Więcej

    „Najlepsze szkoły, najlepsi nauczyciele”. Przeszłość i współczesność konkursu

    Konkurs, który budzi spore emocje wśród dyrektorów i nauczycieli szkół polskich na Litwie (każdy uważa, że jego szkoła jest najlepsza – i ma rację), po raz pierwszy odbył się przed trzydziestu laty – w końcu kwietnia 1995 r.

    Czytaj również...

    Inicjatorem tego wydarzenia był ówczesny konsul generalny RP w Wilnie Dobiesław Rzemieniewski, który tak się „tłumaczył” z tej inicjatywy: „Po przyjeździe na Litwę zdałem sobie sprawę z tego, jak ważną rolę w utrzymaniu polskości odgrywają szkoły i nauczyciele. Jednak ich trud nie zawsze jest należycie oceniony (…). Wspaniałych nauczycieli jest wielu, tak wielu, iż nagrodzenie wszystkich przerasta możliwości konsulatu. Kryterium, którym kierowaliśmy się, może być, jak każde zresztą kryterium, dyskusyjne. Jest jednak obiektywne, bowiem indeks studencki to jest fakt” (cyt. Za „Kurier Wileński”).

    Skromne początki

    Ówczesna gala konkursowa odbyła się w nowo wybudowanej Szkole Średniej im. Jana Pawła II. W kwietniu 1995 r. budowlańcy oddali do użytku szkolną salę i w dziejach placówki była to pierwsza impreza w nowiutkiej, pachnącej farbą auli.

    Szkoły średnie, które zdobyły zaszczytny tytuł najlepszej, były zaledwie dwie: wileńska nr 5 oraz rejonowa w Awiżeniach. Kryterium wyboru jedno: liczba absolwentów, którzy dostali się na wyższe uczelnie. Uhonorowano pięć polonistek i tyluż matematyków, ponadto sześciu nauczycieli innych przedmiotów. Skromniutko. Już po roku laureatkami zostały trzy placówki, dziewięć szkół zostało wyróżnionych, 17 nauczycieli otrzymało nagrody.

    W ciągu kilku lat impreza odbywała się w Szkole Średniej im. Jana Pawła II, która pełniła funkcję gospodarza i tym samym współorganizatora. Własnych klas maturalnych jeszcze się nie dorobiła.

    Nadal najlepszą szkołą polską na Litwie pozostaje Gimnazjum im. św. Jana Pawła II w Wilnie. Jej dyrektor Adam Błaszkiewicz – w głębi zdjęcia
    | Fot. Marian Paluszkiewicz

    Akcja „Pieczątka”

    Przypomina mi się pewne tragikomiczne wydarzenie z tego okresu. Była to druga, może trzecia edycja konkursu. Piątkowe popołudnie. Do szkoły przed rozpoczęciem imprezy przyjechał prezes „Macierzy Szkolnej” Józef Kwiatkowski. Na chwilę wszedł do gabinetu dyrektora Adam Błaszkiewicza, który z harcerzami na kilka wolnych dni wybierał się na spływ kajakowy.

    Uroczystość odbyła się, potem bankiet i długie rodaków rozmowy… Trochę to trwało. Gdy wieczorem wszyscy się rozjechali, zaproponowałam panu Kwiatkowskiemu, że zawiozę go do domu. Prezes na to, że owszem, ale w gabinecie dyrektora zostawił dokumenty i pieczątkę, a jutro wcześnie rano służbowo wyjeżdża do Warszawy, bo papiery ma dostarczyć do „Wspólnoty Polskiej” i podstemplować tam na miejscu inne pisma urzędowe.

    Gabinet dyrektora był zamknięty na cztery spusty. Kluczy nie mieliśmy. Z wicedyrektorem Romanowskim próbowaliśmy drzwi sforsować, ale zamki były jakieś antywłamaniowe. Bez sprzętu specjalistycznego, np. łomu, nic się nie dało zrobić.

