Więcej

    Ustawia się kolejka kandydatów do walki o pałac prezydencki

    Premier Ingrida Šimonytė chce ponownie zawalczyć o fotel prezydenta. Politolog Šarūnas Liekis sądzi, że wybór konserwatystów jest chybiony i świadczy o oderwaniu od rzeczywistości wewnątrz partii. Inne partie też wypowiedziały się o możliwych kandydatach.

    Czytaj również...

    Ingrida Šimonytė w ubiegłym tygodniu zabrała głos w sprawie przyszłorocznych wyborów prezydenckich. „Nie. Nie kandyduję do Komisji Europejskiej, chociaż trwają gorące dyskusje w tej kwestii. Wezmę udział w prawyborach prezydenckich w Związku Ojczyzny – Litewskich Chrześcijańskich Demokratów. Dlaczego? Ponieważ nominacja w ponad 60 oddziałach partyjnych zobowiązuje. Motywacja jest duża, ale składając wszystko razem, chcę, aby umiarkowani, proeuropejscy obywatele Litwy mieli na kogo głosować” — napisała na Facebooku premier.

    Czytaj więcej: Ingrida Šimonytė: W domu moich dziadków mówiono po polsku

    Głosy konserwatystów

    Po tym, jak szefowa rządu ogłosiła swoją decyzję, minister opieki socjalnej i pracy Monika Navickienė poinformowała, że nie będzie brała udziału w kampanii prezydenckiej, argumentując, że lokalne oddziały już wyraziły swoją wolę. „Naprawdę cieszę się z decyzji pani premier. Dlatego mogę potwierdzić, że w wewnętrznych wyborach partyjnych nie będę brała udziału i będę wspierała ze wszystkich sił kandydaturę premier” — napisała minister.

    Minister obrony Arvydas Anušauskas również oświadczył, że nie będzie ubiegał się o nominację w wyborach prezydenckich. To samo ogłosili inni, potencjalni kandydaci konserwatystów. „Sądzę, że kandydatura premier będzie mocnym krokiem dla partii. Czy warto tworzyć konkurencję i rywalizować wewnętrznie? To są szczegóły. W sensie ogólnym, to jest naprawdę mocny kandydat” — oświadczył w rozmowie z ELTA Paulius Saudargas, nieoficjalny lider prawicowego skrzydła konserwatystów.

    „Ingrida Šimonytė jest jednym z najbardziej niepopularnych polityków w kraju” — mówi Šarūnas Liekis
    | Fot. Marian Paluszkiewicz

    Chybiony wybór?

    Ingrida Šimonytė brała udział w poprzednich wyborach prezydenckich. W I turze zdobyła ponad 31 proc. głosów. W II turze przegrała z Gitanasem Nausėdą. Politolog i historyk z Uniwersytetu Witolda Wielkiego Šarūnas Liekis sceptycznie ocenia szanse premier w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. — Mówiąc o szansach, to warto podkreślić, że Ingrida Šimonytė jest jednym z najbardziej niepopularnych polityków w kraju. Mamy więc sytuację, że w walce spotykają się nielubiany polityk i najbardziej lubiany, czyli Gitanas Nausėda. Szanse na jej zwycięstwo są minimalne, nawet nie ma pewności, że trafi do II tury — powiedział „Kurierowi Wileńskiemu” politolog.

    Jego zdaniem kandydatura obecnej szefowej rządu jest zwyczajnie błędem. — Moim zdaniem konserwatyści po prostu nie analizują sytuacji. To jest oznaka oderwania od rzeczywistości w szeregach partii — podkreślił rozmówca.

    Komentarz ośrodka prezydenckiego

    Doradca prezydenta Frederikas Jansonas skomentował decyzję premier. Doradca sądzi, że kandydatura Šimonytė jest w pewnym sensie oczywista, ponieważ jest bardzo doświadczonym politykiem. Tym niemniej, w jego słowach nie zabrakło krytyki. „W największej rządzącej partii święto demokracji było krótkie i burzliwe. I tak się zakończyło. Kandydat jest pewny. Wyglądało to trochę jak impreza organizowana u przyjaciela w czasach szkolnych” — żartował Jansosnas.

