— Cieszę się, że mogę przekazać informacje o aż trzech bardzo ważnych projektach, jakie będziemy realizować w tym roku. Dzięki nim wasze dzieci będą miały jeszcze lepsze warunki do rozwoju — zwróciła się do rodziców dyrektorka, Zofia Matarewicz.
W centrum uwagi były oczywiście dzieci: starsi uczniowie, którzy dzielili się swoimi talentami, jak również ci najmłodsi, którzy dopiero w tym roku zaczynają naukę. To właśnie oni otrzymali wyprawki szkolne od Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”, które co roku finansuje polskie państwo. Jak zapowiedziała dyrektorka, wkrótce do rodzin najmłodszych uczniów dotrze dodatkowa pomoc, czyli „Bon pierwszaka”, przekazywany wszystkim uczniom pierwszych klas na Litwie.
Czytaj więcej: Oswajanie litewskiego już od przedszkola
„Wilia” wśród najlepszych
Niewątpliwie o tym, że placówkę można zaliczyć do najlepszych w Wilnie, świadczyć może to, że „Wilia” znalazła się wśród szkół, które biorą udział w programie „Szkoły tysiąclecia” ( lit. „Tūkstantmečio mokyklos”). Projekt, który zakłada wzmocnienie konkretnych placówek oświatowych, budzi często mieszane reakcje w polskich środowiskach. Rzeczywiście, ze szkołą, która otrzyma finansowanie w ramach projektu, trudno będzie konkurować mniejszym placówkom. Jak jednak pokazuje przykład „Wilii”, o udział w projekcie warto zawalczyć.
— To efekt ogromnej pracy całego naszego zespołu. I nie chodzi tylko o dokumentację, program, jaki trzeba było przygotować, by wziąć udział w tym konkursie, ale również o poprzednie lata, w których nasi uczniowie osiągali wysokie wyniki, współpracowaliśmy z Ministerstwem Oświaty, braliśmy udział w projektach, konkursach miejskich i ogólnolitewskich. Nie myślałam, że to się uda, bo tylko 13 wileńskich szkół zakwalifikowało się do tego programu, a aż 289 wzięło udział w konkursie — wyjaśnia „Kurierowi Wileńskiemu” dyrektorka szkoły.
Inwestycje na 2 mln euro
Na jakie wsparcie w ramach projektu będzie mogła liczyć „Wilia”. — Wartość dofinansowania, jakie możemy otrzymać, to ok. 2 mln euro. Opisaliśmy nasz plan rozwoju bardzo szczegółowo. Chcielibyśmy, by w naszej szkole były odnowione i unowocześnione klasy, by uczniowie mogli korzystać z laboratorium i bardzo dobrze wyposażonej pracowni IT. Nie na wszystko mamy miejsce w budynku, więc planujemy zorganizowanie nowych, kopułowych pracowni na zewnątrz, oczywiście w pełni przystosowanych do używania przez cały rok. W planie są również interaktywne korytarze, gdzie niemal cała przestrzeń, ściany, podłogi będą wykorzystane do różnego rodzaju działań; oczywiście odnowiona i unowocześniona będzie biblioteka. Mamy nadzieję, że uda nam się zbudować również niewielki amfiteatr, a jeśli wystarczy środków — kupimy również szkolnego busa — zapowiada dyrektorka.
Zamówienia będzie realizował stołeczny samorząd, w tej chwili prowadzone są przetargi i konsultacje z administracją szkoły. Tymczasem, obok budynku szkoły–przedszkola powstaje sala gimnastyczna z pracowniami dla specjalistów. — Myślimy o przyszłości. Wiemy, że od 2024 szkoły będą zobowiązane do przyjęcia także dzieci, które mają jakiegoś rodzaju niepełnosprawność czy specjalne potrzeby edukacyjne i takich dzieci może być więcej. Chcemy być do tego dobrze przygotowani, by rzeczywiście mogły uzyskać w naszej placówce jak największą pomoc — mówi dyrektorka.
Czytaj więcej: „Wilia” rośnie! Polską szkołę czeka rozbudowa
Budowa sali sportowej nieco się opóźnia
Jak pisaliśmy w „Kurierze Wileńskim”, sala miała być gotowa już tej jesieni, projektu jednak nie udało się zrealizować na czas. Projekt budowy sali sportowej jest możliwy dzięki współpracy z Polską. Za pośrednictwem Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” otrzymał on dofinasowanie w ramach konkursu „Infrastruktura polonijna” ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP. W ten sposób udało się pozyskać wsparcie w wysokości ponad dwóch milionów złotych, a resztę kosztów budowy ma pokryć samorząd m. Wilna.
— Niestety, realizacja projektu nie idzie tak szybko, jak byśmy tego chcieli. Po prostu kolejne etapy wiążą się z rozbudowaną procedurą administracyjną, która czasem idzie wolniej, niż byśmy tego chcieli. Najważniejsze jest jednak, że mamy zagwarantowane środki ze stołecznego samorządu, co tydzień omawiamy dalsze plany prac, zawsze biorą udział w tych spotkaniach pani wicemer Edyta Tamošiūnaitė i pani Alina Kowalewska, są ogromnie zaangażowane i pomagają rozwiązać każdy problem, a przy tak dużym projekcie jest ich niemało — mówi dyrektorka. Na salę sportową będzie więc trzeba poczekać jeszcze kilka miesięcy.
„Wilia” nie odczuje wzrostu cen energii
Trzeci projekt, którego realizację zapowiada Matarewicz, ma znaczenie przede wszystkim ekonomiczne dla szkoły. — Wzięliśmy udział w projekcie, który przewiduje finansowanie kolektorów słonecznych. Bardzo poważnie podeszliśmy do tego projektu, bo nie tylko pozwoli nam zaoszczędzić środki, ale być może również pozyskać nowe. W obecnej sytuacji okazuje się to szczególnie ważne. Wszyscy widzimy, jak ceny energii rosną, nie wiadomo, jak będzie wyglądała zima, a dzięki temu projektowi jestem pewna, że nasze dzieci nie ucierpią, nie będziemy musieli oszczędzać kosztem ich wygody i dobrego samopoczucia — mówi dyrektorka.
O dobrej sytuacja „Wilii” świadczą nie tylko miejsca w rankingach czy realizowane projekty. Szkoła należy do tych, która ma więcej uczniów, niż może przyjąć. — W tym roku do pierwszych klas było po raz kolejny więcej zgłoszeń niż miejsc. W ubiegłym roku zdecydowaliśmy się na 3 klasy pierwsze, ale w tym roku naprawdę nie mieliśmy już na to miejsca — mówi dyrektorka.