Więcej

    Zielony banan przez internet, czyli plusy i minusy e-zakupów

    Kupić banany przez internet z dostawą do domu (ale mogą trafić się i zielone jak żaby…), czy w sklepie stacjonarnym osobiście „wymacać” potrzebny towar, ale zmarnować czas na dojazd i kolejkę do kasy?

    Czytaj również...

    Ogólnie rzecz biorąc, kupowanie żywności przez internet nie różni się niczym od zamawiania innych rzeczy. Z listy wybiera się interesujące produkty, dodaje do „koszyka”, a następnie finalizuje się transakcję przez bank czy kartą płatniczą przez czytnik kuriera.

    Minusy sklepu „tradycyjnego”

    Ale większość ludzi nadal jest przyzwyczajona do tradycyjnych zakupów spożywczych w stacjonarnym sklepie i osobistego „nadzoru” wyboru produktów.  I już praktycznie nie zauważają swoich strat — powiedzmy tak — pobocznych. To przede wszystkim strata czasu i energii na — długi dojazd, męczący wybór towarów i nerwowe dreptanie w kolejkach do kasy.

    A do tego przykra niespodzianka w domu. Nasze ciężkie torby często są droższe niż zakładaliśmy. Dlaczego? Rzadko który klient liczy koszt każdego pojedynczego produktu, żeby wiedzieć, ile dokładnie zapłaci przy kasie. Prawda wyłazi tylko w domu — „Ta szczotka jest za siedem euro?!”.

    Ale i zdecydowane plusy!

    Najlepszą rzeczą jaką jest kupowanie w „stary, dobrym” sklepie jest fizyczne zderzenie z kupowanym towarem. Można wziąć do ręki banan, jabłko czy chleb i upewnić się, czy są świeże.

    To „macanie” najlepsze jest w przypadku towarów ze zniżką, czyli tzw. akcyjnych. Tu już nie nabierzesz się na okazyjne, ale zielone jak żaby — banany czy bochny chleba dobre dla… murarzy. A tych promocyjnych jabłek, choć są tańsze od innych (ale o wielkości grejpfruta!), też nie weźmiesz, bo nie chcesz, by ci się szczęka zacięła przy gryzieniu „jabłuszka” przed telewizorem…

    Pandemia dała kopa!

    Od początku wybuchu pandemii gwałtownie wzrosło zainteresowanie zakupami online, czyli przez internet. Dlaczego? Bo praktycznie nie było ryzyka zarażenia się od innych klientów przy zakupach fizycznych. I jeszcze — „Nie trzeba nosić tej cholernej maseczki!”.

    Bardzo dalekowidzącą decyzją zarządców e-sklepów było wyeliminowanie opłat za dostawę towarów. Tłumaczono to bardzo elegancko — „Dbamy o zdrowie swoich klientów, by nie mieli styczności z kowidem!”. I nowi klienci gładko połknęli tę przynętę.

    Koniec z „za darmo”, ale…

    Akcja „kurier za darmo” kiedyś musiała się skończyć, tak jak i plaga pandemiczna.

    Teraz sklepy internetowe stosują inną, ale nie mniej skuteczną taktykę wabienia, tudzież „zmuszania” klientów do robienia większych zakupów. Np. Barbora, w której minimalne zamówienie powinno mieć wartość 30 euro, za dostawę bierze 2-3 euro (w zależności odległości od bazy). Ale kiedy kupuje się na maxa, czyli minimum za 60 euro to dostawa pod same drzwi jest bezpłatna!

    Ale prawdą jest, że bardzo wygodne jest robienie listy e-zakupów. Zamawiając „przez komputer” można spokojnie, bez nerwowego biegania jak w zwykłym sklepie, wybrać zawczasu potrzebne towary. Wybrać — ale jeszcze nie kupować! A potem już — po gruntownym namyśle — zatwierdzić listę zakupów i wysłać zamówienie, które można zawczasu opłacić przelewem bankowym czy kartą płatniczą kurierowi.

    Zamówienie przez internet zezwala na zakupy prawie wszystkiego, co potrzebuje się na włożenie do garnka lub ustawienia na stole
    | Fot. pixabay

    Rezerwacja dostawy

    Bardzo ważnym momentem w e-zakupach jest złożenie zamówienia w dogodnym dla siebie czasie. Rezerwacja może być na ten sam dzień zamówienia, ale jeżeli już nie ma wolnych „okienek” w ofercie, no to się wybiera to, co zostało wolnego. Czyli lepiej robić zamówienie z wyprzedzeniem o co najmniej dzień.

    Już wysłałeś zamówienie, a tu nagle przypomniałeś sobie o groszku do sałaty! Bez paniki — e-sklepy zazwyczaj dają czas zapominalskim — 2-3 godz. na dodanie nowych towarów do złożonego już zamówienia.

    Czy dawać napiwek?

