— Pomimo że na razie nie osiągnęliśmy zakładanych celów, nie rezygnujemy ze swoich postulatów. Przedstawiliśmy je już wszystkim sejmowym frakcjom. Niektóre frakcje, przede wszystkim opozycyjne, wsparły nauczycieli w ich dążeniach. Zgłosiły już poprawki, które będą rozpatrywane przez posłów podczas omawiania projektu budżetu. Na ile mocne będzie poparcie posłów, okaże się 5 grudnia, gdy Sejm przyjmie budżet na 2024 rok — powiedział „Kurierowi Wileńskiemu” Andrius Navickas, przewodniczący związków zawodowych organizujących strajk.
Czytaj więcej: Do strajkujących nauczycieli dołączyli pracownicy Departamentu Migracji
Strajk zostanie wznowiony, dołączają kolejne szkoły
Nauczyciele należący do Litewskiego Związku Zawodowego Pracowników Oświaty rozpoczęli ogólnokrajową akcję protestu 28 września. Udział w niej wzięli pedagodzy ze 185 placówek edukacyjnych na terenie całej Litwy. 16 października do związku zawodowego dołączyli nauczyciele z jeszcze 20 placówek. Szacuje się, że stopniowo dołączą się kolejne szkoły, a do końca listopada ogółem będzie ich 360, czyli dwa razy więcej niż na początku strajku.
— 14 listopada w Sejmie rozpoczynają się dyskusje o projekcie budżetu na przyszły rok. Kolejne posiedzenie w tej kwestii zaplanowane jest na 23 listopada. 22 listopada nauczyciele będą kontynuowali strajk, w niektórych szkołach więc znowu nie będzie lekcji. 5 grudnia zamierzamy zorganizować akcję protestu pod gmachem Sejmu — zapowiada Andrius Navickas.
Rozmówca podkreśla, że strajk nie tylko podniósł świadomość zawodową nauczycieli, ale co ważne, rozpętał w społeczeństwie dyskusję, jak ma wyglądać szkoła.
Czytaj więcej: Rozpoczęła się batalia o budżet: optymizm rządzących vs. pesymizm opozycji
Brak prawnych uregulowań
W poniedziałek większość strajkujących nauczycieli wróciła do pracy, chociaż faktycznie strajk się nie zakończył. Podczas gdy strajk jest formalnie w toku, każdy członek związku ma swobodę decydowania o tym, czy chce pracować, czy nie. Zdaniem prawników obowiązujące na Litwie akty prawne nie przewidują możliwości przerwania strajku. „Taka sytuacja, kiedy strajk jest zawieszony, ale niedokończony, nie ma prawnego uzasadnienia. Gdy chodzi o prawa związków zawodowych i organizację strajków, nie mamy ani bardzo szczegółowej praktyki, ani bardzo szczegółowych przepisów” — powiedziała dla BNS prof. Vida Petrylaitė z Wydziału Prawa Uniwersytetu Wileńskiego.
W ten sposób strajk nauczycieli może trwać w nieskończoność. Aby faktycznie zaprzestać strajku, trzeba go odwołać, zaś żeby go wznowić — trzeba go zorganizować ponownie po załatwieniu potrzebnych formalności.
Postulaty związkowców
6 października resort edukacji podpisał umowę z Litewskim Związkiem Zawodowym Oświaty i Nauki, Związkiem Zawodowym Oświaty i Nauki „Solidarumas”, Stowarzyszeniem Litewskich Związków Zawodowych Szkolnictwa Wyższego, Litewskim Związkiem Zawodowym „Sandrauga”. Litewski Związek Zawodowy Pracowników Oświaty nie podpisał umowy.
— Umowa, którą podpisali inni związkowcy, nie gwarantuje ani godnych wynagrodzeń, ani prestiżu zawodu nauczyciela, o czym rządzący wiele mówili przez ostatnie trzy lata. Nadal zamierzamy jej nie podpisywać. Obiecane w niej podwyżki nie zmienią istotnie sytuacji finansowej nauczycieli — podkreśla Andrius Navickas.
W podpisanej umowie przewidziany jest dwuetapowy wzrost wynagrodzeń — od stycznia 2024 r. o 10 proc., zaś od września 2024 r. o tyle, żeby miesięczna płaca zarobkowa nauczyciela stanowiła 130 proc. przeciętnego krajowego wynagrodzenia miesięcznego. Strajkujący związek zawodowy żąda podwyżki o 15 proc. od stycznia 2024 r. oraz o kolejne 15 proc. od września.