Więcej

    Trump zaprzysiężony na prezydenta USA. Politolog: „Bardziej retoryka niż realne działania”

    W poniedziałek, 20 stycznia, odbyła się ceremonia zaprzysiężenia Donalda Trumpa na 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki. Nowa kadencja Trumpa z pewnością przyniesie zmiany, sądzi politolog Kęstutis K. Girnius. Nie będą to jednak kardynalne zmiany, jakie zapowiada sam prezydent USA.

    Czytaj również...

    Donald Trump, po czteroletniej przerwie, ponownie został prezydentem USA. Jest 47. prezydentem Stanów Zjednoczonych. 20 stycznia odbyło się jego zaprzysiężenie. Ze względu na pogodę ceremonia odbyła się wewnątrz kapitolińskiej Rotundy, a nie na schodach przed wejściem do Kapitolu.

    Kontrowersyjne oświadczenia

    W trakcie kampanii wyborczej oraz jako prezydent elekt Donald Trump niejednokrotnie składał kontrowersyjne oświadczenia. Między innymi mówił o przejęciu Grenlandii czy Kanału Panamskiego. Z pewnością największą uwagę Litwy i państw naszego regionu przykuwały kwestie związane z Ukrainą. Początkowo Trump deklarował, że zakończy wojnę w ciągu 24 godzin. Później wraz ze swoją ekipą zaczął mówić o minimum kilku miesiącach potrzebnych do zakończenia konfliktu.

    Politolog i filozof Kęstutis K. Girnius z Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Nauk Politycznych Uniwersytetu Wileńskiego twierdzi, że nie warto zbytnio skupiać się na poszczególnych wypowiedziach nowego prezydenta.

    — To bardziej retoryka niż prawdziwe działania. Część sądzi, że zablokuje pomoc dla Ukrainy. On tego nie zrobi. Jeśli tak zrobi, to w oczach mieszkańców USA wypadnie na tchórza. Będzie odbierany jako człowiek, który zdradził Ukrainę. To uderzy w jego wizerunek, podobnie, jak uderzyło w wizerunek Joe Bidena, który szybko wycofał się z Afganistanu. Na pewno będzie próbował naciskać na Ukrainę, tym niemniej, presja nie oznacza, że ją po prostu zostawi. Trump tylko w jednym przypadku może wycofać pomoc Ukrainie, jeśli Wołodymyr Zełenski odmówi rozmów z Rosją. Zełenski nie jest jednak głupcem, aby tak postąpić — w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” tłumaczy swoje stanowisko politolog.

    Stosunki z Kanadą

    Kilkakrotnie nowo wybrany prezydent mówił, że jest gotów na wojnę celną ze swym północnym sąsiadem. Kanadyjscy politycy oświadczyli, że również są gotowi na wojnę. Kanadyjski minister energii i zasobów naturalnych Jonathan Wilkinson na spotkaniu z amerykańskimi politykami powiedział wprost: „USA nie mogą dominować energetycznie bez kanadyjskiej energii”.

    — To samo dotyczy Kanady. Jeśli Trump wprowadzi cła na produkcję kanadyjską, to wówczas Kanada odpowie w podobny sposób i wprowadzi cła na produkty amerykańskie. Na tym ucierpi również Ameryka. To wpłynie na wysokość cen. Podwyżka cen wywoła protesty Amerykanów. Popularność Trumpa spadnie. A jednym z jego celów jest bycie popularnym prezydentem — ocenia Grinius.

    Konflikt na linii Waszyngton-NATO

    Kolejny konflikt może pojawić się na linii Waszyngton-NATO. Trump jeszcze w ubiegłej kadencji twierdził, że jego europejscy sojusznicy muszą zwiększyć wydatki na obronę. Zdaniem naszego rozmówcy „groźby” Trumpa nie będą miały realnego przełożenia na rzeczywistość.

    — Kiedy mówimy o jego żądaniach dotyczących przeznaczenia 5 proc. PKB na obronę, to musimy rozumieć, że sama Ameryka tyle nie przeznacza. Z drugiej strony, budżet Francji ma deficyt na poziomie 6 proc., dlatego ona w żaden sposób nie jest wstanie przeznaczyć żądanych 5 proc. Gdyby coś takiego zrobiła Francja, to również zaczęłyby się protesty. Z pewnością zmiany będą, ale to nie będą zmiany, o jakich marzy Trump. Nie będzie tak, że cały świat będzie słuchał i wykonywał to, czego on chce. Wszystkie państwa mają własne interesy i w pierwszej kolejności je realizują — dodaje filozof i politolog.

    Grinius jest przekonany, że Ameryka tak samo potrzebuje NATO, jak NATO Ameryki.

    — Trzeba pamiętać, że Stany Zjednoczone mogą opuścić NATO tylko za zgodą Senatu. Senat takiej zgody nigdy nie da. Z drugiej strony, NATO jest potrzebne Ameryce, ponieważ Europa jest oporą przed jakimikolwiek planami Rosji. Jeśli upadnie NATO, to mogą paść również inne sojusze amerykańskie z Australią lub Japonią — przewiduje rozmówca.

    Czytaj więcej: Skąd pieniądze na obronność?

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Litwini częściej niż Łotysze i Estończycy kupują jakościowe artykuły spożywcze

    Mieszkańcy trzech krajów bałtyckich, jak wynika z badań opinii publicznej przeprowadzonych przez spółkę Norstat na zlecenie sieci handlowej Rimi, każdego dnia starają się zaoszczędzić środki finansowe. 55 proc. mieszkańców Litwy oraz odpowiednio 51 i 52 proc. mieszkańców Estonii oraz...

    Relacje Europa – Stany Zjednoczone: „Musimy odrobić pracę domową”

    Donald Trump oskarżył Ukrainę o rozpoczęcie wojny. „Nigdy nie powinniście byli tego zaczynać. Mogliście się dogadać. Ja mógłbym zawrzeć umowę dla Ukrainy, która dałaby im prawie całą ziemię, wszystko, prawie całą ziemię. I nikt by nie zginął” — oświadczył...

    Czy czeka nas wojna? Hipotetycznie to możliwe

    Wywiad wojskowy Danii nie wykluczył, że w ciągu pięciu lat, jeśli wojna w Ukrainie w ten lub inny sposób zostanie zakończona, Rosja będzie w stanie zaatakować kraje europejskie. „Gdy wojna ustanie lub zostanie zamrożona, Rosja będzie mogła uwolnić znaczne...

    Konferencja bezpieczeństwa w Monachium: relacje transatlantyckie się pogorszają

    „Jestem bardzo wdzięczny wszystkim europejskim politykom, którzy zabrali głos i potwierdzili wartości i zasady, których bronią” — ze wzruszeniem powiedział w minioną niedzielę, 16 lutego, Christoph Heusgen, przewodniczący konferencji. Słowa wiceprezydenta Konferencja, która odbyła się w Monachium w dniach 14-16 lutego,...