Więcej

    Litwa gospodarzem Eurojam 2025 dzięki polskim harcerzom. „Pół tysiąca uczestników, to wielka szansa dla młodzieży”

    Rozmawiamy z komendantem tegorocznego zlotu harcerzy i skautów Europy, Łukaszem Mikielewiczem. Zjazd ten, nazywany Eurojamem (od European Jamboree) odbędzie się w lipcu. Jak dowiadujemy się z rozmowy, to m.in. dzięki jego staraniom to wydarzenie odbędzie się u nas. Zachęca, aby nie obawiać się nowości. „Wielu harcerzy jeździ co roku na te same biwaki, ten sam rajd, ten sam Dzień Myśli Braterskiej 22 lutego. A kiedy pojawia się coś innego, to pojawia się tylko 15–20 osób” – zauważa.

    Czytaj również...

    Apolinary Klonowski: W 2022 r. ogłoszono, że Eurojam 2025 odbędzie się na Litwie, a wtedy wybrano Cię na wiceprezydenta CES (ang. Confederation of European Scouts, pol. Konfederacja Europejskich Skautów). Czy to twoja inicjatywa, aby tegoroczny Eurojam odbył się u nas?

    Łukasz Mikielewicz: Po części. Był taki symboliczny moment – ja i Paweł Giliauskas, wtedy przewodniczący ZHP na Litwie, byliśmy w Anglii na poprzednim Eurojamie. Wiedzieliśmy, że na najbliższym zjeździe CES zapadnie decyzja o organizatorze kolejnej edycji. Czuliśmy, że to już czas, by ZHP na Litwie podjęło się tego wyzwania – przez lata Eurojamy odbywały się w różnych miejscach, a my staliśmy się pełnoprawnym i silnym członkiem organizacji. Wiedzieliśmy, że na korytarzach CES mówi się, że to nasza kolej.

    Czyli to była wasza inicjatywa?

    Tak. W Anglii wspięliśmy się z Pawłem na wzgórze, usiedliśmy na kamieniu w Hope Valley, popatrzyliśmy na widoki i porozmawialiśmy o tym. Ustaliliśmy, że nie tylko zaproponujemy Litwę jako gospodarza, ale także zgłoszę swoją kandydaturę na komendanta Eurojamu w imieniu Związku Harcerstwa Polskiego na Litwie. Na tym Eurojamie było sporo lobbingu.

    Opowiedz więc o samym Eurojamie. To bardziej zlot integracyjny czy wydarzenie, na którym podejmuje się jakieś decyzje? Bo z twoich słów wynika, że jednak pewne decyzje tam zapadają, choćby dotyczące przyszłych edycji.

    Nie, Eurojam to czysta zabawa. To festiwal, nie zlot w tradycyjnym harcerskim znaczeniu. Kiedy mówię „zlot”, to harcerze od razu wyobrażają sobie namioty, las i bieganie przez cały dzień. A ja im powtarzam: myślcie o festiwalu – z muzyką, warsztatami, luzem.

    Czyli „za pieniądze podatników baluj”?

    Tylko że bez podatników, bo organizacja nie jest wspierana przez instytucje rządowe. Jeśli znajdziemy sponsorów, to oczywiście chętnie przyjmiemy pomoc. Jeśli ktoś ma do rozdysponowania kilkadziesiąt tysięcy euro, to my je dobrze wykorzystamy.

    Załóżmy, że jestem urzędnikiem i trzymam w ręku wniosek harcerzy o sfinansowanie udziału w Eurojamie. Co mam myśleć?

    Według mnie to ogromna inwestycja w rozwój młodzieży. Przyjeżdża 400–500 osób z ośmiu, dziewięciu krajów Europy. Dla wielu młodych ludzi, zwłaszcza z mniejszych miejscowości, to pierwsza okazja, by przez tydzień mówić po angielsku i nie tylko, poznawać rówieśników z różnych krajów. To nie tylko zabawa – to rozwój, nauka otwartości na świat.

    Trzy lata temu w wywiadzie dla „Kuriera Wileńskiego” mówiłeś, że dla statystycznego Polaka z Wileńszczyzny język polski to język obcy. Czy polscy harcerze na Litwie są statystycznymi Polakami z Wileńszczyzny?

    Szczerze mówiąc, organizuję Eurojam, ale już mniej działam w harcerstwie, więc nie mam aż takiego kontaktu z młodszym pokoleniem. Ale zauważam, że harcerstwo się zmienia. Kiedyś uważałem, że jest bardzo konserwatywne, ale teraz widzę, że najmłodsze pokolenie jest bardziej otwarte niż my, gdy mieliśmy 16 lat. Świat idzie do przodu i młodzież, niezależnie od narzuconych standardów, sama się rozwija.

    A więc – Eurojam! Jak i kiedy?

