Więcej

    Gromy nad „kataryniarzami”

    410 lat temu, 21 lutego 1613 r., sobór ziemski powołał na tron carski Michała Romanowa. Zapoczątkowana przez niego dynastia trwała ponad 300 lat. W cieniu władzy Romanowych znalazło się również Wilno, które po trzecim rozbiorze Rzeczypospolitej wraz z Wielkim Księstwem Litewskim dostało się pod władanie carskiej Rosji. W jej rękach pozostawało do 1915 r. Moskale starali się nadać miastu rosyjski wygląd i zatrzeć jego polskie oblicze.

    Czytaj również...

    Wraz z rozbiorami Rzeczypospolitej dla Wilna nadeszła czarna noc moskiewskiej niewoli. Szczególnie ciężkie represje nastąpiły po zdławieniu powstania styczniowego. Michaił Murawjow, carski gubernator w latach 1863–1865, któremu na Litwie nadano przydomek Wieszatiel, w swoich pamiętnikach podawał, że efektem jego rządów w Wilnie było: „128 powieszonych, 9361 skazanych do ciężkich robót, do rot aresztanckich, wysyłanych na Sybir, 4096 wysyłanych do Rosji”.

    Ponadto Murawjow zastosował takie represje, jak: konfiskata kościołów, klasztorów, majątków, zakaz drukowania książek litewskich, usunięcie ze szkoły litewskiego i polskiego języka, usunięcie Litwinów i Polaków z urzędów. W ramach represji konfiskowano majątki uczestników powstania, a osobom podejrzanym politycznie, mimo braku dowodów i wyroków sądowych, nakazywano sprzedaż majątków Rosjanom. Nastąpiła pełna rusyfikacja – w szkołach język polski wycofano nawet z lekcji religii, a w miejscach publicznych rozwieszono tabliczki przypominające, na wszelki wypadek, że „gaworit’ po polski wospreszczajetsja”.

    Choć Rosjanie robili wszystko, by zrusyfikować miasto i nadać mu wygląd miejsca typowego dla rosyjskich guberni, Wilno zdołało zachować polski charakter. Jeden z rosyjskich autorów, Własij Sudiejkin, w 1903 r. po wizycie w Wilnie ubolewał: „Wilno to miasto swoiste, dotąd nosi oblicze miasta nie rosyjskiego, mimo wielu wspaniałych prawosławnych świątyń, takich jak klasztory św. Ducha i św. Trójcy, jak katedra św. Mikołaja i inne, mimo zbudowania dwóch pomników Michaiła Murawjowa i popiersia Aleksandra Puszkina na skwerze. Tutejsze społeczeństwo rosyjskie składa się ze stale napływających czynników, Polacy trzymają się na uboczu. Żydzi jak wszędzie wiodą odrębne życie”.

    Cerkiew Romanowska

    Rosjanie aż do końca panowania nad Litwą nie rezygnowali z prób rusyfikacji Wilna. Służyć temu miało m.in. otwarcie muzeum Michaiła Murawjowa czy odsłonięcie pomnika carycy Katarzyny II.

    W 1913 r., u kresu panowania, władze carskie dodały miastu jeszcze jeden prawosławny znak – na szczycie Pohulanki wzniosły widoczną z daleka i sprawiającą wrażenie dominującej nad Wilnem cerkiew Romanowską z pięcioma pozłacanym kopułami. Została ona wzniesiona w ramach upamiętnienia 300-lecia panowania dynastii Romanowów. Wykonana została w stylu obcym architekturze Wilna, rostowsko-suzdalskim, przez rzemieślników sprowadzonych z Moskwy.

    Wileńscy prawosławni niedługo cieszyli się z nowej świątyni. W sierpniu 1915 r. prawosławny arcybiskup Tichon, uznawszy, że do Wilna wkroczą wojska niemieckie, nakazał ewakuować do Rosji cenniejsze wyposażenie wszystkich cerkwi. Z kopuł świątyni Romanowskiej zdjęto nawet pozłotę, zdjęto też i załadowano do 8 wagonów wszystkie dzwony. Dzisiaj kopuły cerkwi zostały pomalowane na dość jadowity zielony kolor, nie zostało śladu po dzwonach i bogatych wewnętrznych malowidłach.

