Ilona Lewandowska: Skąd pomysł na kalendarz?
Tomasz Balbus: Ten kolorowy kalendarz ma przede wszystkim charakter edukacyjny. Wydany został przez Instytut Pamięci Narodowej we Wrocławiu. To już kolejny kalendarz historyczny, który przygotowaliśmy w tak pięknej formie. Wcześniej wydaliśmy kalendarze ukazujące historię kilku brygad wileńskiej Armii Krajowej („Jedynki”, „Trójki”, „Piątki”), a także — z okazji czterdziestej rocznicy utworzenia „Solidarności Walczącej” — kalendarz ukazujący tę największą, polską organizację konspiracyjną lat osiemdziesiątych XX w., utworzoną we Wrocławiu przez Kornela Morawieckiego w czerwcu 1982 r. Przypomnijmy w tym miejscu, że podziemne drukarnie „Solidarności” w ostatniej dekadzie PRL-u wydawały także w zakonspirowanych drukarniach dzieła Józefa Mackiewicza. Celem kalendarza przygotowanego na rok 2023 jest popularyzacja twórczości i postaci pisarza w ramach obchodów jubileuszu 700-lecia Wilna. Myślę, że jest to postać, która może łączyć Polaków i Litwinów w rozumieniu wspólnej historii i wspólnoty miejskiej. A przynajmniej tak powinno się dziać. Przypomnijmy, że obecny rok polski parlament ogłosił właśnie rokiem tego znakomitego dziennikarza i pisarza, w PRL-u przez pół wieku „wyklętego” przez polskich komunistów. Natomiast nadchodzący rok to wiele wydarzeń związanych ze wspomnianym jubileuszem Wilna. Może warto pomyśleć przy tej okazji również o jakimś znaczącym upamiętnieniu Józefa Mackiewicza w przestrzeni publicznej miasta. Nie tylko w postaci tablic w miejscach, gdzie mieszkał. Jest wszak dzisiaj jednym z najwybitniejszych mieszkańców historycznego Wilna, którego bolszewicy zmusili w 1944 r. do emigracji najpierw do Warszawy, potem Krakowa, a następnie na Zachód. To miasto w jego twórczości przewija się wielokrotnie. Niezbędne jest też odnowienie nagrobków rodziców Józefa Mackiewicza znajdujących się na Rossie w opłakanym stanie. O tym miejscu pamiętają już chyba tylko wielbiciele jego twórczości.
Czytaj więcej: Inauguracja Roku Józefa Mackiewicza w Wilnie
Jakie miejsca będą pokazane w kalendarzu? Jak Pan je wybierał?
Dwanaście miesięcy warunkowało pokazanie tylko dwunastu miejsc w oparciu o historyczne pocztówki z początków XX w. oraz cytaty pochodzące z dzieł Józefa Mackiewicza. Pisarz ten potrafił niezwykle barwnie opisać topografię miasta, ulice, dzielnice, parki, świątynie, cmentarze. Cytaty zawarte w kalendarzu pochodzą z dzieł literackich i wydawanej obecnie w formie tomów publicystyki: „Bulbin z jednosielca”, „Droga donikąd”, „Nudis Verbis”, „Okna zatkane szmatami”, „Prawda w oczy nie kole”, „Sprawa pułkownika Miasojedowa”, „Tajemnica żółtej wilii”. Nie jest to jakiś uporządkowany układ. Bardziej są to egzemplifikacje miejsc i budynków wraz z opisami miasta skreślonymi wprawnym piórem pisarza. Mamy więc plac Katedralny, ulicę Wileńską, górę Bekieszową, Trynopol i Wołokumpię, dworzec kolejowy, ulice Wielką i Zamkową, kościoły św. Anny i Bernardyński, plac Łukiski wraz z jarmarkiem kaziukowym, ogród Botaniczny, „Jerk” — prospekt Świętojerski, czyli początek ulicy Adama Mickiewicza. W kalendarzu pokazujemy też ludzi związanych z życiem reportażysty wileńskiego „Słowa”, w tym rodziców (Marię i Antoniego), brata (Stanisława Cata-Mackiewicza), żonę (Barbarę Toporską), znajomego i pasjonatę myślistwa (Michała Kryspina Palikowskiego), publicystę (dr. Waleriana Charkiewicza), historyka (prof. Mariana Zdziechowskiego), córkę (Halinę Mackiewicz), która przysiadła na schodach domu w Czarnym Borze. Znalazło się miejsce również dla dwóch żołnierzy AK, którzy wiosną 1943 r. zablokowali wykonanie wyroku śmierci orzeczonego wobec Mackiewicza przez polski sąd podziemny. Byli to prokurator Zygmunt Andruszkiewicz, aresztowany potem przez gestapo i słynny pisarz, dowódca wileńskich egzekutorów AK, Sergiusz Piasecki. Na rok 2024 mamy już pomysł na nowy kalendarz związany także z Wilnem. Będzie ukazywał życie, działalność wywiadowczą w Bolszewii i służbę konspiracyjną w wileńskich strukturach Polski Podziemnej, a także twórczość właśnie Piaseckiego. Przypada wówczas czterdziesta rocznica śmierci tego pisarza, który w okresie okupacji niemieckiej Wilna mieszkał w wynajmowanym domku stojącym na wzgórzu przy ul. Wiosennej 6, niedaleko kościoła św. Piotra i Pawła.