    W ubiegłym tygodniu o swym kandydowaniu poinformował również były głównodowodzący Wojskiem Litwy gen. Valdas Tutkus. „Wierzę, że słyszycie bębny wojny, które są słyszalne wokół i wewnątrz naszego kraju. Atak na szefa wojska Valdemarasa Rupšysa był ostatnią kroplą dla czego zdecydowałem się podjąć taką właśnie decyzje” — napisał na Facebooku wojskowy, który w swym wpisie nawiązał do ostatniej afery (obecny głównodowodzący wynajmował za państwowe pieniądze mieszkanie od swego syna). Chociaż teoretycznie Rupšys nie złamał prawa, to wielu mu zarzuciło, że zachował się nieetycznie. Po skandalu wojskowy zerwał umowę o wynajęcie mieszkania z synem. „Jeśli mi przypadnie ten honor, to zapewniam, że Litwa nigdy nie stanie się polem bitwy” — dodał ewentualny kandydat na prezydenta. Tutkus kandydował w tym roku na stanowiska mera Wilna, gdzie uzyskał niecałe 2 proc. głosów.

    Czytaj więcej: Sprawa generała Rupšysa: prywatne interesy wzięły górę

    Kandydat „chłopów”

    Związek Chłopów i Zielonych jeszcze latem ogłosił, kto z jego ramienia będzie próbował szczęścia w kampanii prezydenckiej. Kandydatem „chłopów” jest były minister zdrowia Aurelijus Veryga. O swej decyzji partia poinformowała latem. „Chcemy widzieć rozwijającą się, silną gospodarczo Litwę, która dba o swoją historię, język, kulturowe dziedzictwo i tradycje. Naszym zdaniem Aurelijus Veryga jest najlepszym kandydatem, który posiada polityczny kręgosłup i trwałość. Posiada odpowiednią wizję Litwy, która dba o tradycyjną rodzinę i rozwój instytucji rodziny w regionach, czego teraz chce absolutna większość mieszkańców Litwy. Z takim prezydentem Litwa byłaby wolna i zjednoczona. Nieszukająca wrogów wewnątrz kraju i poza nim” — w ten sposób argumentował wybór ugrupowania jej lider Ramūnas Karbauskis.

    Veryga ze swej strony obiecał, że za jego rządów kraj będzie silny, dbający o ludzkie życie i zdrowie. „Mam już odpowiednie doświadczenie. Również w sytuacjach ekstremalnych. Naprawdę praca w rządzie w czasie kryzysu zahartowała mnie” — oświadczył kandydat.

    Czytaj więcej: Ruszyła kampania prezydencka. Veryga pierwszy w kolejce

    Lider Związku Demokratów „W imię Litwy” Saulius Skvernelis poinformował, że ich kandydatem może być były zastępca sekretarza generalnego NATO Giedrimas Jeglinskas. Podkreślając, że ostateczną decyzję podejmie zarząd partii, bo kandydować również mógłby były minister opieki socjalnej i pracy Linas Kukuraitis. Partia Regionów Litwy oświadczyła, że poprze kandydaturę obecnego mera Kozłowej Rudy Mantasa Varaški. Chęć kandydowania na prezydenta zadeklarował też Antanas Kandrotas, znany z ksywy „Celofanas”.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    75. szczyt NATO w Waszyngtonie. Nausėda: „Musimy wcielać decyzje ze szczytu w Wilnie”

    „Gdy wojna się skończy, Ukraina pozostanie wolnym i niepodległym państwem. To Ukraina ją wygra, nie Rosja” — powitał prezydent USA Joe Biden przywódców państw NATO, którzy przybyli na jubileuszowy 75. szczyt NATO w Waszyngtonie. Temat wojny na Ukrainie był...

    Inauguracja drugiej kadencji Gitanasa Nausėdy już w piątek

    „Ja, Gitanas Nausėda, przysięgam być wiernym Republice Litewskiej i Konstytucji, szanować i wykonywać ustawy, chronić integralności terytorialnej Litwy. Przysięgam sumiennie wykonywać swoje obowiązki i być sprawiedliwym wobec wszystkich. Przysięgam, że ze wszystkich sił będę wzmacniał niepodległość Litwy, służył ojczyźnie,...

    Wilno przygotowuje się do wojny

    Mer Wilna Valdas Benkunskas, w ubiegłym tygodniu, przedstawił dziennikarzom plan obrony Wilna. „Wilno jest stolicą, dlatego jest celem numer jeden. Nasza geograficzna lokacja jest taka: blisko do granicy z Białorusią, w kilkudziesięciu kilometrach od miasta mamy elektrownię atomową w...

    Obchody operacji „Ostra Brama” na Wileńszczyźnie

    Na początku lipca 1944 r. oddziały Armii Krajowej, w ramach operacji „Ostra Brama”, spróbowały samodzielnie wyzwolić Wilno spod niemieckiej okupacji. Obchody rocznicy tego wydarzenia odbyły się w dniach 6–8 lipca w Wilnie, Skorbucianach i Boguszach. Organizatorem obchodów były Urząd do Spraw...