    Pomnik carycy Katarzyny

    Powszechne oburzenie wywołało na ziemiach polskich, i to we wszystkich trzech zaborach, odsłonięcie w Wilnie 10 września 1904 r. pomnika carycy Katarzyny II. Upamiętniając carycę biorącą udział we wszystkich trzech rozbiorach Polski, Rosjanom przede wszystkim chodziło o upokorzenie Polaków. I nawet dzisiaj trudno jest uwierzyć, że w owym uroczystym odsłonięciu pomnika uczestniczyło 60 przedstawicieli ziemian kresowych. Historia przypisała im na wieki tytuł „kataryniarzy”. 

    Pomysł wzniesienia pomnika carycy Katarzyny II wyszedł latem 1899 r. od generała-gubernatora wileńskiego Witalija Trockiego, który w kwietniu 1900 r. przedstawił go Mikołajowi II, ten zaś – jak pisał „Kraj” – wskazał na plac Katedralny w pobliżu skweru Puszkinowskiego na miejsce lokalizacji pomnika.

    Koszt pomnika wyniósł ok. 180 tys. rubli. Jednym z najaktywniejszych członków komitetu budowy był Polak, książę Włodzimierz Drucki-Lubecki. On też później, po odsłonięciu pomnika, na śniadaniu u generała-gubernatora wygłosił pochwalną mowę o Marku Antokolskim, żydowskim rzeźbiarzu, nieżyjącym już wtedy twórcy pomnika Katarzyny II, w której – jak pisała „Niwa” – mówił o nierozerwalnych związkach „zachodniorosyjskiego” Wilna z Wielką Rosją. Konstanty Skirmunt to przemówienie skwitował jako „przykre dla nas”, dodając, że „z księciem, który po powstaniu przeszedł na prawosławie, żadnych stosunków nie mieliśmy”.

    Władzom rosyjskim bardzo zależało, by na odsłonięciu pomnika zebrało się jak najwięcej ziemian, Polaków Wileńszczyzny, toteż przed uroczystością odsłonięcia generał-gubernator, książę Piotr Dmitriewicz Światopełk-Mirski, zwołał naradę, na której przedstawił potrzebę ustawienia pomnika carycy i apelował o gremialny udział w uroczystościach odsłonięcia monumentu. Uczestnikom obiecywano tytuły dworskie. Ziemianie zażądali w zamian za udział w tym upokarzającym spektaklu słowa honoru generał-gubernatora, że zrobi wszystko, by doprowadzić do uchylenia carskich ukazów sprzed 20 lat znacznie ograniczających prawo nabywania przez Polaków ziemi. Książę dał słowo kuszonym przez siebie rozmówcom, sugerując również swoje przyszłe poparcie dla starań o polskie szkoły prywatne i o ulgi dla Kościoła katolickiego.

    Czytaj więcej: Wilno żyje już 700 lat!

    Pomnik kata powstańców styczniowych zabrali podczas I wojny światowej Rosjanie ewakuujący się z Wilna.
    | Fot. biblioteka narodowa/Polonia

    Kto się stawił, a kto postawił

    „Skutkiem namów księcia Mirskiego – pisze Roman Jurkowski – w dniu 10 (23) listopada 1904 r. odbyło się odsłonięcie pomnika Katarzyny II; było obecnych kilkudziesięciu ziemian Polaków, z których pięciu za ten akt lojalizmu otrzymało godności dworskie. Szambelanem dworu carskiego został Hipolit Giecewicz, ochmistrzem dworu – książę Stanisław Światopełk-Czetwertyński, kamerjunkrami (jak ongiś A. Puszkin) zostali hrabiowie Antoni Tyszkiewicz, Konstanty Skirmunt, Aleksander Meysztowicz”.