Józef Mackiewicz nie urodził się ani nie umarł w Wilnie. Dlaczego to miasto odegrało tak wielką rolę w jego życiu?
Nie był rodowitym wilnianinem, ale w młodość i dorosłość wchodził właśnie w Wilnie. Z czasem stał się bystrym dziennikarzem miejscowego „Słowa”, którego redaktorem naczelnym był jego brat Stanisław. A że miał zmysł obserwacyjny, talent do pisania, chęci do pracy i wyjazdów w teren, wyrósł właśnie w Wilnie na znakomitego reportażystę. Dzisiaj być może byłby dziennikarzem śledczym. Wówczas opisywał liczne patologie władzy na poziomie urzędniczym, występował w obronie mniejszości narodowych i religijnych, wskazywał na absurdy zarządzeń państwowych, które nijak miały się do rzeczywistości wileńskiej i faktycznych problemów mieszkańców Wileńszczyzny. Szkodziły wręcz niekiedy, a nie pomagały ludziom żyć. W okresie okupacji sowieckiej doświadczył sam bolszewickiego „raju”, gdy musiał zarabiać na życie jako furman i drwal, mieszkając w Czarnym Borze. Wizyta w Katyniu wiosną 1943 r., była jednym z najważniejszych doświadczeń jego życia. Wcześniejszy wyrok śmierci wydany przez polski sąd podziemny za rzekomą kolaborację z Niemcami również. Od tego czasu na całe życie zraził się do Armii Krajowej i często z tego powodu wyrażał dość niesprawiedliwe sądy o siłach zbrojnych Polskiego Państwa Podziemnego. Konieczność ucieczki przed sowieckim „wyzwoleniem” z Wileńszczyzny nie skutkowała jednak zapomnieniem Wilna. W wielu powieściach, tekstach publicystycznych, polemicznych, artykułach prasowych publikowanych na emigracji pisał zarówno o mieście, jak i ludziach, z którymi przyszło mu się zetknąć w Wilnie i na prowincji. Studium świadka masakry ponarskiej jest dogłębnym i przejmującym opisem zbrodni, podobnie zresztą jak jego pierwsze wywiady i artykuły o Katyniu.
Czytaj więcej: Połączyło ich Wilno i Katyń. Konferencja o Mackiewiczu i Swianiewiczu
Skąd Pana zainteresowanie Józefem Mackiewiczem?
Na co dzień jestem wykładowcą akademickim prowadzącym zajęcia ze studentami dotyczące bezpieczeństwa narodowego, służb specjalnych, historii najnowszej Europy Środkowo-Wschodniej oraz urzędnikiem państwowym zajmującym się spuścizną komunistycznej bezpieki. Mackiewicz pozwala nam dzisiaj spojrzeć na różne sfery ludzkiej aktywności w kontekście historycznym i politycznym, zarówno z perspektywy „lotu ptaka”, jak i doświadczeń jednostkowych. Mówię studentom, że bez przeczytania dzieł tego pisarza nie da się obecnie właściwie zrozumieć wielu zagadnień z historii XIX i początków XX w. Szczególnie dziejów Kresów Drugiej Rzeczypospolitej. Pisarz ten pokazuje nie tylko narodowościowe, ale i geopolityczne aspekty historii najnowszej naszego regionu. Ukazuje podbój przez silniejsze państwa obszarów państw słabszych, wykorzystywanie skutecznej zazwyczaj zasady divide et impera („dziel i rządź”), konflikty narodowościowe, stereotypy etniczne, zaślepienie, czy nawet głupotę polityków, myślenie życzeniowe w twardej grze mocarstw, Rosję carską i bolszewicką, komunizm i komunistów, totalitaryzmy i ich zbrodnie. Pokazuje człowieka i walec historii, który może się przetoczyć przez całe narody. Dla wnikliwego historyka, badacza, jest to wręcz lektura obowiązkowa. Dla dzisiejszego polityka niezbędna. Dzieła te zawierają również elementy, które dzisiaj nazywamy psychohistorią, a więc próby wnikania w motywacje ludzkich wyborów i decyzji. Zarówno prace literackie jak i publicystyka polityczna, czy też nawet przyrodnicza, topograficzna, to niesłychanie pasjonująca lektura.
