji”. Granicę nadal mogą przekraczać studenci oraz osoby posiadające zezwolenia na pracę. Poza tym człowiek, który otrzymał od jakiegokolwiek kraju tzw. wizę schengeńską może podróżować w ciągu 90 dni po całym terytorium Unii Europejskiej. Niemiecki dziennik „Bild” podał, że rosyjscy turyści wychwalają Putina i popierają agresję w Ukrainie. „»Wspieramy go. Tak wiele dla nas zrobił«. Co mówią o wojnie na Ukrainie? »Maksymalnie pięć procent zachodnich mediów mówi prawdę, reszta to kłamstwa«” — przytacza wypowiedź jednej z turystek dziennik.
Czytaj więcej: Szef dyplomacji UE Borrell: „Nałożymy na Rosję najcięższe sankcje w historii”
Wschodnia flanka contra Niemcy i Francja
Za całkowitym zakazem wydawanie wiz Rosjanom opowiadają się Litwa, Łotwa, Estonia, Czechy, Finlandia, Dania i Polska. Takiemu rozwiązaniu sprzeciwiają się Francja i Niemcy. Oba kraje wystosowały wspólny list do ministrów spraw zagranicznych Unii, w którym mówi się, że trzeba wydawać wizy obywatelom Rosji niezwiązanym z rządem. W pierwszej kolejności dotyczy to studentów, artystów oraz naukowców. „Rozumiejąc obawy niektórych państw członkowskich w tym kontekście, nie powinniśmy lekceważyć transformacyjnej mocy doświadczania życia w systemach demokratycznych z pierwszej ręki, zwłaszcza dla przyszłych pokoleń” — pisze się w liście.
Przeciwnikiem takiego rozwiązania jest też szef unijnej dyplomacji Josep Borrell. „Nie sądzę, aby zerwanie kontaktów z rosyjską ludnością cywilną było pomocne i nie sądzę, aby ten pomysł zyskał wymaganą jednomyślność w Unii Europejskiej” — oświadczył unijny urzędnik w wywiadzie dla austriackiej telewizji publicznej ORF. Co prawda dodał, że Unia w przypadku wydawania wiz ma być bardziej selektywna i utrudnić sposób w „jaki niektórzy Rosjanie otrzymują wizy”.
Przed tygodniem minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis oświadczył, że jeśli nie uda się wypracować porozumienia na poziomie unijnym, to wówczas kraje bałtyckie, Polska oraz być może Finlandia, czyli kraje graniczące z Rosją i Białorusią, wprowadzą regionalny zakaz wjeżdżania na ich terytorium dla obywateli Rosji. Szef dyplomacji dodał, że wizy nadal będą wydawane osobom prześladowanym.
W minioną niedzielę szef MSZ Estonii Urmas Reinsalu udzielił wywiadu gazecie „Die Welt”. „Jesteśmy przeciwko ludobójstwu. Teraz Rosjanie to dokonują w Ukrainie. (…) To, że obywatele kraju agresora mają nieograniczony wjazd na terytorium UE, aby wypocząć oraz zrobić zakupy, pod względem moralnym jest nie do przyjęcia” — powiedział dyplomata.
Czytaj więcej: Kraje bałtyckie nie wydają wiz Rosjanom. Ale inne kraje członkowskie tak. „Chcą europejskiego życia jednocześnie popierając wojnę”