Więcej

    Impas na froncie ukraińsko-rosyjskim? Ekspert: Nie ma presji Zachodu na Ukrainę

    Publikacje w czołowych zachodnich mediach, które ukazały się niemal jednocześnie, pokazały, że na froncie ukraińsko-rosyjskim mamy do czynienia ze swoistym impasem. Ekspert wojskowy Egidijus Papečkys nie widzi powodów do paniki, ponieważ stanowisko Zachodu w kwestii Ukrainy pozostaje niezmienne.

    Czytaj również...

    Naczelny dowódca sił zbrojnych Ukrainy gen. Walerij Załużny w wywiadzie dla „The Economist” oświadczył, że sytuacja na froncie przypomina I wojnę światową. „Mamy pat. Raczej nie dojdzie do głębokiego i pięknego przełamania rosyjskich linii” — powiedział wojskowy.

    Oficer oświadczył, że do pokonania wroga jego wojsko potrzebuje jeszcze bardziej nowoczesnego uzbrojenia. „Jeśli Ukraina ma uniknąć pułapki, potrzebuje nowego, innowacyjnego podejścia, dzięki czemu wojna pozycyjna stanie się wojną manewrową” — powiedział generał.

    W tym samym czasie magazyn „Time” opublikował artykuł autorstwa Simona Shustera. Z publikacji wynika, że prezydent Wołodymyr Zełenski czuje się zdradzony przez zachodnich sojuszników, ale nadal wierzy w zwycięstwo Ukrainy. Dziennikarz, który rozmawiał z przedstawicielami administracji prezydenta na zasadzie anonimowości, napisał, że Zełenski nie bierze pod uwagę zawieszenia broni pod żadną postacią.

    Czytaj więcej: Politico: „Wołodymyr Zełenski najbardziej wpływowym politykiem Europy w dorocznym rankingu”

    Czas na podsumowanie

    Oba materiały medialne były szeroko komentowane na świecie i w samej Ukrainie.

    — Widzimy, że kontrofensywa, która rozpoczęła się na wiosnę i trwała przez całe lato aż do teraz, powoli się kończy. Naturalnie nadszedł czas podsumowania i wytłumaczenia opinii publicznej, co się naprawdę dzieje na froncie. Te wypowiedzi są również potrzebne po to, aby przyśpieszyć dostarczanie okazywanej przez Zachód pomocy. Po to, by na Zachodzie nie zapomniano o tym konflikcie. Od czasu do czasu trzeba o tym przypominać i mówić, jaka faktycznie jest sytuacja i porozmawiać o istniejących problemach. Chyba po raz pierwszy opowiedziano, jak jest naprawdę — zauważył w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Egidijus Papečkys, ekspert ds. wojskowości.

    Presji nie ma

    Co pewien czas w przestrzeni publicznej pojawiają się informacje, że Zachód jest zmęczony wojną w Ukrainie i chce skłonić Kijów do rozmów pokojowych.

    — Dużo dyskutujemy o tych naciskach Zachodu na Ukrainę, aby rozpoczęła negocjacje z Moskwą. Tylko problem polega na tym, że nie ma żadnych widocznych oznak tej presji. Wszystkie oficjalne wypowiedzi po stronie zachodniej jednoznacznie wskazują, że oczywiście pokój jest potrzebny, ale nie może być żadnych rozmów pokojowych na warunkach Rosji i że te rozmowy nie mogą być prowadzone za plecami Ukrainy. Nie widzimy, aby to stanowisko w jakikolwiek sposób się zmieniło. Być może z wyjątkiem wypowiedzi kilku działaczy politycznych z różnych państw. To jest coś naturalnego, że w każdym kraju są politycy mający odrębne zdanie, które często jest w kontrze do oficjalnego stanowiska. Tym niemniej elita polityczna, osoby sprawujące realną władzę polityczną, nigdy czegoś takiego nie powiedziały. Przeciwnie — po każdej oficjalnej wizycie strony ukraińskiej słyszymy o nowym pakiecie pomocy — dzieli się swymi przemyśleniami nasz rozmówca.

    Polityka wewnętrzna USA

    3 listopada Pentagon ogłosił kolejny pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy opiewający na 425 mln dolarów. Joe Biden nadal apeluje do Kongresu o uchwalenie pomocy dla walczącej Ukrainy na przyszły rok. Kongres, zdominowany przez Republikanów, na razie się temu sprzeciwia.

    — Pomoc ze strony Stanów Zjednoczonych nadal jest udzielana. Tylko trzeba rozumieć, że dla polityków USA najważniejsi są obywatele amerykańscy. Często chcemy, aby wszyscy żyli tylko i wyłącznie Ukrainą. Tak nie jest i nie będzie. Elity polityczne wspierają Ukrainę, ale polityka wewnętrzna nadal istnieje. To, co widzimy, to jest naturalna walka polityczna, która jest elementem państw demokratycznych. Nie dostrzegam w tym przypadku żadnego szantażu, po prostu trwa walka polityczna. Po rządach Donalda Trumpa widzimy, że w Ameryce powstały duże podziały polityczne. Musimy szanować prawo Amerykanów do prowadzenia własnej polityki wewnętrznej. To jest kraj demokratyczny, gdzie każdy ma prawo wyrazić własne zdanie. Dostrzegamy różne niuanse, ale nie widzimy oznak tego, że Ukraina tej pomocy nie otrzyma. Ten artykuł i wywiad wpisuje się w praktykę zachodnią, aby wszechstronnie ukazać problem po to, by właśnie zwiększyć finansowanie na tym odcinku. Od czasu do czasu pokazywany jest problem z Chinami właśnie po to, by Kongres przeznaczył więcej środków na ten cel. Nie warto na wszystko to patrzeć zbyt krytycznie. Trzeba zrozumieć, że amerykańska pomoc dla Ukrainy jest absolutnie dobrowolna. Ameryka nigdy formalnie nie składała żadnych zobowiązań w tym zakresie. Tym niemniej pomoc jest udzielana. I jest to pomoc bardzo duża, dzięki której Ukraina, będąc państwem prowadzącym wojnę, nie ma problemów na przykład z paliwem, są płacone wynagrodzenia i emerytury. Państwo funkcjonuje mniej więcej tak, jak w czasach pokoju. Tak się dzieje właśnie dzięki pomocy Zachodu. Nie widzę powodu do paniki — powiedział Papečkys.

