— Dane pokazują, że na Litwie nigdy nie żyło się tak dobrze, jak teraz. W szybkim tempie rosną płace średnie i minimalne. Jeśli spojrzymy na dwudziestoletni postęp Litwy od momentu przystąpienia do Unii Europejskiej, zobaczymy, że średnia płaca wzrosła w tym okresie 5-krotnie — mówi główny ekonomista Swedbanku.
Czytaj więcej: Najwięcej można zarobić w Wilnie, najmniej — w Jeziorosach
Kogo wyprzedziliśmy?
Minimalne wynagrodzenie na Litwie obecnie wynosi 840 euro brutto, czyli 633 euro netto. Od stycznia 2024 r. minimalne wynagrodzenie (MMA) ma wynosić 924 euro brutto, a więc minimalne miesięczne wynagrodzenie netto wyniesie 709 euro, czyli o 76 euro (10 proc.) więcej niż wynosi obecnie. Minimalna stawka godzinowa ma być podwyższona do 5,65 euro z obecnych 5,14 przed opodatkowaniem (wzrost o 0,51 euro, czyli o 10 proc.).
— Jeśli spojrzeć na zmiany cen, to zobaczymy, że siła nabywcza ludności, jej możliwości, wzrosły 3-krotnie. Wartość PKB na mieszkańca Litwy, po uwzględnieniu różnic cenowych, wzrosła z 50 proc. średniej Unii Europejskiej do 90 proc. Pod względem tego wskaźnika wyprzedziliśmy takie kraje starej Unii Europejskiej, jak Grecja, Portugalia, a także wszystkie kraje sąsiednie, w tym Polskę, Łotwę i Estonię. Tylko w ciągu ostatnich sześciu lat płaca minimalna po opodatkowaniu podwoiła się z około 350 euro do 700 euro od pierwszego stycznia przyszłego roku — mówi Mačiulis.
Zbliżamy się do krajów Zachodu
— Patrząc na wszystkie wskaźniki społeczne, widzimy, że nastąpił bardzo znaczący postęp gospodarczy, jednocześnie jednak zbliżamy się do najbogatszych, rozwiniętych krajów Zachodu. Jakość życia znacznie się poprawiła, o czym świadczy wskaźnik ubóstwa bezwzględnego. Przed przystąpieniem do Unii Europejskiej co trzeciemu mieszkańcowi Litwy brakowało pieniędzy na podstawowe potrzeby, takie jak mieszkanie, żywność i opłaty za usługi komunalne. Obecnie wskaźnik ten wynosi około 6–7 proc. i niewiele odbiega od średniej Unii Europejskiej. Naprawdę trudno zignorować fakt, że na Litwie nigdy nie żyło się tak dobrze, jak teraz — po raz kolejny podkreśla Nerijus Mačiulis.
Problemy jednak pozostają
W drugim kwartale 2023 r. stopa bezrobocia wśród mężczyzn wyniosła 6 proc., a wśród kobiet 5,9 proc. Stopa bezrobocia wśród młodych ludzi (w wieku 15–24 lat) wyniosła 8,5 proc., co oznacza spadek o 7,6 punktu procentowego w ciągu kwartału i o 3,1 punktu procentowego w ciągu roku.
— Obecnie stopa bezrobocia wynosi mniej niż 6 proc. i prawie nigdy nie była niższa. Być może tylko w 2007 r. była niższa. Oznacza to, że praktycznie każdy, kto chce pracować, może znaleźć pracę, a miejsca pracy są dostępne. To pokazuje, że nie mamy zbyt dużych problemów społecznych. Być może jednym z obszarów, który jest często wskazywany na Litwie przez ekonomistów, polityków i instytucje międzynarodowe, jest to, że nierówność dochodów pozostaje wyższa niż w bogatych krajach zachodnich. Emerytury nie wzrosły wystarczająco w stosunku do wzrostu średniej płacy. W tych obszarach wciąż można poczynić postępy. Zmiana obecnej sytuacji w ciągu ostatnich 10–20 lat była ogromna w pozytywnym kierunku — zaznacza Nerijus Mačiulis.
Czytaj więcej: Bezrobocie mniejsze, ale gospodarka też. Bank Litwy zmienia prognozy dla kraju