Witold Janczys: Na czym dokładnie skupia się twój kierunek studiów?
Daniel Kumidor: Łączy obronę cywilną i wojskowość. Uczymy się tego, jak na przykład zorganizować obronę cywilną, jak pracować z cywilami. Uczymy się też dowodzenia plutonem, czyli oddziałem złożonym mniej więcej z trzydziestu ludzi. Kończymy studia, uzyskując stopień porucznika.
Kiedy koniec studiów?
Przed sobą mam jeszcze dwa lata nauki, będę w tym roku składał egzamin na porucznika. W tym samym roku też, w razie konieczności, będę mógł prowadzić ludzi do walki.
Jak wojsko cię przyciągnęło?
Aby zostać wojskowym, marzyłem od dzieciństwa. Chciałem być oficerem, zapisałem się do Związku Strzelców, a po szkole do akademii wojskowej.
Kto był bardziej zaskoczony twoim wyborem — koledzy czy rodzice?
Rodzice bardzo spokojnie przyjęli moją decyzję o studiach na akademii wojskowej. Zaskoczeni byli koledzy, tak czy inaczej, w moim regionie nie jest to chyba zbyt popularna decyzja — iść do wojska.
I jak się czujesz po tych trzech latach studiów?
Dobrze. Żadnych zgrzytów, żadnych problemów. Oczywiście, moje wyobrażenie a rzeczywistość różnią się, ale jest nawet lepiej niż myślałem. Stałem się bardziej zdyscyplinowany, zorganizowany.
Miałeś problemy z nauką w języku litewskim?
Nie, bo i skąd? Urodziłem się i mieszkam na Litwie. Znam język litewski, uczyłem się go w szkole. Nie szykanowano mnie za bycie Polakiem. Na pierwszym roku nawet otrzymałem stypendium jako jeden z najlepszych studentów na tym roku. Chciałbym też podziękować kolegom Litwinom, którzy ogromnie mi pomogli z gramatyką języka litewskiego, mimo że to ja otrzymałem stypendium, ale faktycznie otrzymałem je dzięki ich pomocy.
Jak tego dopiąłeś?
Trzeba przede wszystkim dobrze się uczyć, być w dobrej formie fizycznej. Fizyczne przygotowanie na uczelni jest wysoko cenione. Żeby zachować dobrą formę, trzeba dużo czasu i wysiłku.
A co myślisz o wojnie na Ukrainie?
To Rosja zaatakowała Ukrainę. Stoję po stronie broniących się.
Co planujesz dalej?
Wracać do cywila nie planuję, będę robił karierę w wojsku. Jeżeli uda mi się znaleźć wśród najlepszych uczniów, to będę mógł sam wybrać jednostkę, w której będę chciał służyć. Jeżeli nie uda się trafić do tej dziesiątki — przełożeni zdecydują o przydziale. Mój osobisty wybór to piechota.
Co powiesz tym, którzy stresują się przed wojskiem, chociażby ze względu na język?
Wiem, że dominuje myślenie, że jeżeli nauka odbywa się wyłącznie w języku litewskim, a dookoła są głównie Litwini, to będzie się odbieranym krytycznie. To błędne przeświadczenie. Wszyscy będą mieli do ciebie stosunek jak do zwykłego obywatela Litwy. Jeżeli są jakieś problemy z językiem litewskim, trzeba będzie go trochę podszlifować i to absolutnie wystarczy.
Czytaj więcej: Niemenczyńska Polka w litewskim wojsku: „Całym sercem z Ukrainą”