Więcej

    Agnieszka Wąsikowska: „»Dom« to hasło, które prowadziło mnie przez całą tę opowieść”

    Najnowszy film dokumentalny Agnieszki Wąsikowskiej pt. „Lila” to portret Lili Kiejzik, reżyserki Polskiego Teatru „Studio”, animatorki kultury, organizatorki międzynarodowych festiwali teatralnych, aktorki i pedagoga, wychowawczyni kilku pokoleń aktorów. W rozmowie z „Kurierem Wileńskim” reżyserka opowiada o pracy nad dokumentem i spotkaniach z aktorami Polskiego Teatru „Studio” w Wilnie.

    Czytaj również...

    Ilona Lewandowska: Jest Pani autorką wielu dokumentalnych portretów filmowych, w których opowiada Pani o ludziach kultury i sztuki. Czy praca nad filmem, którego bohaterka pochodzi z Wileńszczyzny, była pod jakimś względem inna? Czy czuła Pani jakąś różnicę mentalności Polaków po obu stronach granicy?

    Agnieszka Wąsikowska: Nie miałam na pewno żadnych trudności. Nie jestem związana z Wilnem rodzinnie, ale czuję się tu jak w domu. Takie odczucia miałam od początku. Po raz pierwszy byłam tu w związku z innym projektem, który realizowałam z TVP Kultura ok. dwa lata temu i od razu poczułam się jak u siebie. Nie odczułam żadnej bariery, jeśli chodzi o kulturę czy kontekst, po prostu bardzo szybko znalazłam wspólny język z bohaterką filmu i osobami, które ją otaczają.

    Lila Kiejzik powróciła do rodzinnych Dojlid
    | Fot. Facebook

    Lila Kiejzik wspominała, że zmusiła ją Pani do powrotu do Dojlid…

    Powiedziała, że zmusiłam? Rzeczywiście, musiałam ją bardzo prosić, żebyśmy tam pojechali. Chciałam, żebyśmy spotkali się z jej dzieciństwem w miejscu, w którym je przeżyła, które jest dla niej ważne. Nie widziałam wcześniej nic o tej miejscowości, ten temat pojawił się w czasie naszej rozmowy w Domu Kultury Polskiej w Wilnie. To była taka dłuższa rozmowa o domu, dzieciństwie, poczułam, że to jest ważne i po prostu chciałam zobaczyć to miejsce. I bardzo się cieszę, że ostatecznie dała się namówić, to było bardzo ważne i dobre doświadczenie.

    W filmie wykorzystanych jest wiele materiałów archiwalnych, fragmenty spektakli sprzed 20–30 lat. Jak Pani do nich dotarła?

    Część materiałów otrzymałam od Edwarda Kiejzika, sporo znalazłam również w archiwum Telewizji Polskiej. To właśnie stare nagrania spektakli, „Dziadów”, „Domu na granicy” czy spotkania z Czesławem Miłoszem, których urywki wykorzystaliśmy w filmie.

    Czytaj więcej: Czesław Miłosz – poeta i prawnik, czyli o zapomnianej tożsamości noblisty

    „Lila” to portret Lili Kiejzik, reżyserki Polskiego Teatru „Studio”
    | Fot. Facebook

    Czy ma Pani jakiś swój, wypróbowany sposób tworzenia takiego filmowego portretu?

    To zależy od wielu czynników. W przypadku tego filmu nie miałam takich możliwości realizacyjnych ani czasowych, żeby pojechać sobie wcześniej na kilka dni do Wilna, przygotować się, odwiedzić miejsca. Wszystko musieliśmy robić na gorąco, w bardzo krótkim czasie. Ale ja szukam dobrych stron wszelkich okoliczności, wartości i możliwości, jakie przynoszą. Jeśli nie da się wcześniej porozmawiać, wszystko jest bardziej naturalne. Można powiedzieć, że jestem fanką takiego działania, dlatego, że emocje wtedy są żywe. Nigdy bohater nie opowie tego samego drugi raz przed kamerą w bardziej poruszający sposób niż pierwszy. Zawsze ta druga opowieść będzie bardziej ułożona, będzie bardziej przemyślana, pojawia się autocenzura. Tak już jest, że gdy ktoś już pierwszy raz powie jakąś historię, zaczyna myśleć, zastanawiać się: a może dobrze powiedziałem, a może nie? To nie jest oczywiście reguła, że taka spontaniczna praca lepiej wychodzi, ale istnieje niebezpieczeństwo, że jeśli będziemy zbyt dobrze przygotowani, będziemy coraz dalej od autentyczności. Tu było ważne to, że ja i Lila jakoś poczułyśmy siebie nawzajem od razu. Nie było takiej bariery, dystansu. To była po prostu naprawdę taka szczera rozmowa, z dużą otwartością ze strony Lili i muszę za to podziękować.