    W „bezpłatnych czasach”, honorem odbiorcy zamówienia było wynagrodzenie kuriera przynajmniej jednym euro. Taka mała, ale ciekawa dygresja. Po polsku pieniężna gratyfikacja, czyli napiwek brzmi jak „na piwo”, a po litewsku jest — „na herbatę” (arbatpinigiai).

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    — Pamiętam, jak pewna babcia na siłę wciskała mi 50 centów. „Jakżesz to chłopczyku, przecież ciężko pracujesz!” — mówił wzruszony kurier Oleg, ale który też przyznał, że zdarzają się i takie gbury, że za targanie ciężkich toreb na piąte piętro (bo winda była zepsuta) nawet „dziękuję” nie mówili…

    Ale kiedy zakupy są duże i bezpłatne, to wstydem już jest odprawienie „z kwitkiem” usłużnego kuriera.

    Ogromnym plusem w e-zakupach jest brak potrzeby klęczenia przed półkami, jak w stacjonarnym sklepie. Wiecie przecież o starym chwycie sprzedawców, kiedy najdroższe i „akcyjne” (a nie zawsze przecież nam potrzebne) towary są wykładane na poziomie wzroku i ręki.

    A dla ludzi mądro-oszczędnych, jakoś głupio jest — jak tym biednym krewnym „modlić się” do niższych półek… A tam przecie są towary często nie gorszej jakości, a po niższej cenie! Tylko, że szczegółowa informacja na etykietkach jest zapisana drobnym druczkiem. Bez okularów nijak!

    Ostrożnie z etykietkami!

    A w internecie tego klęczenia nie ma. Siedząc wygodnie w miękkim fotelu możesz sobie do woli „jeździć” po ofertach i sprawdzać (a to bardzo ważne) — stosunek ceny towaru do litra czy kilograma. Kiedyś sam wpadłem w tę „pułapkę”. Wybrałem łapczywie okazyjny majonez dobrej firmy, nie zwracając uwagi na to, że jest to… słoik prawie litrowy. No, ale w domu był dobry zapas!

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    I ostatnie — wracając do zielonych bananów. Można zgłosić reklamację. Tylko te przepisy — zrobić zdjęcie „niedobitkom”, wysłać, czekać na zwrot pieniędzy…

    Pal to licho! Dojrzeją w spiżarni…

    Czytaj więcej: Niesłodkie życie kurierowskich elfów


    Trzy największe spożywcze e-sklepy

    Na Litwie działają trzy sklepy internetowe należące do trzech największych sieci handlowych.

    To Barbora należąca do giganta litewskiego rynku — sieci handlowej Maxima. W styczniu 2021 r., z ambitnymi planami podboju, próbowała wejść na polski rynek. Ale już w lutym 2023 r., poddała się presji miejscowych rekinów rynku i bez większego rozgłosu zamknęła swój e-sklep.

    Drugi, duży gracz rynku to Last Mile — e-sklep sieci Iki.

    I trzeci, niezbyt wielki, ale ambitny — e-Rimi.lt

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Online można kupić prawie wszystko

    Zamówienie przez internet zezwala na zakupy prawie wszystkiego, co potrzebuje się na włożenie do garnka lub ustawienia na stole. To i wszelakie mięsiwa, ryby, ale i pieczywo, owoce i warzywa. Inną opcją jest kupowanie produktów o dłuższym terminie przydatności — np. konserw, przypraw, ale i dań gotowych — np. pizz.

    Ponadto warto zauważyć, że asortyment w sklepach internetowych jest bardziej rozbudowany niż w sklepach stacjonarnych. Ma to znaczenie, zwłaszcza gdy lubi się przyrządzać bardziej nietypowe dania.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Ministerstwo Finansów wprowadza nowe limity na podatek od nieruchomości

    Wiceminister finansów Kristupas Vaitiekūnas poinformował, że podjęto decyzję o przyznaniu samorządom większych uprawnień decyzyjnych, uwzględniając różnice cenowe na rynku nieruchomości. Ministerstwo Finansów wprowadziło zmiany w podatku od nieruchomości, korygując rygorystyczny...

    Kamień z Wadowic, poświęcony przez Franciszka, znajdzie się w fundamentach kościoła św. Jana Pawła II w Wilnie

    Aleksander Borowik: Jak Ksiądz przyjął wiadomość o odejściu Franciszka? Ks. Žydrius Kuzinas: O śmierci papieża dowiedziałem się na zakończenie porannej mszy świętej w drugi dzień Wielkanocy, kiedy podeszła do mnie...

    Fakty i mity o elektrycznych autach

    FAKT: Zero emisji lokalnych. Samochody elektryczne nie emitują żadnych szkodliwych substancji podczas jazdy, co znacząco poprawia jakość powietrza, zwłaszcza w miastach. MIT: Ładowanie trwa zbyt długo. Czas ładowania zależy od mocy...