Więcej

    Przyjeżdżam, by dać wilnianom jak najlepszy koncert!

    „Publiczność wileńska jest bardzo emocjonalna i entuzjastyczna” – mówi „Kurierowi Wileńskiemu” dyrygent i kompozytor Piotr Rubik. 18 listopada w Wilnie, w sali koncertowej „Compensa”, wystąpi z koncertem „Niech mówią, że to nie jest miłość! Najpiękniejsze piosenki o miłości”.

    Czytaj również...

    Antoni Radczenko: To nie jest Pana pierwszy koncert na Litwie. Czego wileńscy widzowie i słuchacze mogą się spodziewać tym razem?

    Piotr Rubik: Bardzo się cieszę, że ponownie możemy zagrać w Wilnie. Mile wspominam poprzedni koncert. Nie mogę się doczekać tego sobotniego wieczoru. To będzie występ w ramach dużej trasy koncertowej „Niech mówią, że to nie jest miłość!”, którą teraz gramy w Polsce. Oczywiście, nie może zabraknąć największych przebojów, ale będzie też bardzo dużo piosenek, których nie było poprzednim razem lub których dawno nie wykonywaliśmy na estradzie. Myślę, że podobnie jak w ubiegłym roku, na koncercie z okazji 25-lecia mojej pracy artystycznej, będzie wiele emocji, wzruszeń i pozytywnej energii. Nie chcę zdradzać wszystkich niespodzianek, ale na pewno to będzie zupełnie inny koncert pod względem repertuaru niż poprzednio.

    Pierwszy raz zagrał Pan dla Wilna w 2019 r., kiedy wystąpił Pan wspólnie z Chórem Łączonym Wileńszczyzny. Jak wspomina Pan wspólne przygotowania i współpracę?

    Zawsze gdy dołącza do nas lokalny chór, bardzo się cieszę. To na pewno duża przyjemność dla tych ludzi, którzy występują z nami. Poza tym mocno motywuje lokalną społeczność do tego, by się zainteresować koncertem. To tak, jakby część publiczności zaśpiewała razem z nami. Bardzo mile wspominam każdą taką okazję. Tak samo było, kiedy dołączył do nas chór z Wilna.

    Czytaj więcej: Dzień Wilniuka: Chcemy, aby polskie słowo brzmiało w centrum miasta

    Na moich koncertach razem z zespołem staramy się dawać z siebie bardzo dużo pozytywnej energii dla publiczności
    | Fot. Marian Paluszkiewicz

    Czy ze współpracy z lokalnymi chórami, które często mają charakter amatorski lub na wpół amatorski, również czerpie Pan pewne inspiracje?

    Zawsze czerpię dobrą energię. Na moich koncertach staramy się dawać z siebie bardzo dużo pozytywnej energii dla publiczności. Jednocześnie od słuchaczy odbieramy wiele pozytywnych emocji. Tak się dzieje również z chórem. Kiedy śpiewamy razem, to dajemy sobie nawzajem wiele dobra. To jest właśnie to, co lubię.

    Przed czterema laty podczas rozmowy z wileńskimi dziennikarzami powiedział Pan: „Warto przyjść na koncert, bo wtedy się zmienia kompletnie postrzeganie tego wszystkiego, co robimy”. Czym różni się koncert na żywo od nagrania?

    Słuchanie nagrania też jest bardzo miłe, ale bycie na koncercie jest zupełnie czymś innym, ponieważ każdy występ jest inny. Jest to okazja do kontaktu na żywo ze mną i całym zespołem, do wspólnego śpiewania, klaskania, wspólnej zabawy. W trakcie słuchania nagrania możemy przeżywać muzykę, ale tutaj rzeczywiście uczestniczymy w utworze. Razem z zespołem tworzymy jedność i to jest duża różnica.

    Koncert na żywo to również wielka odpowiedzialność. Mogą zdarzyć się rzeczy nieprzewidywalne, nawet od Pana niezależne. Czy takie sytuacje miały kiedykolwiek miejsce na Pana koncertach?

    Czasami tak się zdarza. Czasem przerwie się kabel, coś nie zadziała. Na szczęście najczęściej publiczność tego nie zauważa. Zawsze staram się to po cichu szybciutko naprawić. Ostatnio nic takiego się nie zdarzyło. Oczywiście, może być różnie, ale właśnie na tym polega urok koncertów na żywo.

    Był Pan na Litwie trzykrotnie. Czy zwiedził Pan miasto?

    Najwięcej udało mi się pozwiedzać za pierwszym razem. Zostaliśmy oprowadzeni po mieście przez panie z wileńskiego chóru. Sporo zobaczyliśmy. Z pewnością nie wszystko. Po raz drugi koncertowałem w Wilnie w listopadzie ub.r., więc pogoda na zwiedzanie nie była zbyt dobra. Raczej przebywaliśmy w okolicach hotelu. Zazwyczaj kiedy przyjeżdżam na jeden koncert, to przylatuję dzień wcześniej i wylatuję od razu po koncercie. To samo dotyczy listopadowego koncertu w Wilnie. Przylecę bezpośrednio z Miami. Podróż będzie długa, a koncert jest najważniejszy. Dla mnie kluczowe jest odpocząć, wyspać się, być w dobrej formie. Przyjeżdżam nie po to, aby zwiedzać, tylko po to, by dać jak najlepszy koncert.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Koncertował Pan w wielu miastach świata. Jak na ich tle wypada Wilno?

