Na początek warto dowiedzieć się, jak działa układ odpornościowy.
Funkcją układu odpornościowego jest ochrona organizmu przed infekcjami. W jego skład wchodzi wiele elementów. Na „pierwszej linii obrony” przed patogenami chroni nas skóra oraz specjalne antygeny — białka, obecne na przykład w ślinie. Działają one jak karty identyfikacyjne. Dzięki nim układ odpornościowy identyfikuje bakterie, grzyby, wirusy, toksyny i zanieczyszczenia jako obce i stara się je zniszczyć. Jeśli zarazkowi uda się przeniknąć te bariery, do ataku natychmiast rusza tzw. wrodzony układ odpornościowy, który niszczy wszystko, co „obce”.
Natomiast ostatnią linią obrony jest adaptacyjny układ odpornościowy, który potrafi zaatakować ściśle wybrany i zidentyfikowany patogen. Komórkami, które aktywnie walczą z zarazkami są białe ciałka krwi, między innymi limfocyty. Limfocyty jak wyspecjalizowane jednostki bojowe sprawdzają każdego dnia swoje rewiry. Gdy tylko znajdą wroga, ruszają do walki. To właśnie one bronią naszego organizmu przed szkodliwymi czynnikami pochodzącymi ze środowiska wewnętrznego jak i zewnętrznego.
Odporności jednak nie można kupić ani zażyć w tabletce.
Jednym z najważniejszych sposobów wzmacniania odporności jest zdrowa, zbilansowana dieta. Mówiąc bardziej konkretnie, odporności służy dieta z przewagą produktów roślinnych, a zwłaszcza kwaśne owoce i świeże warzywa oraz wszelkiego rodzaju kiszonki i inne produkty fermentowane. Chodzi zatem nie tylko o dostarczanie organizmowi niezbędnych substancji budulcowych, energetycznych, witamin i mikroelementów, ale także o spożywanie produktów i składników probiotycznych (np. jogurtów) i prebiotycznych (np. czosnku, cebuli, cykorii, szparagów), wzmacniających w naszych jelitach florę bakteryjną, która ma ogromne znaczenie w utrzymywaniu i stymulowaniu odporności.
A co z tak bardzo popularnymi i reklamowanymi na potęgę suplementami diety?
Wielu specjalistów jest zdania, że nie ma większego sensu wzmacniania odporności poprzez łykanie preparatów z witaminami i mikroelementami. Wszystkich niezbędnych składników odżywczych i witamin powinna nam dostarczać dieta. Uzupełnianie jej suplementami powinno odbywać się tylko pod nadzorem lekarza w sytuacji, gdy stwierdzi się u danej osoby niedobory konkretnych witamin czy mikroelementów.
Najważniejsze jest zdrowe odżywianie, aktywność fizyczna i odpoczynek — to są trzy najbardziej naturalne i najważniejsze aspekty dbania o odporność. Ale sami wiemy, jak jest — pod wpływem reklam większość osób chce czymś tę odporność stymulować.
Z suplementami diety też trzeba uważać. Są dowody naukowe na to, że odporność osłabia niedobór, ale i nadmiar np. witaminy D3, a także cynku i magnezu. Samodzielne łykanie suplementów bez potrzeby uzupełnienia konkretnych niedoborów może więc przynieść więcej szkody niż pożytku.
Czytaj więcej: Tęcza na talerzu, czyli właściwa dieta pomoże w leczeniu chorób reumatycznych
Na pewno jednak nikomu nie zaszkodzi dobry sen.
Odporności nie da się zbudować w 3 dni, ale można ją w 3 dni zniszczyć — na przykład nie wysypiając się. Niedobór snu rujnuje system odpornościowy.
Sen nie jest po prostu wyłączeniem świadomości na jakiś czas. Pomimo zmniejszonej aktywności i zużycia energii w czasie snu w mózgu i całym organizmie zachodzi wiele pożytecznych procesów biologicznych.
Co dobrego więc daje nam sen?
— Regenerację narządów wewnętrznych i poprawę wszystkich funkcji życiowych.
— Poprawę odporności i usprawnienie procesów immunologicznych, co w efekcie zapewnia łatwiejszą walkę z infekcjami i chorobami.
— Lepszą koncentrację i pamięć oraz przyswojenie wiedzy nabytej w ciągu całego dnia.
— Obniżenie poziomu cholesterolu i regulację stężenia glukozy we krwi.
