Więcej

    Polska społeczność nie chce pomnika Smetony na Pohulance

    Władze samorządowe postanowiły wznieść pomnik pierwszego prezydenta Litwy Antanasa Smetony przed dawnym Teatrem Polskim na Pohulance. Taka decyzja wywołała oburzenie wśród części polskiej społeczności Wilna.

    Czytaj również...

    Na mocy rozporządzenia powziętego w grudniu 2022 r. przez radę Samorządu Miasta Wilna ogłoszono właśnie konkurs na pomnik Smetony. Mer Valdas Benkunskas zapowiedział, że pomnik stanie na skwerze przed Starym Teatrem w Wilnie.

    Władze samorządowe uznały, że miejsce przed dawną siedzibą Polskiego Teatra na Pohulance jest najbardziej odpowiednie z racji tego, że w gmachu tym w 1917 r. odbyła się Konferencja Litewska. Podczas tego zgromadzenia powołano Radę (Tarybę) na czele z Antanasem Smetoną. O tym wydarzeniu już przypomina tablica pamiątkowa na ścianie gmachu teatru.

    Przymusowa lituanizacja Polaków

    Decyzja władz samorządowych wywołała oburzenie wśród części polskiej społeczności Wilna.

    — Pomysł wzniesienia pomnika Antanasowi Smetonie obok dawnego Teatru na Pohulance można nazwać próbą zatarcia prawdy historycznej i narzucenia jednej, nacjonalistycznej narracji w samym sercu wielokulturowego Wilna. To jakby wznosić pomnik cenzorowi przed biblioteką, czyli odwrócenie sensu tego miejsca o 180 stopni. Mówimy o polityku, który po wojskowym zamachu stanu przejął władzę siłą i jako nacjonalista wprowadził politykę przymusowej lituanizacji Polaków, ograniczył prawa i podstawowe swobody obywatelskie innych mniejszości narodowych. Czy naprawdę właśnie taką postać chcemy honorować w miejscu, które zbudowano z myślą o otwartości, kulturze i współistnieniu narodów? Smetona ma już pomnik w Kownie, można więc odnieść wrażenie, że pamięć o nim została w przestrzeni publicznej należycie zabezpieczona. Tymczasem dawny Teatr na Pohulance — miejsce głęboko symboliczne dla wielokulturowej historii Wilna — wciąż nie doczekał się godnego upamiętnienia Hipolita Korwin-Milewskiego, jego głównego inicjatora i fundatora. Może więc, zanim zdecydujemy się upamiętniać postać, która dzieli, warto najpierw oddać należny szacunek temu, kto realnie budował wspólnotę. W kraju, który szczyci się europejskimi wartościami, nie może być miejsca na selektywną pamięć. Jeśli mamy upamiętniać przeszłość, należy robić to uczciwie, nie można pisać historii od nowa kosztem tych, którzy ją tworzyli — komentuje dla „Kuriera Wileńskiego” Edward Trusewicz, wiceprezes Związku Polaków na Litwie.

    Pomnik Smetony jest niepotrzebny

    Aleksander Radczenko, doradca premiera ds. mniejszości narodowych oraz prawa, zauważa, że sylwetka Antanasa Smetony nie utożsamia się z wielonarodowym, wielokulturowym charakterem miasta.

    — Uważam, że pomnik Antanasa Smetony w Wilnie jest niepotrzebny. Temat ten jest od wielu lat dyskutowany. Po pierwsze Smetona nie był jakoś szczególnie z Wilnem związany. Po drugie, jako polityk, jako głowa państwa litewskiego ma zarówno światłe jak i ciemne strony. Jest wśród sygnatariuszów Aktu Niepodległości Litwy, jest jednym z ojców niezależnej Republiki Litewskiej, ale był też autorem zamachu stanu w 1926 r., który w gruncie rzeczy przekreślił funkcjonowanie demokratycznej Republiki Litewskiej i stworzył reżim totalitarny. Jest to osoba, która nie utożsamia się z wielonarodowym, wielokulturowym charakterem Wilna. I jeśli pomniki Smetony mają powstawać, to powinny być w miejscach, z którymi był on bardziej związany — zauważa Aleksander Radczenko.

    Realizował politykę antypolską

    Zdaniem politologa i historyka z Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie dr. Andrzeja Pukszty wielka liczba przedstawicieli społeczeństwa litewskiego nadal negatywnie ocenia Smetonę.