    Co ten film wyróżnia spośród innych portretów, które Pani przygotowała?

    Zawsze twórca czy reżyser znajduje coś, co go porusza w opowieści czy życiu danego człowieka. Tutaj ważne było dla mnie to, że ja też wychodzę z teatru. Do filmu trafiłam w drugiej kolejności. Na początku swojej drogi pracowałam jako reżyserka teatralna. I to, co wydaje mi się, że łączy mnie z tym doświadczeniem w Wilnie, to patrzenie na teatr jako na dom, na zespół jako rodzinę. Dla mnie zawsze ten dom, teatr był bardzo ważny. Nie wyobrażałam sobie pracy z innym zespołem niż ten, który jest mój, który znam i traktuję jak rodzinę. Tu odczułam coś bardzo podobnego. Dom to hasło, które prowadziło mnie przez całą tą opowieść. Dom to taka linia, która łączy wszystko: dzieciństwo, wybory życiowe, twórczość i kolejne pokolenia.

    Czytaj więcej: Lila Kiejzik: Kocham teatr za prawdziwe emocje, które są tylko tu i teraz

    W filmie wypowiadają się także aktorzy PST
    | Fot. Facebook

    Agnieszka Wąsikowska — reżyserka, scenarzystka, współpracująca z TVP Kultura. Jest autorką m.in. serii filmów „Portrety” — wieloodcinkowego cyklu skupiającego się wokół sylwetek polskich dokumentalistów oraz filmów dokumentalnych jak „Bernard Ładysz. Śpiewaj tylko sercem” czy „Nie mam czasu na niemiłość” poświęconego życiu i działalności Marii Grzegorzewskiej.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Premiera filmu „Lila” odbyła się w TVP Kultura w Międzynarodowy Dzień Teatru 27 marca 2023 r. 1 kwietnia widzowie z Wileńszczyzny mogli obejrzeć film w Kinie Pasaka. Wieczór rozpoczął się od wspomnienia zmarłego tydzień wcześniej aktora Polskiego Teatru „Studio” w Wilnie, Czesława Sokołowskiego.

    Czytaj więcej: 27 marca swoje święto obchodzi teatr

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Wileńskie groby nie ujawniają łatwo swoich tajemnic 

    Poszukiwania przywódcy wileńskich reformatów rozpoczęło Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy (lit. Lietuvos gyventojų genocido ir rezistencijos tyrimo centras - LGGiRTC).  Inicjatywa wyszła od litewskich reformatów – Propozycja rozpoczęcia poszukiwań wyszła od środowiska litewskiego Kościoła reformowanego, dla którego niewątpliwie...

    Połączenie tradycji i współczesności. Noc Świętojańska w Rudominie

    Najkrótsza noc w roku jest hucznie obchodzona w Rudominie od wielu lat i stała się najważniejszym z wydarzeń organizowanych przez Centrum Kultury w Rudominie. W tym roku ponownie organizatorzy mówią o rekordowej widowni. Kolejny rekord w Rudominie i zaproszenie do...

    Film o sile pamięci przekazywanej z pokolenia na pokolenie

    Film powstawał w ubiegłym roku m.in. na Litwie. Realizatorzy odwiedzili okolice wsi Mamowo, Inklaryszki, Połuknie i oczywiście cmentarz na Rossie. W produkcję zaangażowali się również Polacy z Wileńszczyzny. O miejscach związanych z powstaniem styczniowym i jego bohaterami opowiadali: Irena...

    Zginęła cała wioska… Pamięć przywrócona [Z GALERIĄ]

    Ilona Lewandowska: Kim byli mieszkańcy Pirciupi w czasie wojny?  Rytas Narvydas: Zwykli, spokojni ludzie, zajmujący się rolnictwem, pszczelarstwem. Jeśli chodzi o skład narodowościowy, byli to przede wszystkim Litwini, choć wieś w okresie międzywojennym znajdowała się w granicach Polski. Dlaczego zginęli?...