    Na uroczystość odsłonięcia pomnika nie przyszli: Józef Montwiłł, Ignacy Parczewski, Karol Salmonowicz, Michał Węsławski. Zaproszony na odsłonięcie bp Edward Ropp przyjechał wprawdzie na miejsce uroczystości, przywitał się z generałem-gubernatorem Piotrem Światopełkiem-Mirskim i oświadczył, że jego miejsce jest w kościele, dokąd idzie odprawić nabożeństwo. Natomiast hrabia Wawrzyniec Puttkamer wyjechał do odległych majątków na Białorusi.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Na ziemian uczestniczących w odsłonięciu pomnika Katarzyny II posypały się ze strony społeczeństwa polskiego we wszystkich zaborach słowa potępienia i krytyki; przez wiele lat osoby, które uczestniczyły w uroczystości, nazywano w Wilnie kataryniarzami.

    Pomnik carycy przetrwał niedługo, bo zaledwie 10 lat. W 1915 r. został zdemontowany i wywieziony do Rosji. Jednakże sam pomnik wyrugował z placu Katedralnego jarmark kaziukowy. Od 1904 do 1944 r. Kaziuki wileńskie odbywały się już na placu Łukiskim.

    Włodzimierz Kalicki podaje opis uroczystości odsłonięcia pomnika. „Na dworcu kolei w Wilnie od świtu panuje tłok. O 10.10 pociąg specjalny z Petersburga wjeżdża na peron. Prezydent Wilna ofiarowuje wielkiemu księciu Michałowi Romanowowi, bratu cara Mikołaja II, chleb i sól”.

    Pierwotnie do Wilna miał przyjechać car, ale w ostatniej chwili zrezygnował podobno w obawie przed zamachem. „Najważniejszym z witających jest książę Piotr Światopełk-Mirski. To dzięki niemu uroczystość odsłonięcia pomnika carycy Katarzyny II w Wilnie ma być graniczącą z samoupokorzeniem manifestacją wierności i poddaństwa polskich elit Kraju Północno-Zachodniego wobec rosyjskiego tronu” – pisze Kalicki.

    Czytaj więcej: Pomniki wileńskie, czyli Wilno w pomnikach

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Głosy potępienia

    „Imiona zaprzańców”, czyli 60 „upodlonych Polaków”, zostały spisane na pierwszej stronie w pełnej słów potępienia broszurze „Głosy prasy polskiej: o udziale 60 szlachciców litewskich w uroczystości odsłonięcia pomnika Katarzyny w Wilnie”, wydanej we Lwowie w 1904 r.

    „Jak to, Polacy u stóp pomnika Katarzyny II? Przedstawiciele naszego narodu, uznający publicznie zabór Litwy, zgniecenie polskości i katolicyzmu, triumf moskiewszczyzny i prawosławia, wszczepionych kłamstwem, mordem i pożogą? Polacy łączący się z hordą czynowniczą, plwającą całej Polsce w oczy? Ludzie, mogący mieć szacunek swego społeczeństwa, składający uroczysty hołd koronowanej ladacznicy dla przypodobania się obcemu rządowi?… Zestawienie tak potworne, że trzeba być samemu złym, ażeby w możliwość jego uwierzyć…” – grzmiał autor we wstępie.

    Krakowski „Głos Narodu” zamieścił list prof. Mariana Zdziechowskiego. „Obecność 50 przeszło przedstawicieli szlachty litewskiej przy odsłonięciu pomnika Katarzyny II uważam za jeden z najbardziej bolesnych i upokarzających dla nas faktów w naszych dziejach porozbiorowych. Dwóch zdań tu być nie może. Uznają to nawet sami uczestnicy owej smutnej uroczystości. Pomniki stawiają dobroczyńcom narodu. Ci przeto, którzy w tym święcie rosyjskim wzięli udział, tym samym zaświadczyli, że rozbiór Polski uważają za dobrodziejstwo! Pójść dalej w zaparciu się godności narodowej niepodobna!”. Na usprawiedliwienie Litwy dodaje jednak, że z kancelarii generała-gubernatora rozesłano 150 zaproszeń, czyli że stawiła się na wezwanie tylko trzecia część zaproszonych.

    W książeczce znalazła się również ocena tego występku od strony moralnej: „Rozumny polityk nie powinien zapominać o znaczeniu siły moralnej w stosunkach ludzkich, nie powinien zapominać, że sponiewieranie godności narodowej, zaparcie się Ojczyzny przez jej synów, obniża siłę moralną narodu”.

