Na otwarcie wystawy, które odbyło się 17 października, przyszło liczne grono miłośników twórczości Ireny Fiedorowicz-Wasilewskiej; niektórzy już po raz kolejny, a niektórzy po raz pierwszy. Irina Budko, organizatorka imprez kulturalnych, zaznaczyła, że wernisaże tej artystki zawsze się cieszą dużym zainteresowaniem. Wieczór twórczy był urozmaicony muzycznie, Elżbieta Wojtiulewicz wykonała kilka utworów na pianinie, Jarosław Królikowski zagrał na gitarze.
Czytaj więcej: Credo „Elipsy” –nieść sztukę do widza
18. wystawa indywidualna
— Wyeksponowanych zostało 30 obrazów wykonanych techniką olejną na płótnie. Zresztą to jedyna technika, którą stosuję. W większości są to nowe prace, które powstały w ciągu ostatnich dwóch lat. Kolorystyka przeważnie jest utrzymana w błękitach, brązach w różnych odcieniach — mówi w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Irena Fiedorowicz-Wasilewska.
— Nigdy nie dążyłam do fotografowania w malarstwie. Moje obrazy to emocje, uczucia. Malując obrazy nakładam kolejno farby na płótno, łączę je, aby odtworzyć jakiś zapamiętany obraz rzeczywistości, który zapadł do podświadomości, a następnie kreuję. Nie są to jednak puste machnięcia pędzlem, bez sensu i znaczenia. W bezkształtnych, dyktowanych intuicją plamach i liniach, w grze improwizacji i przypadku staram się wyrazić myśli, uczucia, wrażenia, przeżycia — podkreśla malarka.
Poszukiwania nowego wyrazu twórczości
— Ostatnio w swoim malarstwie skłaniam się ku abstrakcji. Nie wszystkie obrazy da się wytłumaczyć. Są inspirowane własnymi myślami, są wynikiem kontemplacji, często to są uczucia, nastrój, emocje przekazywane przez twórcę. Niektórzy uważają, że o malarstwie wiele nie powinno się mówić, że malarstwo powinno samo przemówić do odbiorcy. Każdy odbiorca, widz nawiązuje kontakt indywidualnie i często każdy widzi całkiem coś innego — dzieli się spostrzeżeniami artystka.
Malarstwo nie jest jedyną pasją w jej życiu
Sięga nie tylko po pędzel, lecz też po pióro. Napisała kilka książek o tematyce krajoznawczej.
W ub. roku dzięki współpracy Ireny Fiedorowicz-Wasilewskiej i Teresy Skoczyk ukazała się książka pt. „Luba Nazarenko. W poszukiwaniu harmonii”. Było to już kolejne wydanie.
Pierwsza książka pod tytułem „Niegasnący promyk” ukazała się w 2016 r. i poświęcona była 100-leciu krzewienia oświaty w okolicy Bogusze i Rakańce. W podstawówce w Rakańcach malarka pobierała naukę.
W 2021 r. została wydana książka o tematyce krajoznawczej „Dom przy drodze”. Jest to wędrówka po podwileńskich okolicach. To miejscowości Petesza, Porudomino, Korzyść, Mariampol, Rawdomka, Dusinięta, Słobódka, Kowalki i inne. Każdej miejscowości autorka poświęca krótką wzmiankę historyczną, dodając własne rozważania.
Irena Fiedorowicz-Wasilewska bierze udział w plenerach, również w wystawach zbiorowych, prowadziła kółka malarskie dla dzieci i młodzieży. Kilka jej obrazów, jako ilustracje do wierszy, zamieszczono w „Antologii polskiej poezji Litwy”.
Czytaj więcej: Książka o niezapomnianej wykonawczyni romansów