    Zawiozłam prezesa do domu, wróciłam do szkoły i przed północą zaczęliśmy akcję „Pieczątka”. Zwróciliśmy się z prośbą o pomoc do pana Józefa Sz., naszej szkolnej „złotej rączki”. Nie odmówił. Przywieźliśmy go do szkoły. Drzwi wyważył grubo po północy. Pieczątkę i dokumenty tejże nocy dostarczyłam prezesowi.

    Wyznaczniki sukcesu

    Mijały lata. Wybudowano Dom Kultury Polskiej i odtąd w gościnnych progach przy Nowogródzkiej odbywał się konkurs, którego głównym organizatorem, jedynym i niestrudzonym, było i jest Stowarzyszenie Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna” w osobach dwojga prezesów – Józefa Kwiatkowskiego i Krystyny Dzierżyńskiej.

    Zmieniały się czasy, zmieniały się kryteria wyboru najlepszych, które opracowywał i zatwierdzał zarząd stowarzyszenia. Przez wiele lat kryteria były takie, że nikt nie mógł podważyć wiarygodności wyników konkursu.

    „Kurier Wileński” drukował ogromne tabele z pełną informacją o dokonaniach każdego z gimnazjów. Oczywiście, nie wszystkim to się podobało. Szczególnie szkołom, które w rankingu zajmowały dalsze pozycje. W każdym konkursie, tak samo jak w zawodach sportowych, ktoś jest lepszy, ktoś gorszy. Normalny sportowiec nie będzie się wściekał na kogoś, kto jest lepszy od niego, tylko z pokorą przyjmie nieprzychylny mu werdykt i wyciągnie odpowiednie wnioski.

    W roku bieżącym zarząd Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna” postanowił zmienić kryteria, ograniczyć ich liczbę i nie podawać wyników do publicznej wiadomości. O ile mi wiadomo, nie zrezygnował z rubryki, która informuje, ilu absolwentów dostało się na wyższe uczelnie. W dzisiejszych czasach akurat taki paradygmat nie jest wyznacznikiem jakości i sukcesu.

    Po pierwsze, na studia może dostać się każdy, kto sobie zamarzył, wystarczy mieć świadectwo dojrzałości. Po drugie, wielu młodych robi sobie przerwę od nauki z różnych powodów i po roku bardziej świadomie wybiera odpowiedni kierunek studiów. Znam niejeden taki przykład. Po trzecie, nie ma możliwości, by zweryfikować podane przez szkoły informacje.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo
    Zarząd „Macierzy Szkolnej” opracowuje i zatwierdza kryteria konkursu, prezes Krystyna Dzierżyńska (w środku) ogarnia całą resztę
    | Fot. Marian Paluszkiewicz

    Obiektywnie ocenić

    W miarę obiektywnie ocenić i wyłonić najlepszych było o wiele prościej, gdy NEC (Nacionalinis egzaminų centras) na swoim portalu podawał wyniki egzaminów państwowych każdej ze szkół. Przed paru laty NEC przekształcił się w NŠA (Nacionalinė švietimo agentūra). Praktycznie niewiele się zmieniło prócz nazwy instytucji, która zrezygnowała z publikowania wyników egzaminów państwowych na swojej stronie internetowej. Głośno o tym było za sprawą czasopisma „Reitingai”, które nie miało możliwości, by dokonać analizy wyników egzaminów i informować społeczeństwo o tym, jaki aktualnie poziom nauczania prezentują gimnazja litewskie. Czasopismo stworzyło swoje kryteria oceny. Nie były one perfekcyjne, aczkolwiek pewne wnioski można było wyciągnąć i mieć ogólne wyobrażenie o stanie edukacji w państwie.