    „Słowo Polskie” ze Lwowa ocenia: „Nie wolno nikomu poniewierać godności narodowej i za czyn podobny nie masz przebaczenia”.

    Udział „kataryniarzy” w tych uroczystościach określano jako „jedną z haniebniejszych kart naszych dziejów porozbiorowych, akt narodowego zaprzaństwa i upodlenia, obelgę wymierzoną narodowi przez tych, którzy się za jego członków uważają”.

    Czytaj więcej: Wilno na zawsze pozostało miastem Juliusza Kłosa

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Pomnik Wieszatiela zawisł

    W lecie 1915 r., ze względu na ofensywę wojsk państw centralnych, Rosjanie opuścili Wilno. Wszystko, czego nie dało się wywieźć, niszczono i palono. Z pamiętnika Stanisława Aleksandrowicza, absolwenta II Państwowego Gimnazjum w Wilnie: „Tymczasem władze rosyjskie wywoziły z Wilna archiwa i ewakuowały urzędy. Zabierano w głąb »matuszki Rossiji« pomniki. Znikł w ciągu tylko jednej nocy pomnik »matuszki« Katarzyny II. Został po nim tylko cokół z ładnego różowego granitu. Wywieziono też z Cielętnika i popiersie Puszkina. Wilnianie chodzili patrzeć, jak na grubej linie zawisł ciężki, bo brązowy, pomnik Murawjowa – Wieszatiela. Założono mu pętlę na szyję i podźwignięto figurę z cokołu. Prowizoryczny drewniany dźwig przeniósł figurę na wóz-platformę, na której zawieziono go na kolej”.

    Taki był finał wileńskich pomników wyrażających dominację caratu nad podbitą Rzeczpospolitą.


    Przy pisaniu artykułu autorka korzystała z publikacji: Mieczysław Jackiewicz, „Wilno w XX w. Ludzie i wydarzenia” (Bydgoszcz 2013); Marek A. Koprowski, „Wilno. Historia, ludzie, tradycje” (Warszawa 2013); broszura „Głosy prasy polskiej o udziale sześćdziesięciu szlachciców litewskich w uroczystościach odsłonięcia pomnika Katarzyny w Wilnie”, Nakładem Komitetu Wydawniczego we Lwowie 1904 r. (dostęp: www.kpbc.ukw.edu.pl).


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 8(23) 25/02-03/03/2023

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    W aptekach wzrosła sprzedaż szybkich testów na COVID-19

    W sieci aptek Gintarinė vaistinė tylko w okresie ostatnich dwóch tygodni sprzedano 60 proc. testów więcej niż poprzednio. Tegoroczna sprzedaż szybkich testów na obecność wirusa COVID-19 wzrosła w lipcu o ponad 140 proc. w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego...

    Sejm dąży do ograniczenia zużycia paliw ropopochodnych w sektorze transportowym

    Planuje się, że do 2030 r. zużycie paliw ropopochodnych ma spaść o około 39 proc. w porównaniu do ich zużycia w 2021 r. Rząd byłby zobowiązany do opracowania planu działań służących osiągnięciu tego celu. Sygnał dla biznesu W Sejmie przygotowywana jest...

    Wiceminister Šatūnas: „Część białoruskich aut wjedzie na Litwę jeszcze przez miesiąc”

    Przez najbliższy miesiąc do 16 sierpnia wobec aut z białoruskimi tablicami rejestracyjnymi będzie obowiązywał okres przejściowy. „Samochody osobowe na białoruskich numerach będą mogły wjeżdżać do naszego kraju przez kolejny miesiąc, jeśli będą prowadzone przez ich właścicieli, którzy mają pozwolenie na...

    W Wilnie ma powstać nowa dzielnica

    „Będzie to największy projekt nieruchomościowy prywatnego kapitału w historii niepodległości Litwy. Ze względu na jego wielkość, planowanie, funkcje, może śmiało pretendować do kategorii miasta. Dla porównania, wielkość terytorium jest równa 10 dzielnicom takim, jak nasz obecnie oddawany do użytku...