– O godz. 13:30 w kościele Odnalezienia Krzyża Świętego zostanie odprawiona msza w intencji wileńskich sybiraków. Po mszy nastąpi odsłonięcie i poświęcenie odnowionego krzyża oraz krótki apel. Po uroczystości planujemy kameralne przyjęcie w kawiarni „Sakwa”. W tym roku przypada 35. rocznica ustawienia krzyża oraz 36. rocznica założenia Polskiej Sekcji przy Wileńskiej Wspólnocie Więźniów Politycznych i Zesłańców. Obecnie działamy jako Koło Rodzina Sybiracka w Wilnie – mówi „Kurierowi Wileńskiemu” Maria Radczenko, członkini zarządu Koła.
Odnowienie pomnika zainicjował litewski rzeźbiarz Marius Grušas. – Zaproponował, żeby odnowiony postument, na którym umieszczony jest krzyż, zrobić w kolorach polskiej flagi. Miał zostać odrestaurowany także sam krzyż, który już od dawna wymagał gruntownej renowacji. Jednak inicjatywa ta spotkała się ze zdecydowanym sprzeciwem poszczególnych członków – kontynuuje Maria Radczenko.
Zaznacza, że niezwykle trudno było zdobyć pieniądze na remont pomnika. – Z roku na rok pomnik popadał w coraz większą ruinę, należało zabezpieczyć go przed całkowitym zniszczeniem. Przez trzy lata szukałam środków na renowację postumentu i krzyża, który miejscami był już mocno pordzewiały. Zwracałam się do różnych polskich organizacji, do konsulatu, do biznesmenów na Litwie, ale bez rezultatu. Pieniądze na wykonanie prac restauratorsko-konserwatorskich pomógł nam zdobyć pan Czesław Okińczyc, za co jesteśmy mu niezmiernie wdzięczni. Znalazł on sponsorów i pomnik z krzyżem wreszcie odrestaurowano. Co prawda nie udało się zrealizować pomysłu rzeźbiarza Grušasa co do postumentu, który miał być wyłożony biało-czerwonymi płytami z marmuru. Bardzo nam imponowało, że projekt ten został zaakceptowany przez Instytut Pamięci Narodowej. Chcieliśmy gruntownie odrestaurowany pomnik zostawić przyszłym pokoleniom. Sybiraków jest coraz mniej, a młode pokolenie przecież nie zadba o to miejsce tak jak my. Postument, na którym ustawiony jest krzyż, został pomalowany, usunięto z niego zanieczyszczenia, naprawiono pęknięcia, wyrównano grunt przed pomnikiem, odnowiono krzyż – wyjaśnia Maria Radczenko.
Polska Sekcja przy Wileńskiej Wspólnocie Więźniów Politycznych i Zesłańców została założona 6 października 1989 r. Pomysł zrzeszenia Polaków – byłych zesłańców i więźniów politycznych łagrów sowieckich – zrodził się po publikacjach na łamach ówczesnego „Czerwonego Sztandaru”. Rozpoczął je dziennikarz i publicysta Jerzy Surwiło rubryką „Kronika pamięci. Wileńskie ślady na drogach cierpień”.
Jednym z pierwszych, który opowiedział o tragicznej przeszłości, był Romuald Gieczewski, były więzień polityczny łagrów sowieckich w Saratowie, Kutaisi i Astrachaniu. Publikacje poświęcone tematyce zesłańczej i łagierniczej zostały później wydane w formie książki autorstwa Jerzego Surwiły „Rachunki nie zamknięte”. W 1989 r. Romualda Gieczewskiego wybrano na prezesa nowo powstałej organizacji.
Krzyż poświęcony pamięci Polaków Zesłańców lat 1939–1956 wzniesiono na cmentarzu w Kalwarii Wileńskiej w 1990 r. z inicjatywy pierwszego prezesa Polskiej Sekcji. Na betonowej podstawie metalowego krzyża umieszczono tablicę, którą okala wieniec z drutu kolczastego jako symbol cierpień.
Romuald Gieczewski kierował organizacją 14 lat. Po jego odejściu, w 2003 r., na czele organizacji stanęła jego żona Janina Gieczewska.
Obecnie Koło Rodzina Sybiracka liczy 47 osób. Przed 35 laty było ok. 400 członków, wyłącznie zesłańców i łagierników.
Czytaj więcej: Polacy na Sybir – 82 lata od pierwszej masowej deportacji
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 18 (49) 03-09/05/2025