    Ukraina narzuciła własne zasady gry

    Zdaniem eksperta nie jest prawdą, że ukraińska kontrofensywa jest nieudana.

    — Załużny po prostu wyłuszczył wszystkie problemy, o których tak naprawdę było wiadomo wcześniej. Musimy zrozumieć, że kontrofensywa nie została przegrana, jak to niektórzy chcą pokazać. Nie udało się osiągnąć celów maksymalnych, czyli wyjścia na brzeg Morza Azowskiego. Jednak inne cele zostały osiągnięte. Od wiosny praktycznie do dnia dzisiejszego odebrano Rosji inicjatywę. Ukrainie udało się narzucić Rosji własne warunki prowadzenia wojny. Na zasadzie, gdzie i jak trwają boje. I Rosja musiała przyjąć zasady tej gry. Jestem przekonany, że gdyby nie było tej powolnej kontrofensywy, to Rosja zaatakowałaby na innych kierunkach. Nie wykluczam, że Rosjanie ponownie chcieli zaatakować Charków czy Kijów. Rosyjskie siły zbrojne nie mogły tego dokonać, ponieważ zostały wyczerpane przez armię ukraińską — oświadcza ekspert.

    Czytaj więcej: Wojna w Ukrainie: Rosja nie dba o zdrowie psychiczne swych żołnierzy

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo
    Pełnowymiarowa inwazja Rosji w Ukrainie trwa prawie dwa lata
    | Fot. EPA-ELTA

    Będzie trudny rok

    Dodaje, że zbliża się zima i chociaż walki nie ustaną, to z przyczyn atmosferycznych aktywne działania na froncie zostaną przerwane.

    — Teraz obie strony rozpoczną przygotowania do przyszłorocznych akcji wojskowych — komentuje sytuację rozmówca.

    Na obecnym etapie trudno prognozować, kiedy konflikt zostanie zakończony.

    — Chciałbym tylko przypomnieć, że wojna iracko-irańska trwała osiem lat. Chociaż oba kraje nie miały ani takiej pomocy zagranicznej, ani takich zasobów, jakie ma na przykład Rosja. Dlatego niestety Rosja, mimo wielu problemów, ma narzędzia do prowadzenia długoletniej wojny. Z drugiej strony Ukraina drugi rok walczy jako państwo w pełni funkcjonujące. Udało się jej zmobilizować 750 tys. osób, których trzeba utrzymać. Są tworzone nowe jednostki wojskowe. Oczywiście druga strona przechodząc na reżim wojenny również się szykuje i z pewnością następny rok nie będzie łatwy dla Ukrainy — mówi Egidijus  Papečkys.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    75. szczyt NATO w Waszyngtonie. Nausėda: „Musimy wcielać decyzje ze szczytu w Wilnie”

    „Gdy wojna się skończy, Ukraina pozostanie wolnym i niepodległym państwem. To Ukraina ją wygra, nie Rosja” — powitał prezydent USA Joe Biden przywódców państw NATO, którzy przybyli na jubileuszowy 75. szczyt NATO w Waszyngtonie. Temat wojny na Ukrainie był...

    Inauguracja drugiej kadencji Gitanasa Nausėdy już w piątek

    „Ja, Gitanas Nausėda, przysięgam być wiernym Republice Litewskiej i Konstytucji, szanować i wykonywać ustawy, chronić integralności terytorialnej Litwy. Przysięgam sumiennie wykonywać swoje obowiązki i być sprawiedliwym wobec wszystkich. Przysięgam, że ze wszystkich sił będę wzmacniał niepodległość Litwy, służył ojczyźnie,...

    Wilno przygotowuje się do wojny

    Mer Wilna Valdas Benkunskas, w ubiegłym tygodniu, przedstawił dziennikarzom plan obrony Wilna. „Wilno jest stolicą, dlatego jest celem numer jeden. Nasza geograficzna lokacja jest taka: blisko do granicy z Białorusią, w kilkudziesięciu kilometrach od miasta mamy elektrownię atomową w...

    Obchody operacji „Ostra Brama” na Wileńszczyźnie

    Na początku lipca 1944 r. oddziały Armii Krajowej, w ramach operacji „Ostra Brama”, spróbowały samodzielnie wyzwolić Wilno spod niemieckiej okupacji. Obchody rocznicy tego wydarzenia odbyły się w dniach 6–8 lipca w Wilnie, Skorbucianach i Boguszach. Organizatorem obchodów były Urząd do Spraw...