Przemawiając w ubiegłym tygodniu przed Sejmem minister ochrony kraju oświadczył, że rosyjskie grożenie atakiem atomowym ma na celu zniechęcić kraje zachodnie do dalszego wsparcia militarnego Ukrainy. Szef resortu obrony zapewnił, że nasz kraj nadal będzie wspierał ukraińskie wojsko walczące z rosyjskim okupantem. „Na obecny moment wsparcie Litwy dla Ukrainy bronią i techniką wojskową wynosi 209 mln euro. Pomoc Litwy nadal pozostaje i nie jest to wcale mała pomoc. Chcę tylko podkreślić, że to nie są wyścigi krajów. Dajemy to, co możemy, a Ukraina prosi o to, czego potrzebuje” — skomentował sytuację Arvydas Anušauskas.
Czytaj więcej: Anušauskas: rosyjskimi siłami dowodzą „przygłupy”, możliwe prowokacje. „Wszystkiego można się spodziewać”
Adekwatna pomoc
Minister podkreślił, że Litwa wspomaga Ukrainę nie tylko uzbrojeniem, ale również ciepłym ubraniem. Litwa chce przekazać stronie ukraińskiej zimowe ubranie na sumę 2 mln euro dla 25 tys. żołnierzy. Wykładowca Litewskiej Akademii Wojskowej im. gen. Jonasa Žemaitisa Artur Płokszto sądzi, że litewska pomoc dla Kijowa jest poważnym wsparciem walczącego kraju.
— Pomoc Litwy dla Ukrainy jest adekwatna do możliwości Litwy. Jesteśmy w czołówce państw, które pomagają Ukrainie. Przy ocenie pomocy poszczególnych państw musimy uwzględnić potencjał, który posiada Litwa — powiedział „Kurierowi Wileńskiemu” ekspert od wojskowości.
W ubiegłym tygodniu portal 15min.lt, powołując się na trzy niezależne od siebie źródła, poinformował, że Ukraina zwróciła się do Litwy z prośbą o przekazanie niemieckich haubic Panzerhaubitze 2000, norweski system obrony przeciwlotniczej NASAMS oraz amerykańskie transportery opancerzone M113. Jest to jedno z najnowocześniejszych wyposażeń wojskowych posiadanych przez wojsko litewskie. Od razu pojawiły się głosy, że przekazując tego typu broń oraz technikę wojskową, Litwa osłabia swój potencjał obronny. Prezydent Litwy Gitanas Nausėda oświadczył, że na razie taka decyzja nie została podjęta, a teraz są prowadzone odpowiednie konsultacje.
Możliwości wspierania
Trochę później minister ochrony kraju oświadczył, że Litwa nie przekaże tego typu uzbrojenia. „Wojsko Litwy posiada dwa rodzaje broni, których nie da się zamienić i rezygnacja z których może przyczynić się do zmniejszenia bezpieczeństwa oraz osłabienia wydajności wojska. Mowa jest przede wszystkim o batalionie haubic Panzer, których mamy 18. (…) To samo dotyczy systemu NASAMS, który jest jedynym funkcjonującym egzemplarzem w krajach bałtyckich. Oczywiście nadal będziemy szukali możliwości wspierania Ukrainy” — zapewnił Anušauskas.
Szef resortu dodał, że Litwa wyszkoliła 500 ukraińskich żołnierzy, a w październiku litewscy instruktorzy wojskowi dołączą do misji szkoleniowej w Wielkiej Brytanii. „Różnica w stosunku do innych państw polega na tym, że widząc potrzeby Ukrainy, oddajemy im część własnego uzbrojenia. Magazyny już dawno opróżniliśmy. Granica tego, ile możemy dać, jest trudna do określenia — to zależy od sytuacji w Ukrainie. Zastanawiamy się nad różnymi wariantami” — oświadczył minister.
Poza tym, w minioną środę, rząd RL postanowił tegoroczny budżet obronny zwiększyć o dodatkowe 148 mln euro. Pieniądze zostaną przeznaczone na zakup wojskowych SUV-ów, systemu rakietowego Himars, radarów i amunicji. Zgodnie z planem 40 mln euro zostanie przeznaczonych na zakup wielozadaniowych amerykańskich pojazdów opancerzonych Oshkosh, 10 mln euro na zakup radarów, 60 mln euro na system Himars. Kolejne pieniądze zostaną zainwestowane w nabycie różnych rodzajów amunicji. Tegoroczne wydatki na obronność wynoszą u nas 2,52 proc. PKB.
Zmniejszony potencjał
Artur Płokszto w rozmowie z naszym dziennikiem komentuje, że przekazując broń stronie ukraińskiej Litwa wzmacnia własne bezpieczeństwo.
— Przekazując uzbrojenie Ukrainie, z pewnością zmniejszamy swój potencjał. Nigdy tak nie było, że przekazując komuś własną broń, nie osłabia się własnego potencjału. Trzeba jednak pamiętać, że osłabiając własny potencjał obronny, ale jednocześnie wzmacniając potencjał Ukrainy, zapewniamy większe bezpieczeństwo — wytłumaczył zaistniałą sytuację rozmówca. Dodał też: — Zawsze działa taka zasada w wojskowości, że broń musi być wymieniana. Niektóre wzory broni, które przekazujemy stronie ukraińskiej, będą zastąpione bronią nowszą i bardziej skuteczną.
Ekspert jest przekonany, że Litwa przekazuje pomoc wojskową Ukrainie w sposób przemyślany.
— Zakup bardziej skomplikowanych systemów trwa od trzech do pięciu lat. Mówiąc o naszej pomocy wojskowej Ukrainie, dotychczas to była broń lekka, która jest stosunkowo szybko uzupełniana. Natomiast w przypadku ciężkich i skomplikowanych systemów, to dajemy tylko takie egzemplarze, które mamy w planach wymienić — powiedział Artur Płokszto.
Czytaj więcej: Gabrielius Landsbergis: „Rosja nie bierze urlopu, dostawy broni dla broniących się muszą być kontynuowane”
21. armia Europy
Teraz litewskie siły zbrojne liczą 22 861osób, z których zawodowi wojskowi stanowią 11 168, poborowi — 3 281, ochotnicy — 5 290 oraz 2 859 pracowników cywilnych. Zgodnie z rankingiem portalu Global Firepower wojsko Litwy, spośród wszystkich krajów Unii Europejskich, zajęło 21 miejsce, wyprzedzając takie kraje, jak: Słowenia, Łotwa, Irlandia, Estonia i Luksemburg. W zestawieniu armii całego świata Litwa znalazła się na 85. miejscu spośród 142.
Zgodnie z rankingiem Global Firepower najpotężniejszą armią świata są Stany Zjednoczone. Na drugim miejscu znalazła się Rosja. Uwzględniając, jak rosyjskim żołnierzom powodzi się w Ukrainie, która zajęła 21. miejsce na liście światowej, to można mieć wątpliwości, co do prawdziwości zestawienia. Na dalszych miejscach znalazły się Chiny, Indie, Japonia, Południowa Korea, Francja, Wielka Brytania, Pakistan i Brazylia. Polska zajęła 24. miejsce, a w UE — 6.
Projekt jest częściowo finansowany przez Departament Mniejszości Narodowych przy Rządzie RL