Leszek Wątróbski: W tym roku byliście na Litwie już kilka razy…
Wojciech Prusaczyk: Szczególnie udały się nam dwa ostatnie wyjazdy: majowy i sierpniowy. Była to już trzecia edycja projektu „Szlakiem Narbutta” prowadzonego wspólnie z Łukaszem Szełemejem. Ale nie byłoby tego sukcesu, gdyby nie nasi przyjaciele z drużyny kresowej. Mam tu na myśli Maćka Puzika — dyrektora Zespołu Szkół Ponadpodstawowych w Gryfinie czy jego historyka Julka Dalidowicza. Nie ukrywam też, że takim fundamentem i podporą dla nas jest Marcin Czerwiński — rzecznik prasowy Centrum Szkolenia Bojowego w Drawsku, dzięki któremu uzyskaliśmy z jego jednostki busa na majowy wyjazd na Litwę. Razem z nami pojechało tam 2 innych podoficerów reprezentujących to centrum. Pojechało nas łącznie dziewięć osób. Warto też wspomnieć dwójkę geologów z Norwegii ze Stavanger czy najmłodszego członka naszej wyprawy, plutonowego Łukasza Beta ze 14 Zachodniopomorskiej Brygady Wojsk Obrony Terytorialnej ze Szczecina.
Czytaj więcej: Odnowiono pomnik Ludwika Narbutta

| Fot. archiwum prywatne W.P.
I drugi wyjazd w końcu sierpnia…
… to był kolejny już wyjazd prywatny z moim kolegą. Jego celem była rzeka Uła płynąca przez Białoruś i Litwę, lewy dopływ Mereczanki. Jej źródło znajduje się na Białorusi. I jako Pielasa płynie do granicy z Litwą, a następnie przez Litwę, gdzie na wysokości miejscowości Dubicze przyjmuje nazwę Ūla, by na koniec ujść do Mereczanki. Chcieliśmy tę rzekę poznać bliżej, bo przekraczał ją Ludwik Narbutt z żołnierzami.
Czytaj więcej: 620 lat Jaszun, gminy nad rzeką Mereczanką

| Fot. archiwum prywatne W.P.
Zacznijmy więc od majowego wyjazdu…
Na Wileńszczyznę dotarliśmy 1 maja. Naszą wizytę rozpoczęliśmy od bardzo ważnego dla nas wydarzenia. W zeszłym roku udało się nam, dzięki wsparciu mera rejonu orańskiego Algisa Kašėty, odrestaurować pomnik. Wtedy też rozmawialiśmy nt. krzyża. Sam pomnik, który został wzniesiony przez polski 76 Lidzki Pułk Piechoty w roku 1933, miał upamiętnić bohaterską śmierć płk Ludwika Narbutta. Natomiast krzyż pod Dubiczami na tzw. Świętych Błotach, gdzie poległ wraz z dwunastką żołnierzy, jest dla nas niejako miejscem świętym — zupełnie tak jak Pszczelnik dla Litwinów. A tam są tablice dwujęzyczne — bo jak inaczej. Za to w miejscu, gdzie zginął nasz bohater, niestety jest tylko sam krzyż i wzmianka po litewsku.
Już w roku ubiegłym zastanawiałem się z kolegami nad upamiętnieniem tego miejsca. Chcielibyśmy, aby każdy z polskich turystów czy tamtejszych mieszkańców, gdy tam dotrze ze zniczem, kwiatami czy modlitwą, miał tę wiedzę. Wcześniej, w ciągu 70 lat, było tam sześć innych krzyży drewnianych niszczonych nie wiadomo przez kogo. Teraz wzniesiono w tym miejscu nowy potężny, metalowy, ale niestety bez informacji w języku polskim.

| Fot. archiwum prywatne W.P.
Dzięki znajomości ze szczecińskim kamieniarzem udało się wykonać nową płytę informacyjną…
…poświęconą śmierci Ludwika Narbutta i ściągnąć polski granit z kamieniołomów ze Strzegomia. Płytę o wymiarach 50 na 40 cm wykonał wspomniany kamieniarz Krzysztof Serwin. Umieszczony na niej polski tekst brzmi: W hołdzie Ludwikowi Narbuttowi 1832–1863 i jego 12 żołnierzom poległym w walce z rosyjskim zaborcą 5.05.1863 … plus nasz podpis: Fundacja Kresowa „Szlakiem Narbutta” 5.05.2023.
I w dniu 1 maja tę płytę zamontowaliśmy, z czego jesteśmy ogromnie dumni. Uważam, że takie działania symetryczne są bardzo ważne. Jeżeli bowiem do Pszczelnika przyjeżdżają Litwini i mogą upamiętnić bohaterską śmierć swoich lotników także w swoim języku ojczystym, to drogą rewanżu i symetrii my Polacy możemy to samo robić na Litwie w miejscu, w którym zginęli nasi bohaterowie. To był pierwszy temat naszej majowej wyprawy.

