Białoruski opozycjonista Paweł Marinicz, od lat przebywający na emigracji, cieszy się, że Litwa i Polska nie pozostawiają jego rodaków na pastwę losu.
— Za to, że Litwa będzie wydawała paszporty obcokrajowców nawet osobom nie posiadającym statusu uchodźcy politycznego, mogę tylko podziękować. To robi też Polska — oświadczył Marinicz w rozmowie z „Kurierem Wileńskim”.
W ub. tygodniu Białoruś wprowadziła nowe przepisy, dzięki którym ich placówki konsularne nie będą mogły wydać nowych paszportów obywatelom Białorusi przebywającym poza granicami kraju. Osoba, która będzie chciała otrzymać nowy paszport, będzie musiała udać się na Białoruś. Dla wielu powrót do ojczyzny może oznaczać areszt i inne nieprzyjemności ze strony organów państwowych.
Departament Migracji poinformował, że Białorusini będą mogli ubiegać o tzw. litewski dokument podróży, nazywany na Litwie paszportem obcokrajowca. „Trudno powiedzieć, ilu takich Białorusinów jest na Litwie, ale mówimy o wielu tysiącach osób, które mogą mieć taką potrzebę” — powiedziała agencji informacyjnej ELTA dyrektorka departamentu Evelina Gudzinskaitė. Paszport obcokrajowca będzie wydawany tylko tym Białorusinom, którzy z powodów politycznych lub humanitarnych nie mogą odwiedzić własnego kraju. Otrzymanie dokumentu będzie wymagało odpowiedniej procedury. Dotychczas tego typu dokumentów departament wydawał kilkadziesiąt w skali roku, teraz z pewnością sytuacja się zmieni.
Czytaj więcej: Marzenie o wolnej Białorusi jeszcze się tli
Marinicz posługuje się dokumentem podróży od 2013 r.
— Nigdy nie miałem problemu posługując się dokumentem podróży. Odwrotnie: mając paszport białoruski można obawiać się pewnych utrudnień. Bo reżim często wnosi do Interpolu twoje dane i jesteś po prostu zatrzymywany. Musisz przesiedzieć w areszcie osiem godzin, dopóki służby nie ustalą całej prawdy — tłumaczy Białorusin.
Reżim Łukaszenki, uważa nasz rozmówca, będzie ciągle zwiększał represje. To ma dotyczyć mieszkańców wewnątrz kraju oraz osób przebywających na emigracji. Kolejny krok, uważa opozycjonista, to będzie masowe pozbawianie obywatelstwa przeciwników reżimu.
— Trudno powiedzieć, dlaczego tego jeszcze nie zrobiono. Może to nastąpi już wkrótce. Zaoczne sądy trwają cały czas i sądzą one nawet zmarłych. Białoruś jest teraz teatrem absurdu. Łukaszenko i jego reżim to organizacja przestępcza, która przy pomocy broni utrzymuje władzę. Dlatego szukanie logiki w działaniach dyktatora jest bez sensu — zaznacza Marinicz.
Zgodnie z litewskim ustawodawstwem paszport obcokrajowca może być wydany osobie posiadającej prawo do stałego pobytu na Litwie, jeśli z przyczyn obiektywnych nie może otrzymać dokumentu podróży w swym kraju rodzimym. Dokument zezwala takiej osobie na wyjazd oraz powrót na Litwę.
Czytaj więcej: Čmilytė-Nielsen nie chce równać Łukaszenki z narodem. „Zrobić wszystko, co w naszej mocy, by te kwestie oddzielić”