— Usprawnienie procesów metabolicznych i utrzymanie właściwej masy ciała.
— Więcej energii do działania.
Czytaj więcej: Antidotum na siedzący tryb życia: dieta, ruch, sen i suplementy
Aktywność fizyczna też wzmacnia odporność, ale tylko wtedy, kiedy jest umiarkowana i regularna. Najlepiej ruszać się na świeżym powietrzu i na słońcu.
Eksperci potwierdzają, że również hartowanie ciała, poprzez przebywanie w niskich temperaturach, wzmacnia układ odpornościowy. Jednak najlepiej, gdy dzieje się tak od młodych lat. Wytwarza się wtedy zwiększająca odporność organizmu tzw. brunatna tkanka tłuszczowa. Chodzi jednak o regularne i umiarkowanie hartowanie, a nie sporadyczne i ekstremalne, jak np. wskakiwanie pod zimny prysznic bez przygotowania. Dobrym sposobem hartowania jest spanie w temperaturze 19 stopni Celsjusza, zamiast np. w 24, co niestety jest dość powszechne.
Czytaj więcej: Miasto, które inspiruje do spacerów
Należy też zachować balans między pracą a odpoczynkiem.
Choć narzucane dziś tempo życia sprzyja wysokiemu napięciu nerwowemu, to wiemy dobrze, że wywołuje ono poważne niedobory odporności. O ile krótkotrwały stres może mieć działanie mobilizujące, o tyle stres przewlekły fatalnie wpływa na naszą kondycję psychiczną, fizyczną, a w konsekwencji także na zdolność organizmu do obrony przed infekcjami.
Trudno jednak zastosować się do rady: nie stresuj się. Oczywiście należy unikać stresu, ale ciężko wyobrazić sobie życie go pozbawione. Jeśli już zdarzają się nam stresujące sytuacje, to umiejętny sposób zrelaksowania się i próba skupienia się na własnych emocjach pozwoli ograniczyć ryzyko wystąpienia stresu przewlekłego.
Sposobów na relaksację jest wiele. Choćby uprawianie sportu pozwala trzymać stres na wodzy — trudno stresować się w czasie biegania czy wykonywania jakichś ćwiczeń. Trzeba znaleźć środek w zarządzaniu emocjami.
Czytaj więcej: Przytulanie zmniejsza poziom stresu
Potęga optymizmu.
Teraz, kiedy zewsząd jesteśmy bombardowani negatywnymi informacjami i obrazami, nasze procesy myślowe mogą mieć nieco inny przebieg. Możemy być bardziej niż zwykle wyczuleni na bodźce zagrażające. To naturalne — tak funkcjonuje ludzki mózg, gdy działa pod wpływem lęku czy strachu. I mimo, iż wokół nas dzieje się również wiele pozytywnych rzeczy, to trudniej jest nam je dostrzec. Ponadto emocje pozytywne są subtelniejsze, jeśli chodzi o poziom doświadczenia.To, co negatywne, znacznie silniej przyciąga naszą uwagę. Starajmy się, mimo trosk i wielu trudnych wydarzeń, nie zatracać się w tym, co negatywne. Zamiast tego budujmy nawyk dostrzegania pozytywności w naszym życiu! Warto pamiętać, że jak każdy nawyk, wymaga on treningu. Jest on jednak szczególnie cenny, gdyż pomaga w zwiększaniu poziomu dobrostanu. Stajemy się też dzięki temu odporni na ataki chorób. Wielu ekspertów jest zdania, że organizm optymistów „walczy” z chorobą, w przeciwieństwie do pesymistów.
Dużo dzisiaj mówi się o tym, aby wzmacniać układ immunologiczny. Odpowiednia dawka snu, zdrowa dieta — to wszystko jest ważne, ale to stres i niepokój osłabiają organizm…
Optymistyczne myśli oraz pozytywne emocje, takie jak wdzięczność, będą sprzyjały poprawie odporności. Im więcej mamy pozytywnych emocji, tym lepiej sobie radzimy. A jak lepiej sobie radzimy, to mamy jeszcze więcej pozytywnych emocji. To taka „spirala szczęścia w górę”. Pozytywne emocje są jednym ze składników szczęścia i wraz z nim pozytywnie wiążą się z odpornością naszego organizmu. Dlatego warto świadomie i celowo pomnażać pozytywne emocje w życiu i zarażać nimi innych.