| Fot. archiwum prywatne W.P.
Następnie pojechaliście do Wilna…
… do stolicy Litwy pojechaliśmy 3 maja. I tam obchodziliśmy to święto. Byliśmy na cmentarzu Rossa. A po uroczystościach pojechaliśmy do wileńskiego Hospicjum im. bł. ks. Michała Sopoćki — jednego hospicjum istniejącego dziś na Litwie — kierowanego przez siostrę Michaelę Rak, którą znam od wielu lat. 4 maja wróciliśmy do naszej bazy, aby przygotować piknik historyczny, który stanowił clou naszego wyjazdu na Wileńszczyznę. Majowy pobyt na Wileńszczyźnie składał się z 3 części: spotkania pod pomnikiem — czyli celebracji rocznicy powstania styczniowego, udziału w nabożeństwie w kościele w Koleśnikach pw. Niepokalanego Poczęcia NMP, obchodzącego w ubiegłym roku 100. rocznicę konsekracji. I w tej samej miejscowości, w miejskim parku, gdzie znajduje się jedna z najstarszym polskich szkół na Litwie — gimnazjum im. Ludwika Narbutta, do której uczęszcza ok. 160 dzieci — wraz z czterema grupami przedszkolnymi, zrobiliśmy obozowisko.
Czytaj więcej: Samochód dla hospicjum: „Czujemy wdzięczność, że dostrzeżono nasze potrzeby”

| Fot. archiwum prywatne W.P.
Kolejną imprezą zorganizowaną przez nas w maju był udany piknik. Rozpoczął go apel poległych, przed odrestaurowanym pomnikiem w Dubiczach, ze wsparciem kolegów z Kielc z Romkiem Sadowskim — szefem Klubu Historycznego Rok 1863.pl. oraz 26 uczniów z Jednostki Strzeleckiej1863 Unieck z gminy Raciąż, którzy stanęli szpalerem przy pomniku. Byliśmy pod wielkim wrażeniem, nie tylko udziału młodzieży, ale i seniorów. Ukoronowaniem dnia były podziękowania od władz rejonowych reprezentowanych przez mera Zdzisława Palewicza. Bardzo ciekawym zwrotem akcji był przyjazd litewskich rekonstruktorów z Kowna. Oni wzbogacili swoim wizerunkiem ten piknik.
I wreszcie 6 maja — czyli Marsz Polskości…
To było ukoronowanie naszej wyprawy. Widziałem łzy i wzruszenie u osób, które w tym marszu uczestniczyły pierwszy raz. Ja brałem w nim udział kolejny już raz. W Marszu Polonii wzięło udział około 10 tys. Polaków. Ludzie maszerowali od Sejmu Litwy aż do Ostrej Bramy. Trasa ta zajęła nam ok. 2 godz. Byliśmy bardzo zadowoleni z tego wyjazdu. Jego program, myślę, że niewiele przesadzę, udało się nam zrealizować w 300 proc. Nie planowaliśmy zupełnie przed wyjazdem Ejszyszek. Nikt z nas się nie spodziewał zaproszenia i podziękowania z tamtejszego samorządu. I to była ta wartość dodana. Ta życzliwość, która płynęła od starosty Mirosława Bogdziuna oraz innych samorządowców czy pań z tamtejszego chóru… Tak więc, podsumowując trzecią edycję, uznaję ją za najlepszą.
Czytaj więcej: Parada Polskości w sercu Wilna
Na Litwie byliście również w sierpniu…
Chcieliśmy przebadać rzekę Uła i zbadać możliwości stworzenia tam w przyszłości spływu kajakowego dla młodzieży, również i polskiej. Właśnie dlatego sami musieliśmy spłynąć i tak też się stało.
Celem Waszego wyjazdu była także wieś Rudniki…
… położona w gminie Soleczniki, która swoją nazwę wzięła od pobliskiej Puszczy Rudnickiej. Chcieliśmy zobaczyć miejsce słynnej bitwy, którą Narbutt wydał rosyjskim kozakom 9 marca 1863 r. Odwiedziliśmy ponadto wileńskie hospicjum kierowane przez s. Michaelę Rak. A jesienią br. planujemy jeszcze przyjazd do Wilna z grupą młodzieży z Gryfina pod Szczecinem.
Życzę dalszego owocnego dla obu stron zacieśnienia współpracy Waszej fundacji z Wileńszczyzną.