24 lipca odbyło się posiedzenie Rady Obrony Litwy, której przewodniczył prezydent Gitanas Nausėda. Minister obrony narodowej Arvydas Anušauskas po poniedziałkowym posiedzeniu oświadczył, że w najbliższym czasie zostanie podpisany odpowiedni dokument ze stroną niemiecką. „W najbliższym czasie, w tym tygodniu, podpiszemy umowę ramową z niemieckimi producentami” — powiedział dziennikarzom szef resortu. Minister podkreślił, że na obecnym etapie trudno mówić o detalach przyszłego kontraktu. „Jakie szczegóły: jak, ile, kto — to są pytania na przyszłość, ponieważ potrzebne są przejrzyste źródła finansowania” — zaznaczył Anušauskas. Dodając, że proces nabycia czołgów jest procesem długoterminowym, który może potrwać do pięciu lat.
Czytaj więcej: Ukraina otrzyma Leopardy i Abramsy
Nie tylko czołg
Dzień później w podobnym tonie wypowiedział się doradca prezydenta Kęstutis Budrys odpowiadający za kwestie bezpieczeństwa. „To będzie jeden z największych, nie tylko wojskowy, zakup Litwy. Mówimy o sumie 2 mld euro, do której jest wliczone nie tylko nabycie czołgów, ale również amunicji, logistyka oraz obsługa. To jest duży zakup” — mówił w rozmowie z „Žinių radijas” doradca.
Deklaracja ministra o zakupie niemieckich czołgów spotkała się również z reakcją w obozie rządzącym. Poseł z ramienia Ruchu Liberałów oraz członek sejmowego Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Raimundas Lopata na swej stronie na Facebooku skierował szereg pytań i zarzutów pod adresem ministra obrony narodowej: „Dzisiaj wydarzyła się próba podjęcia historycznej decyzji, która będzie miała geopolityczne skutki, a mianowicie — zignorowanie USA oraz szerszej dyskusji w Sejmie i społeczeństwie”. Na pytanie, dlaczego bez konkursu i geopolitycznej dyskusji wybrano niemieckiego producenta, minister obrony narodowej odpowiedział, że „decyzja wojskowa wyprzedza decyzję polityczną”.
Teorie spiskowe?
Do zarzutów posła liberała odniósł się w tej samej rozmowie z „Žinių radijas” doradca prezydenta, który wytłumaczył, że podpisanie umowy ramowej nie zobowiązuje Litwy do nabycia czołgów od konkretnego producenta, tylko służy do ustalenia warunków dotyczących zamówienia. „To tylko początek procesu, a nie jego koniec. Nie wolno tego interpretować w ten sposób, że została podjęta jedna albo druga decyzja. Tego naprawdę nie było” — oświadczył Budrys. Doradca zaapelował do polityków, aby nie mnożyli teorii spiskowych. Jego zdaniem ewentualny zakup czołgów od producentów niemieckich wpisuje się w kontynuację współpracy wojskowej z tym krajem. Między innymi na Litwie stacjonuje niemiecki batalion, a wkrótce ma być brygada. Poza tym Wojsko Litwy korzysta na przykład z transporterów opancerzonych Boxer. „Swoista kontynuacja jest jednym z czynników, ale nie jest to czynnik decydujący. Czego naprawdę nie warto robić, to doszukiwać się teorii spiskowych, bo to kompromituje nie tylko nasze relacje, ale również cały proces” — dodał doradca.
Czytaj więcej: Historyczny kontrakt: Litwa kupuje 88 bojowych Boxerów
Kontynuacja współpracy
Ekspert w zakresie wojskowości Darius Antanaitis, w rozmowie z „Kurierem Wileńskim”, oświadczył, że nie brał udziału pracach oceniających nad umową ramową, dlatego nie chce się wypowiadać, czy podpisanie umowy z niemieckimi producentami było słuszną decyzją. — Jeśli Litwa stawia na Leoparda, to warto przypomnieć, że właśnie spółki produkujące ten model czołgu zainwestowały i otworzyły na Litwie centrum do remontu tego typu czołgów. Centrum to obsługuje nie tylko litewską technikę wojskową, ale również technikę niemieckiej brygady, która ma zostać rozlokowana w naszym kraju — oświadczył Antanaitis.
W czerwcu 2022 r. niemieckie spółki Rheinmetall i Krauss-Maffei Wegmann otworzyły w Janowie centrum obsługi techniki wojskowej Lithuania Defense Services. Centrum obsługuje i obserwuje technikę wojskową Wojska Litwy oraz jednostek NATO, które stacjonują na Litwie lub przebywają w naszym kraju w trakcie ćwiczeń wojskowych.
Dywizja i czołgi
Głównodowodzący Litewskiego Wojska gen. Valdemaras Rupšys, jeszcze w maju br., oświadczył, że w ramach litewskich sił lądowych powstanie dywizja, która będzie składała się z trzech brygad. W skład dywizji wejdzie też batalion czołgów. „Powołanie dywizji to praktycznie reforma naszego wojska, transformacja na wyższy poziom jakościowy. Powiedziałbym nie tylko poziom jakościowy, ale również ilościowy. Tworzenie dywizji nie jest żadnym kaprysem, tylko koniecznością” — oświadczył wówczas generał. Zaznaczając, że ostateczny termin zakończenia formowania dywizji będzie zależał od woli politycznej oraz odpowiednich nakładów finansowych. Wojskowy podkreślił, że nabycie czołgów jest potrzebne niezależnie od tego, czy dywizja powstanie, czy nie.
Leopard 2 to czołg podstawowy produkowany przez niemiecką spółkę Krauss-Maffei Wegmann. Pierwsze wersje czołgów do niemieckich sił zbrojnych trafiły w latach 1979–80. Od tamtego czasu pojazd miał liczne modyfikacje. Niemieckie czołgi są na uzbrojeniu większości krajów Europy. Poza Europą są używane przez siły zbrojne Kanady, Indonezji, Singapuru oraz Chile.