Konstanty Kalinowski po studiach prawniczych w Petersburgu rozpoczął działalność rewolucyjną na Grodnieńszczyźnie.
— Przebrany za kupca wędrownego lub włóczęgę wędrował po wsiach, agitując chłopów do walki z caratem. Tłumaczył im, że zniesienie pańszczyzny jest tylko namiastką, że prawdziwą wolność może przynieść tylko niepodległe państwo. Swoje odezwy ogłaszał po białorusku i litewsku w tajnej gazecie „Mużyckaja prauda”, którą wydawał w latach 1862–1863. Podpisywał się pseudonimem Jasko, haspadar spad Wilni (Jaśko, gospodarz spod Wilna) — opowiada „Kurierowi Wileńskiemu” historyk Olga Masianica-Stankiewicz.
Kalinowski planował utworzenie niepodległej Litwy, złożonej z ziem litewskich i białoruskich, połączonej więzami federacyjnymi z Polską.
Latem 1862 r. Kalinowski przenosi się do Wilna
— Tu stał się jednym z najważniejszych przewódców organizowanego powstania. Reprezentował nurt radykalny, tzw. czerwonych. Nie słuchał rozkazów dowództwa powstańczego w Warszawie, gdyż uważał Litwę za samodzielną jednostkę. Jednak z chwilą wybuchu powstania w Polsce poparł je. Gdy w 1863 r. władza w Wilnie przeszła w ręce białych, przyjął nominację na komisarza w województwie grodzieńskim. Dzięki jego staraniom do powstania dołączyło wielu chłopów. Po jakimś czasie Kalinowski wrócił do Wilna i przez pół roku kierował już dogorywającym powstaniem na Litwie — kontynuuje historyk.
Stracony w wieku 26 lat
Często zmieniając miejsce zamieszkania, zdołał przetrwać na wolności do 9 lutego 1864 r. W wyniku zdrady został aresztowany w gmachu uniwersyteckim, gdzie ukrywał się pod nazwiskiem Witold Witożeniec. Osadzony w klasztorze Dominikanów w czasie śledztwa nie wydał nikogo. Sąd wojenny skazał go na śmierć przez rozstrzelanie, wyrok ten Michaił Murawjow zmienił na bardziej okrutny — szubienicę. 22 marca Kalinowski został stracony na placu Łukiskim. Miał 26 lat.
Zdaniem przywódcy białych Jakuba Gieysztora, przeciwnika ideowego Kalinowskiego, Konstanty był „najpiękniejszym, najczystszym przedstawicielem niezrównanego spiskowca, ten jeden człowiek wystarczał za seciny, bo umiał pracować, poświęcać się i ukrywać…”.
O grobach wilnianie pamiętali
Zwłoki Konstantego Kalinowskiego, podobnie jak Zygmunta Sierakowskiego, księdza Iszory carscy oprawcy pochowali potajemnie, z rozkazu Murawjowa, na Górze Zamkowej. W tamtych czasach wstęp ludności cywilnej był tu wzbroniony. O tych grobach wilnianie jednak pamiętali, a po wycofaniu się Rosjan z Wilna w 1915 r. stwierdzono, iż faktycznie spoczywają tam zwłoki powstańców styczniowych, które dla trudności rozpoznania były z rozkazu Murawjowa sporadycznie zalewane wapnem. Placyk z grobami bohaterów ozdobiono wówczas klombem z krzyżem pośrodku, ułożonym z kwiatów.
Informacje o pochówku ostatecznie potwierdzono w 2017 r. Szczątki dwudziestu powstańców odkryto podczas prac na Górze Zamkowej. W 2019 r. odbył się uroczysty pogrzeb powstańców. Obecni na nim byli prezydenci Litwy i Polski, a także oficjalne delegacje z Białorusi, Łotwy i Ukrainy. Szczątki powstańców z honorami pochowano w kaplicy na Cmentarzu na Rossie.
Nazwiskami Kalinowskiego i Sierakowskiego zostały nazwane wileńskie ulice, w 1929 r. na placu Łukiskim odsłonięto poświęconą im tablicę pamiątkową. O tym, że w dawnym klasztorze Dominikanów więziony był Kalinowski, przypomina tablica pamiątkowa w językach litewskim i białoruskim.
Czytaj więcej: Nad trumną Kalinowskiego: Czy przywódca powstania ocali niepodległość Białorusi?