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Start 28 lipca, koniec 3 sierpnia. Podchodzimy do tego inaczej – nie chcemy sztywnej ramówki od rana do wieczora. Będą zajęcia programowe, ale też więcej luzu: warsztaty, namioty, gdzie można po prostu usiąść i zrobić np. bransoletkę. Skupiamy się na integracji, więc planujemy chill zone’y [strefy relaksu – przyp. red.], gdzie uczestnicy będą mogli odpoczywać i rozmawiać.

    Delegacja polskich harcerzy z Litwy na Eurojamie w 2022 roku
    | Fot. Dział „HD” ZHPnL, opr. red.

    Z których krajów przyjadą uczestnicy?

    Na pewno z: Litwy, Belgii, Niderlandów, Niemiec, Włoch, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Polski. Rozważamy też zaproszenie harcerzy z Ukrainy, ale nie było jeszcze konkretnych rozmów.

    Ukraina wcześniej brała udział w Eurojamie?

    Jako oficjalna delegacja Ukraina chyba nie brała udziału w Eurojamie. Byłem na trzech edycjach od 2013 r. i nie przypominam sobie ukraińskiej flagi. To jednak normalne, bo w Eurojamie biorą udział głównie organizacje należące do CES. Choć w 2013 r. Litwa jeszcze nie była członkiem, a mimo to uczestniczyliśmy…

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Jak to się stało?

    Poznałem kilku skautów organizujących wydarzenie i postanowiłem, że zabiorę delegację. Zarejestrowaliśmy się, na otwarciu była litewska flaga – wszystko jak należy. Tak samo mogłaby dołączyć organizacja z Łotwy. CES chętnie zaprasza nowe organizacje, ale to nie takie proste. Trzeba poznać odpowiednich ludzi, którzy chcą współpracować. I zadbać o to, aby nie była to tylko współpraca na papierze.

    A czy litewski związek skautów weźmie udział w Eurojamie?

    Na Litwie jest wiele organizacji skautowych. Dwie największe to Lietuvos Skautija (odpowiednik polskiego ZHP) i Lietuvos Skautų Sąjunga (bardziej tradycyjna, jak ZHR). Są też mniejsze, np.: Žemaičių Skautai, Visagino Skautai (regionalne) i Europos Skautai (katolickie). Wszystkie dostały zaproszenie, każda może wysłać 10-osobową delegację. Czy skorzystają? Nie wiem, jeszcze nie dostałem odpowiedzi.

    Polacy mają harcerzy, Litwini skautów. Czym te dwa ruchy się różnią?

    Dla mnie to kwestia terminologii – używam tych słów zamiennie. Ale są tacy, którzy podkreślają różnicę. Harcerstwo to interpretacja skautingu w duchu staropolskich tradycji. Skauting jako ruch powstał na początku XX w., a w Polsce Andrzej Małkowski dostosował go do polskich realiów.

    Na Wileńszczyźnie było sporo organizacji patriotycznych, po których dziś zostały tylko wspomnienia i archiwa. Tymczasem ZHP na Litwie wydaje się stabilne – ma ciągłość działania, wymienialność władz. Czy moja optymistyczna ocena jest zgodna z rzeczywistością?

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Myślę, że tak. ZHP na Litwie trzyma się mocno; raz jest bardziej aktywne, raz mniej, ale ogólnie działa stabilnie. Jednak im dalej, tym trudniej. Dzieci i młodzież mają coraz więcej możliwości spędzania czasu, nie ograniczają się już do polskich organizacji. Poza tym coraz więcej dzieci pochodzi z rodzin mieszanych – jeśli jedno z rodziców nie jest Polakiem, to takie dziecko może równie dobrze wybrać litewskich skautów zamiast ZHP na Litwie.

    Do tego dochodzi konserwatywny profil – organizacja utrzymuje katolicki i patriotyczny charakter. Może teraz świat trochę wraca do tych wartości, ale wśród młodzieży nie jest to zbyt modne.

    Jeśli harcerstwo straci patriotyzm, to przestanie być harcerstwem – stanie się po prostu inną organizacją. Czy widzisz jakieś sposoby, żeby ZHP na Litwie dostosowało się do zmieniającej się rzeczywistości? Jakieś nowe kierunki rozwoju?

    Wiesz, ktoś kiedyś powiedział, że jeśli ruch harcerski się nie porusza, to przestaje być ruchem, a staje się zwykłą organizacją. Często trzymamy się tego, że musimy zachować ideę Baden-Powella, ale zapominamy, że w swoich czasach on był rewolucjonistą. Skauting, jaki stworzył, był czymś nowoczesnym, przełomowym – dawanie inicjatywy 15-latkom, włączenie dziewczyn do ruchu. My też powinniśmy myśleć o skautingu jako o czymś, co wyprzedza rzeczywistość.

