Wilnianka Łolita Urynowicz w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” powiedziała, że na zakupy artykułów spożywczych jechać do Polski się nie opłaca, jedynie opłacalne są zakupy ubrań i materiałów budowlanych.
— Od 2020 r. regularnie, raz w miesiącu, jeździliśmy na zakupy do Polski. Opłacało się bardzo. Miesięcznie mogliśmy zaoszczędzić nawet do 300 euro. Na Litwie w sklepie kupowaliśmy jedynie chleb. Ostatni raz w Polsce byliśmy w maju. Wszystko bardzo zdrożało. Ceny są podobne do naszych. Robiąc zakupy w Biedronce, zaoszczędziliśmy około 50 euro, ale jeżeli policzyć benzynę i czas, to wyszliśmy nawet na minus. Teraz zamiast zakupów w Polsce śledzę promocje w naszych sklepach, bo jeżeli są dobre promocje, to u nas niektóre produkty można kupić nawet taniej niż w Polsce — mówi Łolita Urynowicz.
Opłacają się ubrania i materiały budowlane
Największe zainteresowanie Litwinów zakupami w sąsiednim kraju zaobserwowano na początku 2022 r., kiedy Polska tymczasowo zniosła podatek od wartości dodanej (VAT) na produkty spożywcze. Decyzja ta wywołała nawet dyskusje na temat podobnych zwolnień z podatku VAT na Litwie. W tym samym czasie Litwa doświadczała już przyspieszającej inflacji, która również wpływała na siłę nabywczą Litwinów, więc niektórzy szukali alternatyw, aby zaoszczędzić pieniądze. Wreszcie, spadek wartości polskiego złotego w latach 2021–2022 oznaczał również, że Litwini mogli kupować produkty taniej.
— W Polsce są prawdziwe wyprzedaże, nie takie jak u nas, że piszą zniżki do 50 proc., a jak sprawdzisz, to tych zniżek tam w ogóle nie ma. Gdy jeszcze jeździliśmy na zakupy, w tym czasie budowaliśmy też dom. Większość materiałów sprowadziliśmy stamtąd, opłacało się nawet z wynajęciem transportu. Co dotyczy materiałów budowlanych, to i teraz opłaca się, ale już mniej można zaoszczędzić. W Polsce kupowałam także AGD, na przykład aparat kawowy Jura u nas kosztował 1 850 euro, w Polsce kupiłam za 1 500 euro, różnica znaczna — wspomina rozmówczyni.
Według danych Swedbanku dotyczących kart płatniczych, w ostatnich miesiącach odnotowano tendencję spadkową w wydatkach w Polsce. Tylko w maju Litwini wydali w Polsce o 11 proc. mniej w porównaniu z tym samym okresem rok temu. Biorąc pod uwagę umocnienie złotego, ilość zakupionych towarów spadła jeszcze bardziej. Trend spadku przepływu Litwinów obserwowany jest od początku roku.
Latem wydają więcej
„Kwota wydawana przez Litwinów w Polsce zależy od pory roku. Na przykład co roku zauważamy, że wydatki rosną w miesiącach letnich. Jest to naturalne, kiedy ludzie wyjeżdżają na wakacje do Polski lub innych krajów europejskich, zatrzymują się również w sąsiednim kraju, aby zrobić zakupy. Dlatego bardziej wyraźne trendy będą widoczne w środku lata. W ubiegłym roku Litwini wydali w Polsce około 7-8 mln euro w miesiącach innych niż letnie, podczas gdy w lipcu i sierpniu było to prawie dwa razy więcej, ok. 14-15 mln euro. Żywność stanowi największą część wydatków, około jednej trzeciej, podczas gdy paliwo stanowi około jednej piątej” — napisano w oświadczeniu Swedbanku.
Umocnienie się złotego i zniesienie zwolnienia z podatku VAT na żywność w Polsce oznaczają, że korzyści i oszczędności z zakupów nie są już wystarczające, aby zrekompensować koszty dodatkowe, jak koszty paliwa i czas poświęcony na dojazdy do sklepów w Polsce.
„Należy również pamiętać, że próba zaoszczędzenia pieniędzy często przynosi efekt odwrotny do zamierzonego. Na przykład kupujemy towary i produkty, których możemy nie potrzebować lub które mają stosunkowo krótki okres przydatności do spożycia. W takim przypadku warto dokładnie obliczyć, czy pożądany cel oszczędzania pieniędzy został faktycznie osiągnięty” — napisano w oświadczeniu Swedbanku.
Czytaj więcej: Czy zakupy w Polsce mają wpływ na gospodarkę Litwy?