    — Jest tak z kilku powodów. Jednym z powodów jest to, że latem 1940 r nie próbował przeciwstawić się sowieckej okupacji Liwy i po prostu uciekł z Litwy, gdy inni liderzy pozostali tutaj i czasami przypłacili to życiem i zdrowiem. Natomiast Smetona zachował się haniebnie w dwójnasób — nie próbował organizować żadnego oporu przeciwko sowieckiej okupacji i sam później uciekł do Stanów Zjednoczonych. Zakończył swoją karierę polityczną bardzo haniebnie. Dla wielu litewskich naukowców jego postać jest nie do przyjęcia dlatego, że był prezydentem niedemokratycznym, zorganizował zamach stanu, przewrót w 1926 r., usunął wybranego przez sejm prezydenta Kazysa Griniusa, zapisał się jako władca autorytarny. Natomiast mówiąc z pozycji mniejszości narodowych, a szczególnie gdy chodzi o mniejszość polską, to zapisał się w historii Litwy jako działacz, który realizował politykę antypolską, który bardzo mocno prześladował mniejszość polską, a także inne mniejszości narodowe. Zresztą jako prezydent prawie nie rezydował w Wilnie. Pomnik Smetony stoi przy pałacu prezydenckim w Kownie i to na pewno jest najwłaściwsze miejsce. W Wilnie urzędował on jako księgowy w Wileńskim Banku Ziemskim — wyjaśnia dr Andrzej Pukszto.

    Dawny Teatr na Pohulance wciąż nie doczekał się godnego upamiętnienia Hipolita Korwin-Milewskiego, jego głównego inicjatora i fundatora
    | Fot. Marian Paluszkiewicz

    Czy Hipolit Korwin-Milewski doczeka się godnego upamiętnienia?

    Budowę Teatru Wielkiego w Wilnie na Pohulance zainicjował Hipolit Korwin-Milewski, polski ziemianin, prawnik i działacz polityczny. W 1905 r. założył polską gazetę „Kurier Litewski”, którego został wydawcą i redaktorem naczelnym. Właśnie na łamach tego pisma wskazał na konieczność zbudowania wspólnymi siłami (ze środków zamożnych wilnian) polskiego teatru. Założono spółkę, do której jako pierwszy wniósł 20 tys. rubli. Za jego przykładem podążyli inni zamożni wilnianie. Położenie kamienia węgielnego odbyło się 17 kwietnia 1912 r. Rok później Teatr Polski w Wilnie rozpoczął działalność.

    W początkowym okresie na Pohulance dominowały widowiska muzyczne, premiery oper i operetek, a przypadkowa obsada była na porządku dziennym. Sytuacja się zmieniła, gdy przybył do Wilna Instytut Reduty. Zespół Juliusza Osterwy przyjechał w lipcu 1925 r., a pierwsze przedstawienie na Pohulance dał 23 grudnia (było to „Wyzwolenie” Stanisława Wyspiańskiego). Ostatni spektakl Reduty w Wilnie odbył się 20 maja 1929 r. W ciągu niespełna czterech lat zespół zaprezentował 71 premier. Po wyjeździe Reduty teatr na Pohulance działał nadal. W latach okupacji znów umożliwiał obcowanie ze świetnymi nazwiskami, m.in. Hanki Ordonówny, która w trudnych i tragicznych latach 1940—1941 śpiewała na scenie Pohulanki.

    Przed opuszczeniem Wilna Hipolit Korwin-Milewski postanowił gmach przekazać na własność miastu Wilno. W 1927 r. w akcie sporządzonym u wileńskiego notariusza. Postawił warunek, który został przez Radę Miasta Wilna przyjęty: „Gmach teatru tego ma służyć dla przedstawień scenicznych, odczytów, zebrań i zgromadzeń wyłącznie w języku polskim”.

     Los sprawił jednak inaczej. Po wojnie na Pohulance znajdowała się siedziba Litewskiego Narodowego Teatru Opery i Baletu, potem Teatru Młodzieży, a do jesieni 2022 r. — siedziba Rosyjskiego Teatru Dramatycznego Litwy. Obecnie działa tu Stary Teatr w Wilnie.

    Czytaj więcej: 90. rocznica śmierci Hipolita Korwin-Milewskiego, założyciela Teatru Polskiego w Wilnie

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Renowację pałacu Radziwiłłów zapowiedziano, prac nie widać

    – Państwo ma teraz ważniejsze wydatki niż inwestycje w budowę placówek muzealnych, m.in. na obronność – mówi w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” architekt Vytautas Biekša, jeden z autorów projektu...

    Początki komunikacji miejskiej w Wilnie

    Od drugiej połowy XIX w. po Wilnie kursowały pojazdy konne nazywane dorożkami. Z czasem pojawiły się dorożki na gumowych kołach z podnoszoną budą. „Sam dorożkarz siedział na koźle, pasażerowie z...

    W budynkach więziennych na Łukiszkach powstanie specjalistyczne laboratorium

    Centrum podpisało umowę najmu ze spółką Aštuntas elementas, doglądającą budynki dawnego więzienia na Łukiszkach. — W wynajętych pomieszczeniach powstanie działający przy centrum Dział Poszukiwań i Identyfikacji, który odpowiada za poszukiwania...