    Skoro o adaptacji do rzeczywistości – czy skauci i harcerze mogą stanowić element bezpieczeństwa państwa?

    To bardzo delikatne pytanie. Historycznie tak; harcerze bronili Polski. A jak będzie w naszych czasach, to już inna kwestia.

    A więc co powinien wybrać 15-latek? Harcerstwo czy litewskich strzelców, gdzie przynajmniej nauczą go strzelać?

    To zależy, czego szuka. Jeśli interesuje go przygotowanie wojskowe, to powinien iść do strzelców. Harcerstwo ma inną misję: wychowanie dobrego obywatela. Pierwsza książka Baden-Powella nosiła tytuł „Skauting dla chłopców: Podręcznik dobrego wychowania obywatelskiego”. Idea skautingu to kształtowanie ludzi, którzy będą uczciwymi politykami, dobrymi policjantami, odpowiedzialnymi obywatelami. Jest takie przekonanie, że jeśli spotkasz innego skauta w biznesie, to wiesz, że można mu zaufać.

    A jeśli spotykasz litewskich skautów, czujesz z nimi takie samo braterstwo jak z polskimi harcerzami?

    Tak, choć to trochę inna relacja. Ale jeśli gdzieś na świecie ktoś mówi: „Byłem skautem”, to od razu czuję, że jest „swój”, że rozumie te same wartości.

    Znasz skautów z Rosji?

    Kiedyś spotkałem ich na jakimś wydarzeniu, chyba jubileuszu skautingu w krajach bałtyckich, ale to były raczej luźne kontakty niż osobiste relacje. Sam ZHP na Litwie żadnych kontaktów z Rosją nie ma.

    Wróćmy do Eurojamu. Odbędzie się w lipcu, a ty jesteś jego komendantem. Jakie są twoje obowiązki?

    Eurojam nie ma sztywnych reguł organizacyjnych; jak go zrobimy, tak będzie wyglądał. Znam to wydarzenie, bo byłem na trzech edycjach i mam doświadczenie w międzynarodowej współpracy.

    Mam wokół siebie drużynę bardzo doświadczonych harcerzy i harcerek – ludzi, którzy organizują obozy, znają się na finansach, sprawach formalnych i prawnych. To świetna ekipa. Moja rola polega na koordynacji: spotykam się z nimi, ustalam kierunek działań i pilnuję, żeby Eurojam zachował swój charakter. Może zabrzmi to nieskromnie, ale niewiele osób wie o Eurojamie tyle, co ja. Moim zadaniem jest wyznaczanie wizji, a wykonanie powierzam specjalistom.

    Czyli raczej doradzasz i kierujesz, niż wydajesz rozkazy?

    Dokładnie. Nie mogę narzucać decyzji komuś, kto jest w harcerstwie 20 lat i przez 15 lat organizuje ogromne obozy. Z takimi ludźmi pracuję na zasadzie dialogu. Dzielę się swoją wizją i pytam: Jak możemy to zrobić najlepiej? Oni podpowiadają rozwiązania, a ja mówię: Dobra, róbmy tak.

    Czy były jakieś wspólne wydarzenia ZHP na Litwie i litewskich skautów? Mam na myśli coś, co organizowalibyście razem, a nie tylko na zasadzie zaproszenia jednej strony przez drugą.

    Mniejsze wydarzenia pewnie były, ale dużego wspólnego zlotu nie kojarzę. Natomiast od lat organizujemy razem niektóre święta, np. 16 lutego mieliśmy wspólne uroczystości. O to jednak lepiej pytać naczelników czy przewodniczących.

    Paweł Giliauskas (po lewej) oraz Łukasz Mikielewicz
    | Fot. Dział „HD” ZHPnL, opr. red.

    Czy na Litwie to Ty jesteś jedyną osobą odpowiedzialną za Eurojam?

    Jestem głównym komendantem, ale mam wicekomendantkę, Agatę Stankiewicz. Bardzo kompetentna osoba. Co ciekawe, wybory komendanta nie były tylko formalnością – ogłoszono konkurs, trzeba było aplikować. Zarząd analizował kandydatury, odbyło się głosowanie. Ja i Agata dostaliśmy tyle samo głosów, więc usiedliśmy razem, porozmawialiśmy i ustaliliśmy, że ja zostanę komendantem, a ona wicekomendantką. Mam w biurze organizacyjnym pięć osób, wszystkie na najwyższym poziomie. To nie są szeregowi członkowie, tylko doświadczeni harcerze, w tym dwie osoby z zarządu.

    Ostatnie pytanie, bardziej ogólne. Żyjemy w epoce chaosu informacyjnego – odchodzimy od tradycyjnych mediów na rzecz social mediów. Gdy patrzy się na komunikację harcerstwa, często sprowadza się to do: „Hurra, było super!”, a coraz mniej jest treści merytorycznych. Masz pomysł, jak organizacje społeczne – w tym harcerstwo – powinny się komunikować, żeby poza pokazywaniem, że „jest fajnie”, przekazywać też wartości i wiedzę, nie zatracić się całkiem w tiktokowym potoku?

