„Szanowni Państwo. Od dwóch i pół roku biję na alarm, nagłaśniam sytuację dotyczącą błędów i uchybień w internetowym rejestrze wileńskich cmentarzy i grobów. Główny problem dotyczy poprawnej pisowni w języku polskim i litewskim nazwisk oraz imion osób pochowanych na zabytkowych nekropoliach stolicy Litwy: Starej i Nowej Rossie, św. Piotra i Pawła, Antokolskim i Bernardyńskim. Nie mniej kłopotów stwarza wykonana fotografia dokumentacyjna.
Od stycznia do kwietnia br. własnoręcznie przeprowadziłem badania na Starej Rossie. Sprawdziłem około czternastu tysięcy nagrobków znajdujących się w rejestrze wileńskich cmentarzy (co stanowi ok. 70 proc. terytorium Starej Rossy). Największym wyzwaniem było chaotyczne położenie miejsc pochówku. Z najwyższą uczciwością sprawdziłem słabo czytelne napisy na pomnikach nagrobnych, do ich odczytania zastosowałem sprawdzoną technikę (kredę i wodę). Korzystałem też z »Księgi osób spoczywających na cmentarzach: Rossa, Bernardyński i Antokolski. Wilno-Warszawa, 2008« i katalogu on-line grobów na Rossie. Zebrane i opracowane informacje wysyłałem do administracji cmentarza. Ta żmudna i bardzo czasochłonna praca zaowocowała wykryciem ponad trzech tysięcy błędów (czasem kilka błędów w jednym słowie). Ponadto w interaktywnej mapie wileńskich cmentarzy zamieszczone fotografie nie są wykonane z ogólnie przyjętymi zasadami fotografii dokumentacyjnej. Wykonując fotografię, należało unikać skrótów perspektywicznych. Niedopuszczalne są ujęcia z góry, gdy nagrobek ma wydane pionowe elementy konstrukcyjne lub dekoracyjne. Należało wykonać fotografie całego założenia, elementów architektonicznych” — pisze Dariusz Lewicki.
Czytaj więcej: Dariusz Lewicki o pracach SKOnSR i nowych wyzwaniach
Rezultat ponad czteromiesięcznej pracy
Działacz społeczny tysiące niepoprawnie napisanych polskich nazwisk odszukał z własnej inicjatywy. Jest to rezultat ponad czteromiesięcznej pracy.
— Od stycznia do kwietnia br. po pracy musiałem kilkanaście razy pojechać na Starą Rossę, by popracować tam z kredą i wodą przy nagrobkach. Przedtem na cmentarzu św. Piotra i Pawła sprawdziłem jeden sektor i znalazłem ponad 60 błędów. W roku ubiegłym znalazłem na Nowej Rossie kilkanaście nagrobków, które w ogóle nie są wniesione do rejestru — mówi w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Dariusz Lewicki.
Postulaty nie weszły w życie
Zleceniodawcą projektu digitalizacji wileńskich cmentarzy jest samorząd miasta Wilna, wykonawcą — firma „Vilniaus planas” (obecnie ZSA „ID Vilnius”).
— Obiecali, że wszystkie błędy na interaktywnej mapie zostaną naprawione w zapowiedzianym terminie — do końca 2022 r. Te postulaty nie weszły w życie. Wśród urzędników samorządowych, którzy mieli pieczę nad projektem, była m.in. zastępca dyrektora administracji samorządu stołecznego Danuta Narbut oraz ówczesna wicemer Wilna Edyta Tamošiūnaitė — zaznacza rozmówca.
W księgach cmentarnych z owego okresu (pomijając dwudziestolecie międzywojenne) przeważnie pisano cyrylicą.
— W obecnej wersji „odpisu księgi pogrzebowej” imiona i nazwiska są zapisane w alfabecie litewskim, tzn. zapis jest częściowo zlituanizowany. Niestety, jak pokazują przykłady, rażące błędy zdarzają się także przy pisaniu w języku państwowym. Skandaliczna sytuacja jest dobrze znana różnym polskim stowarzyszeniom i organizacjom społecznym działającym na Litwie, ale jedynie Europejska Fundacja Praw Człowieka (EFHR), spośród wszystkich polskich stowarzyszeń działających na Litwie, jawnie wyraziła swoją opinię, twierdząc, że „została naruszona nie tylko cześć i godność osób zmarłych — poprzez zniekształcenie i niepoprawne zapisanie ich imion i nazwisk — ale także zostały naruszone inne prawa, w tym prawo do imienia i nazwiska, prawo do tożsamości” — mówi Dariusz Lewicki.
Dla przykładu w internetowym rejestrze wileńskich cmentarzy Edward Aleksandrowicz figuruje jako Edvard Aleksandrovski, Konstancja Mączyńska jako Konstancija Mašinska, Józef Dziewiaco jako Juzef Drieviaco itd.
Listy otwarte
18 czerwca br. działacz społeczny wystosował listy otwarte do osób, zajmujących kierownicze stanowiska, a mianowicie do ministra sprawiedliwości RL Eweliny Dobrowolskiej, ambasadora RP na Litwie Konstantego Radziwiłła, prezesa Rady Polonii Świata Jarosława Narkiewicza i prezesa Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych Edwarda Trusewicza.
— Poprosiłem o udzielenie odpowiedzi, dlaczego pani minister podjęła decyzję unikania ważnego tematu i nie wydała komunikatu wspierającego, aczkolwiek informacja do pani minister docierała przez media społecznościowe poprzez oznaczenia. Ponadto prasa wileńska i polskie portale internetowe na Litwie często powracały do omawianej problematyki. Wierzę, że pani minister zareaguje na artykuły, jak również wierzę, że bezinteresowna troska o zabytkowe nekropolie, którą przejawiała, będąc radną w samorządzie stołecznym z ramienia komitetu „Už Vilnių, kuriuo didžiuojamės!” urzędującego mera Remigijusa Šimašiusa, nie pozwoli zamieść tej sprawy pod dywan. Mam nadzieję, iż w krótkim czasie podejmie pani minister odpowiednie i konkretne działania. Ufam, że nie stworzy to dodatkowych kłopotów jako Polce z Litwy, która świadomie przyrzekła Ojczyźnie i codziennie pracuje w imię prymatu prawa oraz praw człowieka — mówi społecznik.
Na apel Dariusza Lewickiego jako pierwszy i na razie jedyny odezwał się prezes Rady Polonii Świata Jarosław Narkiewicz.
— Wyraził chęć pomocy oraz współpracy. Mamy umówione spotkanie na początek lipca — zaznacza działacz społeczny.
Czytaj więcej: Dariusz Lewicki: Chciałem przybliżyć historię pomników, których nikt nie zauważa