Na lotnisku wileńskim przed lotem litewskiej delegacji zebrali się dziennikarze, fani Silvestra, aby dodać mu otuchy, życzyć powodzenia. Wykonawca był w dobrym nastroju, choć przyznał, że dopiero teraz zaczyna odczuwać tremę i wzruszenie. Na pytanie, jak się czuje, reprezentując Litwę, przyznał, że jeszcze chyba do końca nie rozumie tego, jak wielkim i ważnym jest ten konkurs, więc stara się o tym za bardzo nie myśleć, bo chce pozostać spokojny. „Lecz, gdy widzę was — ten tłum odprowadzających, łza się srebrzy” — przyznał Silvester.
Na pytanie, jakie zmiany zobaczymy na dużej scenie „Eurowizji” w Szwecji, Silvester Belt zapewnił, że nie zawiedzie Litwinów i nie zmieni radykalnie występu.
— Mam wielką nadzieję, że nie odczujecie bardzo silnych zmian, ponieważ wszystko zmieniamy bardzo ostrożnie. Po prostu wiele rzeczy ulepszyliśmy. Przecież teraz będziemy mieli dużą podłogę, którą będzie można wykorzystać na piękne widoki. Zmieniliśmy też wszystkie ubrania, ale tak delikatnie. Inaczej mówiąc, zmieniło się wszystko, ale minimalnie. Nastrój pozostał. Będzie wszystkiego więcej i mocniej — zapewnił wokalista „Kurierowi Wileńskiemu”.
Reprezentant Litwy był szczęśliwy, że rodzina i przyjaciele, którzy wspólnie wybiorą się do Szwecji, wspierają go na tym ważnym etapie życia. Z rodziny na konkurs pojadą mama, tata i siostra. Zapewnił też, że nie czuje zbyt dużej rywalizacji z innymi uczestnikami. A zapytany o swoich faworytów, pozostał dyplomatyczny i cieszył się z przyjaźni przedstawicieli innych krajów.
— Nawet nie wiem, kto jest moim faworytem. Jakimś cudem w tym roku wszyscy są bardzo przyjaźni, prawie wszystkich poznałem i z niektórymi z nich rozmawiałem. Tak naprawdę, nie czujemy żadnej rywalizacji. A tak na marginesie, w tym roku faworytów Eurowizji jest całkiem sporo. Powiedziałbym, że jest może pięć krajów, które mogłyby wygrać i wszyscy byliby spokojni. Ale trzeba zobaczyć występy, bo to prawda, że piosenki brzmią dobrze, ale kiedy oglądamy obraz i występ na żywo, możemy być rozczarowani. A czasami bywa odwrotnie, więc trzeba poczekać przynajmniej do pierwszych prób — powiedział Silvester Belt.
Zapytany o oczekiwania, artysta odważnie powiedział, że chce wygrać Eurowizję: „Teraz nie myślę o wynikach. Jeśli zachowam spokój wewnętrzny, wyniki będą bardzo dobre. Oczywiście chcemy dostać się do finału, być na szczycie i wygrać”.
Zapytany o sposoby na uspokojenie, Silvester Belt odpowiedział, że najskuteczniejszym sposobem jest po prostu spędzanie czasu ze sobą i swoimi myślami. „Przed występem potrzebuję pół godziny, godzinę, żeby się uspokoić. W pojedynkę, ze słuchawkami. Próbuję się zrelaksować i medytować, ale ogólnie czuję wewnątrz wielki spokój. Dziwi mnie to, więc zaczynam się martwić, że się nie martwię” — mówił artysta.
Spokoju reprezentantowi Litwy dodała też spółka ubezpieczeniowa Gjensidige, która odprowadziła delegację Litwy na konkurs Eurowizji z solidnym bagażem ubezpieczeniowym. Dwudziestoosobowa delegacja ubezpieczona jest na kwotę 3,6 mln euro kompleksowym ubezpieczeniem w podróży, czyli o wartości 182 tys. euro na osobę.
— Mocno wspieramy przedstawicieli Litwy jadących na Eurowizję, dbamy o ich szeroką ochronę ubezpieczeniową od różnorodnych ryzyk — mówi Jovita Aukštuolytė-Minderienė, kierowniczka komunikacji na Kraje Bałtyckie ADB „Gjensidige”. Pakiet ubezpieczeń został przekazany w postaci symbolicznej poduszki, która została specjalnie uszyta dla wykonawcy z nadrukowanym wzorem tatuażu Silvestra Belta.
„Drobna pomoc ubezpieczeniowa była potrzebna niejednokrotnie uczestnikom Eurowizji: komuś potrzebny był lekarz czy leki. Dlatego możemy potwierdzić, że ważne jest dla nas posiadanie długoterminowego partnera, który co roku dba o bezpieczeństwo delegacji” — powiedział Audrius Giržadas, główny producent LRT i szef litewskiej delegacji na Eurowizję.
Czytaj więcej: Silvester Belt z utworem „Luktelk” będzie reprezentował Litwę na Eurowizji