Jak ocenia Pan rok Józef Mackiewicza? Jakie wydarzenia były znaczące, jakich zabrakło?
Rok ten obfitował w dziesiątki sesji naukowych, popularno-naukowych, wystaw, prelekcji. Jedna z ważniejszych konferencji odbyła się w polskim sejmie. Można powiedzieć, że pisarz ten został już dzięki tym wielu inicjatywom przywrócony pamięci społecznej. Nie potrafię natomiast zrozumieć, dlaczego niektóre, uniwersalne przecież do dzisiaj, dzieła pisarza, chociażby niewielki objętościowo „Karierowicz”, nie znalazły się w Polsce w kanonie lektur obowiązkowych do szkoły średniej. Katuje się natomiast uczniów archaicznymi lekturami, których nie rozumieją. Mackiewicz uczy przecież trzeźwego i twardego chodzenia po ziemi, realnego obliczania sił własnych w konfliktach państwowych, pokazuje zasady, które rządzą dużą i małą polityką, przedstawia ludzką małość i wielkość. I pokazuje te zjawiska na przykładach konkretnych osób, zjawisk, procesów. Jest więc dla kolejnych pokoleń także świetnym przewodnikiem po współczesności. To przecież znakomite lekcje dla tych, którzy chcą wiedzieć, jak było w przeszłości i co może się zdarzyć się w przyszłości. Dzisiaj bardziej niż nawiedzonych romantyków potrzebujemy chłodnych realistów i przenikliwych analityków, właśnie takich, jakim swego czasu był Mackiewicz, rozumiejący, że natura ludzka od wieków jest taka sama. Znajomość Mackiewicza, umiejętność gry w szachy, posiadanie prawa jazdy powinny być na maturze obowiązkowe.
Czytaj więcej: „Lekcje w Mackiewiczówce”: „Chcemy, by Mackiewicz został na stałe”
Czy rok 2022 wpłynie na popularyzację twórczości Józefa Mackiewicza? Czy będziemy czekać do kolejnego roku?
Myślę, że jesteśmy już obecnie na dobrym etapie recepcji społecznej twórczości tego pisarza. Tomy Józefa Mackiewicza dzięki mozolnej pracy wydawniczej i naukowej, z setkami bardzo dokładnych przypisów biograficznych Niny Karsov są w Polsce rozchwytywane. Błyskawicznie znikają z półek księgarskich. Są też wznowienia tych dzieł, których nakład się wyczerpał. Współczesne technologie pozwalają na produkcje audiobooków, czy też „przerabianie” książek na wersje foniczne np. na YouTubie. I tak też się dzieje z dziełami pisarza. Jedni sięgają po książkę, inni po audiobooki, kolejni odtwarzają „Drogę donikąd” w formacie mp 3 jadąc samochodem. Jak ktoś chce się zapoznać z jego twórczością może to zrobić w różnej formie. Siedząc w wygodnym fotelu z tomem w ręku lub też jadąc środkami komunikacji miejskiej ze słuchawkami na uszach. To optymistyczny wniosek na przyszłość.
Jak będzie można otrzymać kalendarz?
Kalendarz będzie można odebrać bezpłatnie po prelekcji dotyczącej Józefa Mackiewicza, która odbędzie się w Ambasadzie Polskiej w Wilnie w piątek, 16 grudnia o godz. 11:00. Należy jedynie pamiętać, że liczba egzemplarzy jest bardzo ograniczona.
Wstęp wolny. Wejście od ulicy Šv. Jono.
Prosimy o przesyłanie zgłoszeń na adres: wilno.amb.wk@msz.gov.p
Wilno Józefa Mackiewicza
Wydział Konsularny Ambasady RP w Wilnie zaprasza na spotkanie, które odbędzie się w ramach projektu „Lekcje w Mackiewiczówce”, wezmą w nim udział również realizatorzy projektu.
Organizatorzy:
Wydział Konsularny i Polonii Ambasady RP w Wilnie
IPN Oddział we Wrocławiu
„Kurier Wileński”
Partnerzy:
Fundacja Wileńszczyzna
Stowarzyszenie Polonistów na Litwie