    Powiem absolutnie szczerze, że gdziekolwiek byłem, publiczność okazywała się fantastyczna. Każda publiczność jest wyjątkowa. Publiczność wileńska jest bardzo emocjonalna i entuzjastyczna. Wypada świetnie!

    Jest Pan znany nie tylko z komponowania i koncertowania, lecz także z tworzenia muzyki filmowej. Napisał Pan utwory promujące takie filmy, jak „Quo vadis” Jerzego Kawalerowicza oraz „Zemsta” Andrzeja Wajdy. Jak Pan wspomina współpracę z tamtymi reżyserami?

    Zawsze cieszę się, kiedy mogę stworzyć coś, co będzie promowało dużą produkcję filmową. Bardzo lubię kino. W przypadku piosenki „Oj kot!”, która promowała film „Zemsta”, to było trudne zadanie. Śpiewało ją wielu artystów. Musiałem tak poustawiać partie wokalne, aby każdy był zadowolony i nikt nie poczuł się pokrzywdzony. Czasami to była bardziej praca psychologiczna niż muzyczna. Natomiast jeśli chodzi o piosenkę „Dove vai” do filmu „Quo vadis”, to tam byli tylko Michał Bajor, Fiolka Najdenowicz i Małgorzata Walewska, dlatego było o wiele prościej podzielić utwór. Bardzo się cieszę z tego doświadczenia, bo właśnie dzięki filmowi „Quo vadis” nawiązałem współpracę z poetą Zbigniewem Książkiem, z którym później napisaliśmy wspólnie wiele piosenek i oratoriów.

    O ile wiem, wraz z rodziną, przeprowadził się Pan do Miami w USA. Skąd taka decyzja?

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Nie lubię zimy. Postanowiłem, że jeśli będę mógł przenieść się do Stanów Zjednoczonych i będę miał prawo do stałego pobytu, to przeniosę się tam, gdzie zawsze będzie ciepło, bo bardzo je lubię. Zawsze marzyłem o mieszkaniu przy oceanie. Tak też teraz mam. Dla nas to jest wielka przygoda. To wspaniała okazja, aby rozwinąć się zawodowo, zdobyć nowy rynek muzyczny. Poza tym od zawsze lubiłem podróżować. Jestem przekonany, że jeśli nadarza się okazja do spróbowania czegoś nowego, to koniecznie trzeba to zrobić.

    Czyli nie tęskni Pan za Polską i Warszawą, z której Pan pochodzi?

    Na razie nie. Zbyt dużo się dzieje, żeby tęsknić. Powiedzmy szczerze – w dobie internetu i szybkiej komunikacji mam ciągły kontakt ze znajomymi, przyjaciółmi, rodziną. Poza tym każdego miesiąca koncertuję w Polsce. Mam więc również stały kontakt z publicznością na żywo. Natomiast na Florydzie mam ten komfort, że gdy na Litwie lub Polsce jest jesień, a u nas ciągłe lato. Bardzo mnie to cieszy.

    Nie chcę zdradzać wszystkich niespodzianek, ale koncert w Wilnie będzie zupełnie inny pod względem repertuaru
    | Fot. Marian Paluszkiewicz

    Piotr Rubik (ur. w 1968 r. w Warszawie) – polski dyrygent, kompozytor, wykonawca, producent muzyczny. Był producentem płyt Michała Bajora oraz Katarzyny Skrzyneckiej. Od 2005 r. jest szefem muzycznym Festiwalu Tańczące Eurydyki im. Anny German w Zielonej Górze. Skomponował takie hity, jak: „Niech mówią, że to nie jest miłość!”, „Psalm dla ciebie”, „Biały śnieg i ty”.


    Wywiad opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 42 (122) 21-27/10/2023

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Polak z Wędziagoły: „Cieszymy się, że młodzież chętnie bierze udział w naszym życiu”

    2 maja Polacy obchodzą Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej oraz Dzień Polonii i Polaków za Granicą. Dzień później jest obchodzona rocznica uchwalenia Konstytucji 3 maja. W tym dniu ambasada RP w Wilnie organizuje obchody na Cmentarzu na Rossie. 4 maja,...

    20 lat w UE: „Będziemy silni, jeśli będziemy zjednoczeni”

    Prezydenci Litwy, Łotwy i Estonii Gitanas Nausėda, Edgars Rinkēvič oraz Alar Karis — z okazji 20-lecia przystąpienia krajów bałtyckich do zjednoczonej Europy podpisali wspólną deklarację. W dokumencie podkreślono, że akces do Unii na zawsze zmienił krajobraz geopolityczny w regionie...

    Kongres lituanistów we Wrocławiu: „Zainteresowanie Litwą przerosło oczekiwania”

    W dniach 27-28 maja na Uniwersytecie Wrocławskim odbędzie się VII edycja Międzynarodowego Kongresu Lituanistów. Oprócz 20-lecia wstąpienia Litwy do Unii Europejskiej i NATO oraz 30-lecia podpisania traktatu polsko-litewskiego o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy, organizatorzy wydarzenia, chcą uczcić 300....

    20 lat Litwy w Unii Europejskiej: ekonomista podsumowuje zmiany

    W 1889 r. II Międzynarodówka wprowadziła 1 maja jako Święto Pracy. Święto zostało ustanowione dla upamiętnienia wydarzeń w Chicago z 1886 r., które były częścią ogólnokrajowej akcji na rzecz 8-godzinnego dnia pracy. W przypadku Litwy data 1 maja dotyczyła...