    Szczerze? To ogromna sztuka i nauka, a ja nie jestem w tym biegły. Działam intuicyjnie. Ale skoro mówimy o komunikacji, to chciałbym coś zakomunikować.

    Jeśli ktoś z harcerzy albo rodziców będzie to czytał, to bardzo zachęcam do udziału w Eurojamie. To jedno z największych wydarzeń w historii naszego związku. Przyjęcie tylu organizacji u nas to ogromna sprawa. Ale co ważniejsze, to okazja, by zobaczyć skauting w innej formie. Bo skauting nie wszędzie wygląda tak samo. Czasem może nas zaskakiwać, dziwić, a nawet budzić sprzeciw – bo mamy tendencję do myślenia, że jeśli coś nie wygląda jak u nas, to znaczy, że jest złe. To nieprawda.

    Jeśli ktoś ma możliwość finansową, niech weźmie w tym udział. Bo wciąż jest tak, że wielu harcerzy jeździ co roku na te same biwaki, ten sam rajd, ten sam Dzień Myśli Braterskiej 22 lutego. A kiedy pojawia się coś innego, to jedzie tylko 15–20 osób.

    Ludzie się boją, ale warto otworzyć oczy na świat. Skauting jest różnorodny. I co zawsze powtarzam: jeśli coś wydaje nam się dziwne, to najprawdopodobniej to my jesteśmy bardziej „dziwni” niż inni. Skauting w Niemczech i Holandii różni się o wiele mniej między sobą niż od naszego. To my jesteśmy bardziej odmienni niż reszta świata. I warto to zrozumieć – to nie „oni” są inni, tylko „my” jesteśmy inni, i to jest okej.

    Wspomniałeś o 22 lutego, Dniu Myśli Braterskiej. Czy ZHP na Litwie coś organizuje?

    Tak, tradycyjnie odbywa się mały biwak weekendowy z grami, zabawami i innymi aktywnościami. Nie wiem dokładnie, co będzie w tym roku, to już nie moja sprawa.

    A co będziesz robił Ty w Katarze? Usiądziesz na macie i będziesz telepatycznie się łączył z innymi harcerzami?

    Tak, klasycznie [śmiech]. Litewscy skauci mają fajną tradycję: wspinają się na najwyższe wzgórze w okolicy w mundurach i nagrywają pozdrowienia. W Katarze gór nie ma, tu wszystko jest płaskie, ale może wyślę coś z balonu.


    Wywiad opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 8 (22) 22-28/02/2025

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Litwa obchodziła 107. rocznicę państwowości. Nausėda: „Państwo zaczyna się od idei, rośnie w głowach ludzi”

    Marsz tysięcy młodych ludziObchody rozpoczęły się rano na placu Katedralnym, gdzie zgromadziły się tysiące uczniów i młodzieży z Wilna i całej Litwy. Młodzi ludzie przemaszerowali na cmentarz na Rossie symboliczną „Litewską Drogą Państwową” —upamiętniając wydarzenia prowadzące do odzyskania niepodległości.Mer...

    Nikžentaitis dla Widtmann: „Žemaitaitis nie jest antysemitą. Jest kimś gorszym”

    Społeczeństwo nieodporne na nienawiśćNikžentaitis zwrócił uwagę, że problem nienawiści nie dotyczy wyłącznie młodego pokolenia, ale całego społeczeństwa, które coraz częściej nie akceptuje odmiennych poglądów. Zasugerował, że to, co widzimy obecnie w świecie, jest powtórką historii.„Niestety wszystko się powtarza. (…)...

    W „Konarskim” studniówkę miała 60. promocja. „Mimo że nie mamy już dokładnie stu dni”

    Dyrektor Jagliński: „Nie zapominacie o nas”Dyrektor szkoły Walery Jagliński, otwierając studniówkę, podkreślił znaczenie tego wydarzenia dla całej społeczności szkolnej. Studniówka była w pewnym sensie symboliczna, gdyż wkrótce mury szkoły opuści jubileuszowy rocznik maturzystów, 60. promocja.„Zebraliśmy się tu wspólnie —...

    Wiceminister edukacji RP Joanna Mucha: „Podczas wizyty na Litwie będę rozmawiała ze swoim odpowiednikiem”

    Apolinary Klonowski: W Polsce przebywa teraz wielu uchodźców wojennych z Ukrainy. Jak wygląda edukacja dzieci z rodzin uchodźczych?Joanna Mucha: Przez prawie dwa lata dzieci te uczestniczyły w polskim systemie edukacyjnym, ale nie było to uczestnictwo obowiązkowe. W związku z tym...