Obowiązkowy regulamin dla każdej szkoły
Szefowa Ministerstwa Oświaty, Nauki i Sportu (ŠMSM) Raminta Popovienė zapowiedziała, że jeszcze w październiku zostanie przedstawiony Sejmowi projekt ustawy regulującej korzystanie z telefonów komórkowych w szkołach.
„W październiku przedstawimy Sejmowi (projekt ustawy — BNS), którego głównym postanowieniem będzie obowiązek przygotowania przez każdą szkołę własnego regulaminu” — powiedziała dziennikarzom w środę 24 września Raminta Popovienė.
Jak wyjaśniła, regulaminy mają być opracowane w oparciu o wytyczne resortu oświaty oraz Ministerstwa Ochrony Zdrowia.
Póki co są „zalecenia”
Na początku sierpnia Ministerstwo Oświaty, Nauki i Sportu zatwierdziło wspólne z Ministerstwem Ochrony Zdrowia zalecenia dotyczące korzystania z tzw. inteligentnych urządzeń w szkołach. Ich celem jest ograniczenie użycia prywatnych telefonów komórkowych przez uczniów, ze względu na wpływ tych urządzeń na zdrowie i samopoczucie.
Zalecenia wskazują, że każda placówka powinna ustalić, w jaki sposób ograniczane będzie korzystanie z prywatnych telefonów, jakie będą środki monitorowania przestrzegania zasad, jakie konsekwencje poniosą uczniowie za ich nieprzestrzeganie.
Społeczności szkół ostrzegały na łamach „Kuriera Wileńskiego”, że takie rekomendacje, które nie są wytycznymi, będą prowadziły do konfliktów z rodzicami. Według wiedzy redakcji, do częściowych konfliktów już dochodzi.
Przewidziane wyjątki
Zapowiadane wytyczne przewidują też wyjątki. Telefony mogą być wykorzystywane w celach edukacyjnych z inicjatywy nauczyciela lub specjalisty ds. pomocy edukacyjnej, przez uczniów klas 9-10 oraz I-IV gimnazjum, w przypadku konieczności wynikającej ze stanu zdrowia ucznia lub innych wyjątkowych okoliczności.
Szkoły będą również zobowiązane do zapewnienia uczniom możliwości szybkiego kontaktu z rodzicami lub służbami ratunkowymi w sytuacjach nagłych.
Według danych przekazanych przez minister, ponad 200 szkół na Litwie już wprowadziło wewnętrzne regulaminy dotyczące używania telefonów komórkowych. Około 15 proc. z nich zdecydowało się na całkowity zakaz korzystania z tych urządzeń.
Jak „Kurierowi Wileńskiemu” opowiadała dyrektor Gimnazjum im. J.I. Kraszewskiego w Nowej Wilejce, Helena Juchniewicz, w tej szkole obowiązuje „gabinetowy” system. Uczniowie oddają urządzenia nauczycielowi na czas lekcji, na przerwie je odzyskują.
Z kolei Iwona Czerniawska, dyrektor Liceum im. Adama Mickiewicza w Wilnie, poinformowała naszą redakcję, że w liceum obowiązuje nakaz oddawania telefonów do szatni lub w inny sposób, prócz lekcji tego wymagających. Według wiedzy redakcji przypadek liceum nie jest wśród polskich szkół odosbniony. Podobne zasady panują chociażby w podwileńskich Rukojniach.
Nie wszyscy popierają zakazy
Pomysły wprowadzenia zakazu używania telefonów w szkołach mają też przeciwników. Przeciwko takiemu radykalnemu rozwiązaniu w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” wypowiadała się prof. Vilija Targamadzė. Podkreślała, że zamiast centralnych dyrektyw, potrzebna jest większa autonomia dla szkół oraz integrowanie urządzeń do procesu nauczania.
Z kolei Anna Rzepa, specjalistka z Zespołu Edukacji Medialnej Polskiej Akademii Nauk, podczas swojej wizyty na Litwie podkreślała, że „pierwszą linią obrony pozostają codzienne nawyki (…) Tam, gdzie można, (trzeba) wrócić do analogu”. Zalecała, aby w proces nauczania integrować tylko takie narzędzia, które są do tego zaprojektowane i zwyczajnie nie mają niektórych funkcji niepotrzebnie rozwiniętych.
Zakaz na razie nie będzie wprowadzony
Jednak na razie minister oświaty Raminta Popovienė pozostaje ostrożna. Choć zapowiada, że może pojawić się odgórna regulacja dotycząca używania telefonów, nie musi oznaczać ona zakazu.
„Sam zakaz wywołuje wiele różnych pytań, takich jak sposób jego wdrożenia, dodatkowe zasoby, dodatkowe obowiązki i pewne odpowiedzialności ponownie spoczywające na nauczycielach. Uważam, że należy teraz wdrożyć obecne przepisy i w przyszłości przyjrzeć się sytuacji” — powiedziała minister.
Podobne stanowisko prezentowano już w czerwcu, kiedy to resort stwierdził, że wprowadzenie ogólnokrajowego zakazu wymagałoby szerokich konsultacji, a obecnie priorytetem jest stworzenie narzędzi dla szkół, nie narzucanie odgórnych rozwiązań.