    Narodowa Agencja Oświaty (NŠA) jednak się zreflektowała i drugi rok z rzędu podaje średnie wyniki egzaminów ze wszystkich przedmiotów każdej ze szkół. Nie jest to kryterium doskonałe (np. 1 uczeń z 30 zdaje fizykę na maturze, otrzymuje 100 pkt i taka szkoła z tego przedmiotu jest najlepsza na Litwie, co nie do końca odzwierciedla stan faktyczny), jednak z powodzeniem można na jego podstawie wyciągnąć właściwe wnioski co do jakości nauczania w poszczególnych szkołach, szczególnie gdy bierzemy pod uwagę szkoły wileńskie, które na brak uczniów raczej nie narzekają. Jak to wygląda, można przekonać się analizując dane z tabeli znajdującej się na stronie www.nsa.smsm.lt (zakładki: NŠA 2025 m. VBE rezultatai pagal mokyklas/VBE vidurkiai).

    Co mnie zaskoczyło po tej analizie, jeśli chodzi o szkoły polskie? Wysoka średnia z egzaminów ze wszystkich przedmiotów w naszych szkołach. Naprawdę możemy być dumni. W wielu litewskich placówkach jest ona gorsza! W poprzednich latach nie byłam taką optymistką. Rosyjski dominował nad wszystkimi przedmiotami. Były szkoły, w których uczniowie nie zdawali innych egzaminów państwowych oprócz rosyjskiego! Odnoszę wrażenie, że zlikwidowanie sprawdzianu z języka rosyjskiego miało zdecydowanie pozytywny wpływ na tegoroczny wynik matur w naszych szkołach.

    Nie zaskoczyło mnie natomiast, że nadal najlepszą szkołą polską na Litwie pozostaje Gimnazjum im. św. Jana Pawła II w Wilnie.

    Konkurs „Najlepsza szkoła, najlepszy nauczyciel” odbył się po raz 31.
    | Fot. Marian Paluszkiewicz

    Refleksje pokonkursowe

    Konkurs „Najlepsza szkoła, najlepszy nauczyciel” odbył się po raz 31., chociaż w tym roku mija 30 lat od pierwszej edycji wydarzenia. Niezgodność lat i liczby odsłon konkursu wynikła z tego, że w jednym roku odbył się on dwukrotnie: wiosną i jesienią. Podsumowanie wyników prawie po roku od zdanych egzaminów mijało się z celem.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Tegoroczny bilans konkursu – 10 wyróżnionych szkół i 80 nagrodzonych nauczycieli różnych przedmiotów. Nikt się specjalnie nie zastanawia, kto się zajmuje organizacją i jest siłą napędową tej największej corocznej imprezy (i wszystkich innych), która obejmuje ogół polskich szkół na Litwie i robi to perfekcyjnie. Zarząd Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna” opracowuje i zatwierdza kryteria konkursu, prezes Krystyna Dzierżyńska ogarnia całą resztę. Są to setki czynności związanych z organizacją tej jednej imprezy, a przecież tysiące innych spraw prezes ma do załatwienia.

    Czasami słyszę złośliwie zadawane pytanie przez nierobów: „A co ta Macierz robi?”. Niedługo będą mogli znaleźć odpowiedź na to pytanie, czytając uważnie, ze zrozumieniem (jeżeli potrafią), broszurę wydaną z okazji 35 pracowitych lat polskiej „Macierzy Szkolnej” na Litwie.


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym dziennika „Kurier Wileński” Nr 44 (125) 01-07/11/2025

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Ks. Jan Twardowski, Dzień Dziecka i szkolny codziennik

    Zdumienie i zachwyt. Żeby zrozumieć, czym jest „Niecodziennik” i jak powstał, zacytuję autora: „Lubię czytać rozmaite pamiętniki i dzienniki. (...) Zacząłem sam pisać, ale złapałem się na tym, że...

    Trudne dobrego początki. 30 lat obecności szkoły JP II w krajobrazie edukacyjnym Wilna

    Dwukrotnie więcej niż przewidywał projekt. Jakby tego było mało, w roku 1997 w klasach I-XII było ich 2 250 w 91 oddziałach. Najliczniejsza szkoła w Wilnie i na Litwie....