Litewski Najwyższy Sąd Administracyjny zobowiązał Główną Komisję Wyborczą (GKW) do przeprowadzenia ponownie II tury wyborów w Wisagini. W ten sposób Sąd zadowolił żądania kandydatki partii „Wolność i Sprawiedliwość” Dalii Štraupaitė, która twierdziła, że GKW, odsuwając ją na podstawie wyroku sądowego 9 marca od wyborów, spowodowała, że po przywróceniu do wyścigu wyborczego miała na agitację wyborczą o cztery dni mniej niż kontrkandydat.
Kontrola procesu wyborczego
We wtorek, 4 kwietnia, odbyło się specjalne posiedzenie GKW. Pełniący obowiązki przewodniczącego Andrius Puksas oświadczył, że wybory musiałyby się odbyć za kilka tygodni. „Z kolegami z sekretariatu dyskutowaliśmy, kiedy mogłyby odbyć się powtórne wybory. Jeden z wariantów, który byłby racjonalny, polega na tym, aby zorganizować wybory 23 kwietnia” — powiedział Puksas.
Dodał, że sytuacja jest bezprecedensowa. „Nie było takich przypadków, więc można powiedzieć, że teraz piszemy historię w tej kwestii” — oświadczył p.o. przewodniczącego GKW.
W trakcie tegorocznych wyborów GKW kilkakrotnie była krytykowana za swe działania. Czy mamy do czynienia z przejawem kryzysu systemu wyborczego?
— Na razie nie wyciągałbym tak daleko posuniętych wniosków. Podstawową instytucją, która zawiodła w tej sytuacji, jest Główna Komisja Wyborcza. To ona nadzoruje proces wyborczy i jest odpowiedzialna za sprawny przebieg procesu wyborczego. Jest odpowiedzialna za kontrolę kandydatów, na zasadzie, czy mogą uczestniczyć w wyborach, czy nie. Więc chyba nie na próżno szefowa GKW podała się do dymisji — mówi „Kurierowi Wileńskiemu” politolog Andrzej Pukszto z Uniwersytetu Witolda Wielkiego.
Czytaj więcej: Przewodnicząca GKW podała się do dymisji
Rekcja na decyzję sądową
Reakcja na decyzję sądową wśród kandydatów była różna. „Sądzę, że na Litwie istnieje sprawiedliwość i sprawiedliwość zwyciężyła” — tak skomentowała decyzję sądową Dalia Štraupaitė. Zdaniem kandydatki teraz ma szansę na wygraną. „Teraz już muszę zwyciężyć. Nie pozostaje mi nic innego niż zwyciężyć. Trzeba starać się zwyciężyć, ale jak będzie, tak będzie” — oznajmiła dziennikarzom polityk.
Oświadczyła również, że sytuacja dojrzała do zmiany prawa odnośnie kształtowania składu GKW. Jej zdaniem do komisji nie mogą delegować swych przedstawicieli partie. „Bo wychodzi tak, że każdy ciągnie w swoją stronę, natomiast członkowie GKW muszą być całkowicie niezależni. Muszą być uczciwi względem każdego kandydata” — zaznaczyła kandydatka na mera Wisagini.
Tymczasem Erlandas Galaguzas, który mimo wygranej w wyborach na nowo będzie musiał walczyć o fotel mera Wisagini, nie kryje zawodu z decyzji Najwyższego Sądu Administracyjnego. „Oceniam w ten sposób, że trzeba będzie wykonywać decyzję sądu. Oczywiście przykro, że tak się dzieje. Zwłaszcza kiedy działałem podczas wyborów otwarcie i przejrzyście. Bez żadnych nieprawidłowości” — oświadczył polityk.
Zdaniem samorządowca nie wiadomo, jak przez kilka miesięcy do nowych wyborów ma pracować samorząd, ponieważ od 1 kwietnia weszła w życie nowelizacja Ustawy o samorządzie terytorialnym. „Weszła w życie nowelizacja. Więc my gdzieś pozostaniemy w tyle i chyba będziemy pracować według starej redakcji” — oświadczył przedstawiciel „chłopów”.
W I turze wyborów samorządowych Dalia Štraupaitė zdobyła 23,77 proc. głosów, a jej rywal ze Związku Chłopów i Zielonych Erlandas Galaguzas — 31,35 proc. W II turze przedstawiciel „chłopów” zdobył ponad 52 proc. głosów.
Nachylić się nad GKW
GKW jest bardzo ważną instytucją, podkreśla Andrzej Pukszto, ale niestety politycy poświęcają jej zbyt mało czasu. Część osób, jego zdaniem, pracuje tam „z doskoku, na małą część etatu”, co jest absolutnie sprzeczne z postawionymi zadaniami przed GKW.
— Odpowiedzialność spoczywa na instytucjach, które delegują członków GKW. To są Sejm, ośrodek prezydencki oraz Ministerstwo Sprawiedliwości. Moim zdaniem w GKW powinny się znaleźć osoby o najwyższej kwalifikacji i muszą być bezstronne. Poza tym Komisja powinna mieć bardzo dobrych doradców. To jest problem nie tylko GKW, ale generalnie instytucji państwowych, które nie posiadają odpowiedniego budżetu. Dlatego wykwalifikowani prawnicy, czy też politolodzy, wolą pracować w miejscach bardziej opłacalnych. Chyba przede wszystkim Sejm powinien nachylić się nad tą instytucją. Powinien wzmocnić budżet oraz kwalifikacje tych pracowników — podkreśla Pukszto.
W ubiegłym tygodniu przewodnicząca GKW Jolanta Petkevičienė podała się do dymisji. Przewodnicząca Sejmu Viktorija Čmilytė-Nielsen poinformowała, że rozpatruje kilku kandydatów na stanowisko. „Rozumiem, jakie wyzwania czekają tę instytucję w 2024 r.; to jest bardzo odpowiedzialna praca” — powiedziała dziennikarzom w miniony wtorek polityk. Dodała, że ma nadzieję, iż odpowiednią kandydaturę zaprezentuje Sejmowi jeszcze w trakcie obecnej sesji.
Czytaj więcej: Nowy mer rejonu wileńskiego: Robert Duchniewicz. Zakończyła się II tura wyborów samorządowych